Wczoraj wracajac sobie z pracy, jadac na gazie, szarpnelo mi autem tak ze 3 razy, auto nie zgaslo ani nic, ale bylo to odczuwalne. Jak zajechalem pod blok i sobie parkowalem tylem to mi zgasl i nie moglem go odpalic od razu, dopiero za ktoryms razem sie udalo. Jeszce jak nie moglem zapalic to slyszalem dzwiek jaki mam zawsze przy przekrecaniu kluczyka, ktory zaraz po zgasnieciu "marchewki" ustaje, a tutaj wciaz go bylo slychac.

Akumulatorek wzialem sobie na podladowanie i odpialem i wpialem taka wtyczke jedna, bez ktorej auto nie odpala jak sie ja odepnie, kreci , kreci i nie odpala, nie wiem od czego moze ona byc.


I teraz, czy ktos ma pomysl, co to moglo byc ? Czy to wina slabego aku ? ( jak go podlaczylem to niby byl prawie calkowicie rozladowany ) Czy moze cos innego ? Bo ostatnio mialem takie szarpanie ciagle i jeszce problem z CODe, ale immobiliser wywalilem i bylo do tej pory ok. A wczoraj, szarpniecie jak przyspieszalem

nie wiem jakie masz punto, ale jeśli 1.1 na wtrysku jednopunktowym to moze byc uszkodzony/przestawiony aparat zapłonowy:)

b3liar, w Kropkach nie ma czegoś takiego jak aparat zapłonowy.


sebul nie pali na gazie czy benzynie? Trochę więcej napisz to łatwiej pójdzie.

Oj sorki, jest to 1.2 wielopunkt. Ogolnie to pali i na tym i na tym, nie da sie u mnie odpalic na gazie, zawsze na benzynie odpala i pozniej na gaz przelaczam. Szarpanie wystapilo na gazie, niestety trwalo chwileczke i nie zdazylem nawet przelaczyc na benzyne by sprawdzic czy tak samo bedzie. Dzis podladowalem aku i zobacze czy znow tak sie stanie, bo chyba gdyby gaz byl slabej jakosci to by sie tak nie dzialo , prawda to ? Czy to moze od gazu ? bo jezdzilem na shellowskim , zataknowalem z orlenu i pod koniec tego i na pcozatku znow shellowskiego tak sie stalo. Zaniepokoilo mnie to, ze pod blokiem byl problem z odpaleniem i nie gasnieciem, badz wogole nie pojawieniem sie "marchewki"

Wygląda że paliwo. Wymień filtry i wtedy zobacz. Ja do 1.2 kiedyś zalałem paliwo to 300 km było ok, a jak wracałem z Poznania to ani mocy nie miał i gasł no i miał problemy z odpaleniem. Zatankowałem do pełna świeżego paliwa i ustało - resztę trasy powrotnej czyli ok 200 km pokonałem już bezproblemowo. Tylko stację trzeba było zmienić.

Ale ciagle tankuje na tych samych stacjach...Bo filtr gazu wymienialem niedawno.

Widocznie trafiłeś kumulacje.

Hmm dzien po tym znow mi szarpnelo, a wczoraj jak jechalem do pracy i dzis jak wracalem z pracy to nic sie nie stalo. Pogoda tez inna byla, bo wtedy jakby bardziej mokro bylo ,a teraz sniezek i mrozik....

może wilgoć działa na przewody WN lub coś z cewkami.

No to jaja, dzis smigalem do pracy, szarpnelo kropkiem, no to przelaczam na PB, jade troche , nie szarpie , a tu zaraz kontrolka wtrysku sie pojawia ( "marechewka" ) , w takim razie przelaczylem na gaz, jechalem wszystko spoko, dojechalem do miejsca gdzie mialem odebrac osobe do pracy i zgasl kropek. Probowalem go odpalac i nic, kontrolka wtrysku wogole sie nie zapalala, a pompa jakby ciagle chodzila. Po n'tym razie szybko przelczylem na gaz i udalo mi sie do pracy dojechac. Dzis po pracy wyszedlem na parking i odpalil normalnie, podjechalem kawalek zatrzymalem sie bo auta staly i zgasl , no o odpalamy i probujemy jechac , zas zgas;l, caly czas na benzynie jechal, pozniej jakos udalo m isie wyjechac , od razu na gaz przelaczam , dojezdzam do swiatel , wciskam gaz , chce jechac a ten gasnie, no to przelaczam na bene , odpalam i znow probujac jechac gasnie,. W koncu max gaz i udalo mi sie odejchac. Od tej pory juz bylo ok. I teraz ,co moge sam sprawdzic ? Jest sens sprawdzac swiece i czy pali na wszystkie gary ? Do mechanika nie mam kiedy pojechac, bo teraz juz wszystkie maja zajete na caly dzien, a jutro rano musze znow jakos do pracy dojechac. A pozniej weekend i jestem w dupie, w poniedzialek moze sie cos uda, ale zas mam na 2 zmiane i jestem w mega dupie. Co to moze byc ? Ktos ma jakis pomysl ? A dzien wczesniej wszystko smigalo jak trzeba, nic nie szarpnelo ani nic, wszystko ok. Juz mam poprostu dosc... nawet nie wiem co robic jak mi zgasnie i sie kontrolka wtrysku nie bedzie zapalala. Az sie boje jutro jechac do roboty.


edit 16:31

Bylem przed chwilka i tak, zapalic zapalil, pozniej zjadlem kabel z jednej swiecy i zgasl, probowalem zapalic bez zalozonego kabla na jeden swiecy i niby zalczal ale zaraz zgasl, zalozylem kabel i to samo, pochodzil i zgasl, pozniej znow sie nie dalo odpalic, jak juz odpalil to po chwili zapalila sie kontrolka wtrysku i w koncu zgasl. Pozniej odpalilem i szybko na gaz przelaczylem, jak gazowalem to chodzil , jak skonczylem to zgasl, poniej znow probowlaem odpinac i zapinac kabel na ta jedna swiece i to samo bylo, na koniec zalozylem go i spobowalem odpalic, odpalil i chwile chodzil i nie zgasl, poszedlem do domu i zastanawiam sie czy dojade jutro do pracy ;/

sprawdz cewki może one.

Jeszcze pytanie: jaka instalacja jest? Masz sekwencję?

Cewki to nie są bo jak jedna padnie to nie ma na 2 świecach iskry.

ale kolega pisał że sprawdzał na jednej a faktycznie zrób test cewek i zobaczysz czy na wszystkich kablach jest iskra.

Gaz 2 generacja.


Ogolnie to oddalem auto do mechanika , dzis znow szapralo, a nawet jak na bene przelaczylem to nie reagowal na gaz. I na gazie i na benie szarpie , na benie nawet bardziej, mechanik mowil tacie przez telefon ze to moga byc wtryskiwacze, nie wiem, mam nadzieje ze uda im sie to naprawic, ja sie nie zna,m, a cewek nie sprawdze bo nie umiem. Jak sie naczyms nie znam, a zwlaszcza na elektryce to nie tykam

A co mają wtryskiwacze do gazu? Jak mechanik tak stwierdził to zmień speca...

Skad mam wiedziec, tak mowil przez telefon, beda sprawdzac, nie wiem co zrobia.

tylko uważaj żeby cię na kase nie orzeźbił

Okazalo sie, ze cos z zasilaniem bylo do kompa, cos nie laczylo czasem i dlatego takie jaja sie dzialy. W kazdym badz razie jezdzilem teraz troche i poki co jest ok.