Witam wszystkich.
Posiadam Fiata Punto I 1.1 55s (bez LPG) i mam z nim "mały" problem. Wszystko było ok, samochód ładnie chodził po czym odstawiłem go na jeden dzień i pojawił się problem. Najpierw zapalał i od razu gasł ale jak dodałem gazu przy zapalaniu to normalnie chodził na wyższych obrotach, ale po puszczeniu gazu nie chciał chodzić na wolnych obrotach i gasł. Zostawiłem to tak bo był wieczór i spróbowałem na drugi dzień z rana. Za pierwszym razem zapalił i po 2 sekundach zgasł a potem nie chciał już w ogóle zapalić. Słychać jak załapuje ale nie chce zapalić. Wyciągnąłem silniczek krokowy i go wyczyściłem ale to nic nie pomogło. Próbowałem zapalić przy wyjętym filtrze powietrza to wydobywają się spaliny przez filtr. Filtr paliwa ok, pompka też bo zdjąłem przewód paliwowy i włączyłem zapłon to paliwo leje się mocnym strumieniem. W czym może być problem?? Czy po zdjęciu obudowy filtra ma być widoczne jak wtryskiwacz rozpyla paliwo? Bo zaobserwowałem tylko przy rozruchu że pojawia się paliwo na klapce przepustnicy ale nic nie rozpyla. Proszę o pomoc

Świece są suche? Iskra jest? Sprawdź to to pomyśli się dalej.

sprawdze dopiero jutro bo dzisiaj nie mam jak, ale iskra jest napewno bo załapuje a wcześniej jak odpalał przy trzymaniu gazu to chodził równo więc raczej iskra jest na wszystkich świecach, no ale jeszcze jutro rano posprawdzam. Dzięki za odpowiedź.

to że załapuje to nie oznacza że iskra jest ok. Sprawdź też czujnik położenia wału.

no i po problemie jak się okazało ojciec jeździł moim samochodem po czym chciał dolać benzynki która była w domu kupiona do kosiarki i pomylił kanisterki z... ropą... jaja wylałem wszystko z baku dolałem v-power'a z shella i śmiga jak ta lala jeszcze trzeba będzie filtr paliwa zmienic. Dzięki za odpowiedzi.
P.S Ojciec taki duży a nie przyznał się jak dziecko że brał samochód

hahhaha no to rzeczywiscie jaja, dobrze ze w pore bo moglo sie zle skonczyc

Jak wlanie ropy benzyniakowi mogło się źle skończyć?

kiedys kumpel dolal ropy do benzyny, tak ze silnik chodzil no i tak jechal jechal jeszcze na czystej benzynie z ukladu kawalek, potem zaczal samochod nie jechac gasnac itd. no ale tak bardzo chcial do tego domu spowrotem sie doczlapac az w koncu korobowod w vectrze uj strzelil dawno to bylo i moglem cos poprzekrecac no ale jakos ta historia zostala mi w pamieci

Jak już to do diesla benzyny wlał. Benzyniakowi nie ma prawa nic się stać.

to był benzyniak, to wiem na pewno nie bede sie klocil bo nie mi sie przydarzylo

ja ostatnio nalałem 4 litry ON a pozniej zalałęm 10litrów PB i nic sie nie stąło tylko troszke kopcił ;p