Piękny był dzisiaj dzień, do momentu gdy nie stałem w korku i nie poczułem smrodu. Patrze na temp. silnika a tam wskazóka na 3/4, zanim zdążyłem zjechać na pobocze już paliła sie czerwona kontrolka od temp. A wiec tak, wentylator w ogóle sie nie włączył. Otworzyłem maske i musiałem znacznej siły użyć żeby go ruszyć, tak jakby był czymś zablokowany. Sprawdziłem bezpiecznik i był przepalony.

Czy dobrze myśle że mi się silnik spalił od wentylatora?
Po wymianie bezpiecznika nadal nie działa, czy może to coś być tez z czujką?

Czy to nie dziwne ze żeby go ruszyć musiałem znacznej siły użyć, potem juz normalnie reka moglem nim poruszac. Ostatnio musiałem zareklamować wymiane uszczelki, i tak sobie pomyślałem, żeby sobie odbić ta reklamacje, mechanik mógł coś przy tym wentylatorze pokombinować.

podlacz wentylator na krótko, czyli odlacz wtyczke ibezposrednio z aku + do +, - do -

jak zadziala to wina gdzie indziej, jak nie to silniczek spalony

duze prawdopodobienstwo ze sie spalil gdys normalnie powinien delikatnie dac sie pchnac

termostat Ci pieron strzelił lub kruciec wody ;p

Przy walnietym termostacie w PII wentylator by pracował mimo ze by przepływu w chłodnicy nie było ;>



Mam nadzieję ze nie zgasiłeś silnika z taką temp
Jak zgasiłęś to szykuj się na robienie głowicy.

Wtedy się ogrzewanie na max włącza i czeka aż zejdzie.