Witam!

W dniu dzisiejszym jadąc przez rodziną wioskę spotkał mnie niemiły incydent a mianowicie suszarka, "białe anioły" ! Potem lizak i już wiadomo.

Gdy wysiadłem, podszedłem z dokumentami, policjant zaczął szukac czegoś w radiowozie, drugi położył suszarkę na masce, a na niej widniało równiutkie 100km/h, po czym powiedział "trochę za szybko...", nagle z kabiny dobiegł głos "Staszek zapomniałem!" wywnioskowałem, że zapomnieli blankietu do wypisywania mandatów.

Policjant podszedł do mnie i nie sprawdzając trzeźwości, dokumentów wziął aby prawo jazdy i zaczął spisywać dane do notesu! (adres, imię, nazwisko, pesel, imię ojca, nr prawo jazdy). W miedzy czasie ja bajerowałem, że spieszyłem zawieźć, ciężko z pracą itd.

Nie wspomnieli o żadnym mandacie, o dużym przekroczeniu, nie kazali się podpisać! Po zakończeniu pisania, policjant oddał prawko i powiedział, że kiedy odwiozę kolegę mam tu przyjechać. Ja na to za ile? No to on, że może być za 5min albo pół godziny, bez różnicy.

Pojechałem i za 3 min byłem z powrotem. A ich nie ma! Za pół godziny również! Tak jakby mnie chciał aby nastraszyć, bo jeszcze gówniarz jestem.
Wszyscy znajomi mi mówią, że fart życia, bo 5 stówek w kieszeni.

Taki zestresowany zadzwoniłem do znajomego policjanta na co on: "teoretycznie nic Ci już nie powinni zrobic[...]".



Sam już nie wiem??! Co wy na to?
Jest szansa na mandat, że przyjdzie pocztą lub go osobiście dostarczą za parę dni? Albo coś?

Przypominam, że nic oprócz spisania nie zrobili, zero zdjęć, podpisu...

na moje oko masz po sprawie, ja bym sie napił.

ale czy na pewno? chcę byc pewny

Ogólnie miałem wrażenie, że policjanci byli podchmieleni... ale to tylko moje przypuszczenia.

heh.... no ciekawa historia. Wg mnie sprawa rozejdzie się po kościach


.... następnym razem trochę zdejmij nogę z gazu

nie dostaniesz mandatu bo nie możesz dostać po czasie. Jeślibyś się podpisał to może co innego, podejrzewam że cię spisali i tyle.
Jedynie możesz dostać po czasie w przypadku gdyby ci fotkę strzeliło. Nawet objazdowe kino musi ci zaraz wystawić rachunek za film.
także szerokości i lżejszej nogi

Chyba nie sądzisz, że przyjadą do Ciebie "Panie my tu na kartce zapisalismy, że Pan jechał 100km/h, będzie mandat"

Masz po sprawie.

Tyle że na kartce nawet nie zapisał prędkości

Bo przecież, gdyby wypisali później mandat to bez mojego podpisu nie jest prawomocny?



"Spiesz się powoli"

teoretycznie policaje moga zrobic notake ze sluzby i wtedy przyjdzie zawiadomienie ze masz sie zglosic na komende.
Ale wtedy by sie sami podlozyli ze gapy bo nie wzieli bloczku
Wiec jak dla mnie miales fuksa ale nasteonym razem 100 km/h to na ekspresowce albo na autobahn kulczyka jak chcesz sie wyszalec

Zjeżdżałem z niezabudowanego, nie mam pewności czy mnie namierzyli przed czy już za znakiem...

ukaranie jest możliwe na 2 sposoby:
1 ukaranie mandatowe na miejscu,
2 skierowanie sprawy do Sądu
nic takiego się w Twoim przypadku nie odbyło więc jesteś że tak powiem czysty

ino sa auta w ktorych nie czuc predkosci sam smigam po miescie sporo wiecej nizeli dopuszczalna 50tka i nie chce sie chwalic ino taki mam tik i juz

Ale oni nawet nie sprawdzili dowodu rejestracyjnego, ubezpieczenia, nic! Nie spisali nawet tablic ani prędkości.

To nieładnie, szczególnie teraz jak będą wakacje i dzieciaki będą łazić samopas. Ale to nie o tym temat.

[ Dodano: 07 Cze 2011 09:41 ]

To czym Ty się przejmujesz? Na Twoim miejscu to bym tam nawet nie przyjeżdżał drugi raz.

400-500zł piechotą nie chodzi, także nie chce mieć nie miłej niespodzianki.

Nie będziesz miał, to nie są bogowie tylko ludzie i to w dodatku w pracy, nie byli do niej przygotowani? Trudno, sprawa zakończona.

oto cytat znajomego do mojej sprawy:

"Policja nie musi proponować mandatu, może od razu skierować do sądu wniosek o ukaranie. Ma na to rok od popełnienia wykroczenia. Do sporządzenia wniosku mogą posłużyć dane, które policjant spisał do notesu. "

W wypadkach wskazanych w ustawie i na zasadach w niej określonych uprawniony organ może nałożyć grzywnę w drodze mandatu karnego.

Nie sądze żeby im się chciało w to bawić.

Jak nie wystawili mandatu to powinno być po sprawie, ale nigdy nic nie wiadomo z Policją Teraz i tak Ci nie udowodnia że tyle jechałeś ich słowo przeciwko Twojemu i nic więcej. Następnym razem wolniej

Tego możecie byś pewni.

Też myślę, że już raczej po sprawie...

nie no nie róbmy żartów, że na podstawie notatki sprawa miała by po czasie w sądzie wylądować, kto by pokrył koszty? co w sytuacji gdybyś się z miejsca wtedy przyznal w sądzie? jakie mają dowody, że byłeś tam i tam i jechałeś tyle i tyle skoro nie złapali Cię na fotoradar i nic nie podpisywałeś?

jakby tak było to równiedobrze, mogli by sobie spisywać tablice przejeżdżających samochodów, wejść do bazy i później ciągac ludzi po sądach.

Hejka a wiec sie wypowiem co juz wypowiedzieli sie koledzy, ale dopisze swoje 3 grosze
Idz sie napij nic Ci nie bedzie, nic nie przyjdzie, mozna to ujac jako rutynowa kontrole spisal dane i wsio
A nawet ze miales te 100 na suszarce to nic to nigdzie sie nie zapisuje, jedyne surzarki na ktorych jest pamiec do laserowe, wten moglbys sie obawiadz, bo oni musza sie rozliczyc z kazdego mandata itp co bylo na suszarce

Mowiac krotko szerokosci


ps.mnie kiedys zlapal na suszarke mialem ponad 140, fart nie fart wypadla mu z reki i lapiac ja nacisnal na przycisk z czego wyszlo --- i nie mial podstaw do wystawienia mandatu wiec tez tylko mnie spisali he he he mowiac krotko fart w niefarcie

Znamienny oj tam oj tam kazdemu moze sie zdarzyc

ja tu lekko zofftopuje...
ostatnio miałem taką akcję z policją, że wymusiłem im pierwszeństwo w pewnej wiosce... ruszyłem szybko, ostro ale cały czas jechali za mną, ja oczywiście prawie przepisowo - 60
zaraz za wioską lizak, alkomacik, sprawdzenie prawka i czy przegląd ważny...
obyło się bez mandatu
jeszcze ponoć trafiłem na jedną z najgorszych policjantek w okolicy
jak to mówią - głupi ma szczęście (oczywiście nie kieruję tych słów do autora tematu )

[ Dodano: 09 Cze 2011 06:10 ]
Rozmawiałem z kumlem z okolicy i opowiedział mi, że ostatnio wracał z małej imprezy, wypił sobie 3 piwka i śmiało do domu, a tu miśki.

Rutynowa kontrola + dmuchanie. Dmucha... baterie padły