Mój punto znowu odmówił posłuszeństwa. Dzisiaj w drodze do pracy na S86 "coś" zaczęło cicho dzwonić z silnika w czasie jazdy. Po przejechaniu kilku kilometrów gdy hałas znacznie sie zwiększył zdjąłem noge z gazu, wtedy silnik padł na dobre. Luzem zjechałem na pobocze, po otwarciu maski poczułem zapach spalnego metalu, gumy z okolic komory korbowej. Stan oleju w silniku regularnie kontroluje więc jego poziom jest w porządku. Dwa miesiace temu wymieniałem rozrząd, miesiąc temu miske olejową. Kropka zholowałem do ASO w Sosnowcu. Tam na miejscu, po ostygnieciu silnik odpalił jednak jego praca była dosyć nierówna. Zostałem bez samochodu na kilka dni. Czyżby zatarła sie jakaś panewka? a może pompa wody padła? Termostat? Teraz się stresuję (koszty naprawy) co tym razem odmówiło posłuszeństwa. Ehh 160 tys. km. daje się we znaki.

Stary ja w swoim kropie mam ponad 235 tys i śmiga jak lalka - odpukać... ;P

Na szczescie to tylko awaria termostatu Na szczescie uszczelka pod głowicą cała wiec można powiedzieć, że "z dużej chmury mały deszcz"