Może troche nie nasz koncern, ale chce pomóc koledze, wczoraj ukradli jego samochód, jeśli ktoś by go widział proszę o info !!




Użytkownicy bardzo was proszę mieć oczy szeroko otwarte!!!

Coś te seaty mają wzięcie(dosłownie) znajomemu też niedawno zwinęli seata tyle że leona

tylko 2 dni stał pod klatka i ją ukradli ... najgorsze jest to ze kolega nie ma AC:/ aaa i to juz 2 raz jak ją ukradli

po kiego grzyba komuś takie stare auto? nawet na części niebardzo

wlasnie o czesci chodzi

hmm budy nikt nie kupi bez numeru, silnik to samo, pozostaje osprzęt, amorki spręzyny, części blacharki typu nadkola, drzwi etc.
ze się to komus opłaca

Może w częściach poleci na wschód, tam by więcej zarobili. Ale przez wschodnią granicę teraz przewieźć to też wyzwanie... W końcu 20% cła unijnego idzie na uszczelnienie naszej wschodniej granicy (o ile mnie pamięć nie myli). W całości nigdzie jej nie zepchną... No kurde, to się mija z celem. Ryzyko nieadekwatne do zarobku.

kufell

moze zlodziej mial rozbitka i wlasnie taki mu podpasowal do reanimacji Przykra sprawa

pieta kradzież na zlecenie mechanika, czy mechanik jest złodziejem? Później i tak zostaną części, w zależności od tego co uda się wykorzystać... Zostaje buda i silnik z numerami, które są regularnie sprawdzane na przeglądzie. Gra nie warta świeczki, ale skoro kradną to musi się im opłacać. W każdym razie jakbym zauważył w Łodzi albo okolicach to dam znać, chociaż wątpię żeby ściągali kradzione auto do miasta wojewódzkiego ale nigdy nie wiadomo. (w końcu głupich nie sieją)

buladag teraz ponoć inaczej się robi - ściągasz rozbitka z zagranicy - naprawa byłaby nieoplacalna, więc szuka się "dawcy", "przerzuca" numery itp. z tego bitego i sprzedaje tego sciagniętego "na legalu"... Jak to usłyszałem to się ciężko zdziwiłem, ale ponoć zdarzają się takie przypadki....

bbanditoss Też o tym słyszałem już dawno, ale to zwykle numery prekładają z aut które nie nadają się do naprawy już, a np. były serwisowane, wtedy elegancko ksiazka jest, w ASO numery pasują etc.

ostatnim razem jak go ukradli to znalazł si epo 5 dniach w krzakach jakiś , ale teraz juz chyba nie bedzie miał tyle szczescia, kolega głupi bo AC nie wykupił:/

to już nie głupota, raz mu auto zwinęli... więc chłopak miał szanse się czegoś nauczyć

Poszukajcie go na "podmiejskich" bocznych osiedlach, na parkingach między innymi samochodami etc

Tak w ogóle to Ibiza z 2003r. taka łatwa do zawinięcia jest? Skoro znalazła się po 5 dniach w krzakach, to raczej profesjonalni złodzieje się tym nie zajmowali. Ja rozumiem taką historię z maluchem, bo to słyszałem od różnych ludzi, że znajdowali swoje maluchy po lasach albo w tym podobnych miejscach ale żeby auto z 2003r.

Mojemu dziadkowi kiedyś zawinęli syrenkę spod bloku, znalazła się na końcu osiedla przy wyjeździe na taką polną drogę. Wisiała na krawężniku, dlatego złodzieje daleko nie zajechali... Ale wtedy to była inna technologia

Może nie miała całkiem immo, albo był ominięty juz kiedyś przez kogoś.

dokładnie, koledze zwinęli auto, 3 dni go szukano i okazało się że stoi 2 podwórka dalej. Ponoć złodzieje mają taką metode że odstawiają gdzieś i czekają aż się uspokoją poszukiwania i wtedy go przerzucą.
Co do nr silnika to jestem ciekaw kto sprawdza nr silnika skoro od kilku lat silnik jest normalną częścią zamienną i nie umieszcza się numeru w dowodzie rejestracyjnym

Tak, ale jak ci zwineli auto to jesli masz np. ksiazke serwisową to wpiszą numer silnika do bazy również. I już może byc kłopot ze sprzedażą, bo jak kupujący będzie miał kaprys sprawdzenia czy nie pochodzi z kradzieży to wszystko wyjdzie.

w cuda wierzysz?

No jak ostatnio byłem na SKP na politechnice i trafiłem na wnikliwą łysą pałe, to podnosił maskę, sprawdzał VIN i spisał nr. silnika, po co nie wiem.

Swoją drogą w takie cuda trochę wierze, po tym jak mi do domu zapukała policja, jak mojemu koledze po 4latach posiadania telefonu wyszło, że tel. pochodził z napadu z pobiciem. Chciał sprzedać, ktos poszedł na policje czy nie szyty, okazało się, że szyty, kolege z miejsca zgarneli na 48h w kajdanach, a mnie przesłuchiwali bo podał mnie jako świadka, że nikogo nie pobił tylko kupił telefon na allegro. Bo faktycznie tak było, bo nawet razem go zamawialiśmy - on nie miał wtedy konta jeszcze.

[ Dodano: 18 Maj 2011 09:18 ]
A to nie był jakis wyrąbany sprzęt tylko stary Sagem.

znam przypadek taki że pewnej osobie zajumali dobrej klasy auto, 2 dni później złodzieje oddali im auto zostawiając kartkę gdzie było napisane że było im potrzebne pilnie aby gdzieś pojechać i w rekompensacie zostawiają 2 bilety do teatru. Gdy ta osoba wróciła z małżonką z teatru mieli obrobioną cała chatę

No człowieku to już tak wyrafinowane zagranie, że Vabank się chowa. ;p
Ale tak w ogóle to musieli być trochę naiwni. Uwierzyli, że ktoś ukradł auto "dobrej klasy" bo mu było koniecznie potrzebne. Brzmi jak dla mnie "bajecznie".

Kufell dla mnie też, opowiadał Mi to sąsiad, ze śmiechu nie mogłem jak tak można się dać