jak w temacie.tego roku pojechalem pod namioty moim kropkiem. jednej nocy spadly bardzo obfite opady deszczu i w lesie były straszne kałuże przez które przejezdzalem-najprawdopodobniej cos zamoczylem bo na drugi dzien nie moglem odpalic.wygladalo to tak: krecac kluczykiem slyszalem tylko wycie silniczka a auto nie krecilo.po 2-4 razach zapala. gdy kropek wysechl bylo ok. ostatni lalo caly tydzien i znowu zonk--identyczna sysuacja. napiszcie co moglem zalc, zamoczyc i jak to naprawic--moze jakies kable sa mokre--zdjecia mile widziane

kolego jeśli rozrusznik kręci tak jak zawsze a auto nie odpala w mokre dni wymień kable WN

kable wymieniałem jakies 3 miesiace temu na boscha wiec to nie to

Mam ten sam problem wszystko jest ok.aku super kable tez ale jak rozkrecilem-rozrusznik to jakas lipa
Chodzi mi o szczotki sa strasznie male znaczy nie krotkie tylko waskie pewnie tutaj sa straty napiecia-tak mysle .Dla porownania rozkrecilem inny z cinquecento ale takze 0,8KW tam to zupelnie inna bajka sa duzo szersze i nigdy nie bylo problemow znim przez 180tys mroz -30 i palil za raz
Tutaj chyba zajzal ksiegowy i stad nasze klopoty zimowe.Jakiej firmy rozrusznik polecacie?

a nie możesz ich wymienić ?

Elektromagnes pewnie nie wyrzucał. Koszt części ze 30 zł. Tylko sporo pierdzielenia żeby wydłubać rozrusznik i to wymienić.