miałem we wtorek wymieniane linki od ręcznego. Wczoraj pierwszy raz jechałem, pod górkę zaciągnąłem ręczny, puściłem - ruszam i coś zaczęło walić w prawym tylnym bębnie. Zjechałem na parking, ponownie zaciągnąłem ręczny zwolniłem pukanie niby ustało, jak jechałem w trasie i hamowałem nożnym to dwa razy pojawiło się takie pukanie przy ruszaniu (jakby coś latało w środku), częstotliwość większa przy rozpędzaniu (przy hamowaniu coś pisk taki niegłośny ale bardzo wysoki dźwięk). Jak dojechałem do domu to felga była gorąca, nie wspominając już o piaście, ale tylko z tyłu z prawej. Wie ktoś co mogło się posypać, przewody wymieniał mi mechanik.

Z góry dzięki za pomoc

Nie ma innego wyjścia jak wszystko rozebrać. Być może sprężyna puściła[ może żle założona].

Albo faktycznie sprężynki, albo koniec linki, który jest w środku bębna jest jakoś źle ułożony i o coś zahacza.

Zmartwiło mnie to, że felga była gorąca jak cholera... wystraszyłem się, że być może to objaw padniętego łożyska.

Gorąca felga to albo łożysko, albo ci szczęki nie odbijają, co było by możliwe, gdyby sprężynka (która za to odpowiada) się odczepiła...
Rozbierz i zobacz czy wszystko jest na miejscu.

Jutro rano zacznę działać. Piszczało tak dziwnie jak się rozpędzał i przy hamowaniu, na ręcznym łapał na oba koła. Może jak robił te linki od ręcznego to coś, ze sprężynką skopał i faktycznie się odczepiła i tarło cały czas o bęben

[ Dodano: 13 Gru 2010 10:38 ]
Po krótkich oględzinach widać, ze sprężynka do wymiany

Pękła?