Chodzi o to, żeby gorący olej z turbiny spłynął i się schłodził, a tym samym schłodziła się turbina. Nie o to, że nagle traci smarowanie i ciśnienie oleju.

Widzę ostrą dyskusję i podzielone zdania

[ Dodano: 10 Lis 2010 13:19 ]
Mam jeszcze jedno pytanie myślę że niewiele odbiegające od tematu, a nie chcę zakładać nowego. Czy dieselek po przestanej całej nocy czyli po odpaleniu go na zimnym silniku zawsze z początku jest taki zamulony z wyraźnym spadkiem mocy gdzie dopiero po kilku kilometrach przychodzi do siebie? Czy może z moim jest coś nie tego?

Raczej powinien od razu śmigać. Z tym, że po odpaleniu też lepiej żeby z minutkę pochodził na wolnych obrotach i dopiero jechać. W sumie z każdym silnikiem tak jest, ale w dizlach powinno się tego bardziej przestrzegać.

Niby dlaczego miałby minutkę pochodzić na wolnych obrotach? Szkoda silnika. Na jałowym biegu jest najniższe ciśnienie oleju więc ja nie widzę absolutnie żadnego sensu takiego działania. Należy tylko nie pałować silnika przed nagrzaniem się płynów.

tiyo, podobnie dzieje mi się w Cklasie i z dołu jest strasznie zmulony. Po chwili wraca do siebie tzn wraz z tym jak płyny i ogólnie silnik się nagrzewa. Nie wiem czego to wina ale ja nie widzę problemu w tej kwestii.

daniel zgadza się ciśnienie spada powoli ale jednak nie ma krążenia oleju także moim zdaniem lepiej jeśli będzie odpalony chociaż głupie 30s.
Wystarczy po dojechaniu do celu powoli odpiąć pasy wyłączyć światła muzykę i dopiero zgasić.
Może to niekonieczne ale napewno nie zaszkodzi...
A co do jazdy zaraz po odpaleniu.
zimą gdy olej jest zimny ma gorsze właściwości i gorzej smaruje bo jest bardziej lepki i nie porusza się tak jak powinien.
a jak wynika z wykresów lepkościowych wzrost temperatury nawet o parenaście stopni powoduje zwiększenie "jakości"
i mimo że poma jest mało wydajna na niskich obrotach to i tak przesmaruje turbinę bo w końcu ona nie chodzi więc się nie zatrze..

Pietro dokładnie o to mi cały czas chodzi. dzikidaniel skoro dzieją Ci się też takie rzeczy, to może spróbuj tą minutkę po odpaleniu go zostawić na wolnych obrotach. I zobaczysz czy coś pomogło.

zimny silnik gorsze smarowanie większe opory toczenia łożysk
nie bez przypadku rajdowcy cały czas mają odpalonewydajność się zwiększa...
stere diesle bez turbin były "idiotoodporne" i dlatego robiły niezłe kilometry bez awarii te dzisiejsze wymagają większego szacunku i wtedy też będą się trzymały

dokładnie tak. Zwłaszcza, że większość posiadaczy turbo dieslów nie wie jak się z tym obchodzić, a później się dziwić, że turbina się poddała.

Czyli to początkowe zamulenie raczej nie jest niczym groźnym czy jednak to zbadać i od czego zacząć?

Wiesz co na początek sprawdź może sobie to co piszę, czyli po odpaleniu niech sobie trochę pochodzi na wolnych obrotach, smarowanie lepsze będzie miał i się ciutke rozgrzeje. Zobaczysz czy cokolwiek to dało.

Uwierz że sprawdzałem coś daje ale rewelacji nie ma a poza tym słyszałem że właśnie nie trzyma się go na luzie tylko najlepiej po odpaleniu spokojnie ruszać i wtedy autko szybciej się nagrzewa niż na postoju ale to tylko moja opinia usłyszana od podobno fachowca.

no ja właśnie słyszałem co innego. A to w sumie nie po to, żeby się auto rozgrzało, chociaż na postoju szybciej złapie temp bo nie wieje mu na silnik , tylko żeby miał lepsze smarowanie. Ale skoro u Ciebie to nie zdaje egzaminu to szczerze nie wiem co może mu się dziać.

ale wymysliles

mati.91, czy Ty zastanawiasz się nad tym co piszesz? Jeśli na postoju auto szybciej się nagrzewa niż przy jeździe to nie wiem. Termostat musi mieć uszkodzony... Normalne sprawne auto najszybciej nagrzewa się jadąc.
Smarowanie: kto podaje takie bzdury że auto na postoju ma lepsze smarowanie? Smarowanie zależy od temperatury oleju i ciśnienia (pominę takie czynniki jak rodzaj oleju itd bo nie mają związku z moim wywodem). Ciśnienie jest tym wyższe im wyższe są obroty. Trzymając auto na niskich obrotach celem nagrzania jest może nie bardziej szkodliwa (nie zaryzykuję tego stwierdzenia) niż spokojna jazda ale na pewno nie warta czasu i zachodu no i spalonego paliwa. Jak myślisz czemu osoby które znają się na remontach silników zalecają zaraz po pierwszym odpaleniu silnika na dotarciu nie trzymania go na niskich obrotach a od razu na 2+krpm? Właśnie z tego samego powodu.
Co do mojego "problemu" jak to określiłeś to ja nie widzę żadnego. Silniki są takie a nie inne i tego nie da się przeskoczyć...
Pietro, a może rajdowcy mają silniki zawsze włączone po to by płyny (razem z silnikiem) były w optymalnej temperaturze i gotowe w każdej chwili do jazdy?...
Powiedz mi jeszcze jeśli nie ma potrzeby schładzać turbiny (bo nie jechaliśmy ostro i jeśli tak to zdążyliśmy turbo już schłodzić) to po kiego grzyba trzymać włączony silnik przez te 30s? Tylko racjonalne odpowiedzi a nie w stylu "nie ma dowodu na to ze to nie działa więc pewnie działa"...
No i kwestia zimnego oleju. Zimny olej nie jest bardziej lepki, jest tylko gęstszy. Lepkość jest swego rodzaju "wyznacznikiem" smarowania. W ogóle nie rozumne jaki miała cel Twoja wypowiedź odnośnie zimnego oleju a zatarcia się wirnika... Im szybciej ruszysz tym szybciej silnik nabierze temperatury i tym szybciej będzie odpowiednie smarowanie. Ja widzę sens odpalenia silnika by sobie pochodził tylko w momencie gdy mamy zaparowane/zaszronione szyby by jak najszybciej można było ruszać w trasę.

I powtarzam raz jeszcze: opinie typu "słyszałem" to można o kant d... potłuc. Przeważnie takie "słyszenie" pochodzi od jakiegoś "fachowca" pana Mietka co w życiu złożył wiele silników ale nigdy nie miał pojęcia czemu tak się składa a nie inaczej.

nie mówię tego, bo słyszałem od pana Mietka, tylko mam brata mechanika i nie składa silników bo tak ma być, ale ma o tym pojęcie. Na postoju olej nie krąży po silniku, zresztą to pewnie dobrze wiesz. I po to zostawia się autko przez jakąś chwilę na wolnych obrotach, żeby ten olej zaczął sobie krążyć po silniku i zapewnił lepsze smarowanie, niż wsiąść i od razu jechać. Pewnie, że w ciągu roku nic się nie stanie o ile nie będzie od razu po odpaleniu pałowany. Ale na dłuższą metę może się coś wysrać.

mati.91, nie chrzań głupot. Każdy ogarniający samochody powie że nie masz racji. Ale widocznie brat wie najlepiej...

ja tego nie powiedziałem, że wie najlepiej. No, ale skoro mówisz, że chrzanię głupoty, to następny kto przeczyta ten temat niech nie zwraca na moje posty uwagi.

mati.91 najlepiej napisz do Zoltara albo 2rotora, oni najlepiej odpowiedzą na wszystkie pytania tego tematu i wszelkie wątpliwości.

Ja mam benzynkę ale obojętnie czy po długiej jeździe czy po normalnej z pracy zawsze zostawiam silnik włączony na czas wejścia do domu i wypuszczenia psa , Oczywiście mam domek więc wjeżdżam na działkę do siebie, więc nie ma mowy o pożyczeniu sobie samochodu .
Teraz te silniki są tak wyśrubowane, że elementy potrzebują czasu na dojście do siebie po jeździe. Tak uważam ja. Mój brat miał cytrynę 2.0 HDI i też obojętnie czy z trasy, czy z normalnej jazdy też zostawiał go na kilka chwil.
Pozdrawiam serdecznie

wojtek1967 w silnikach turbo to rozumie, ale po co w w n/a?