sharki39: żeby wbić gwoździe to lód by z te 5-6cm musiał mieć, a na drodze to raczej nierealne, chyba że po jeziorze chcesz jeździć

Ja na zimę przeważnie wożę łopatę, jakieś szmaty no i oczywiście linkę holowniczą, chociaż punciak przez 14 lat wiele razy wyciągał innych, samemu nigdy nie potrzebując tej pomocy
Do tego obowiązkowo odmrażacz, także do zamków + profilaktycznie prostownik i kable rozruchowe.

Hmm zamki w Renówce nawet przy -26*C nie zamarzały.. ciekawe jak to będzie w GP Jak ktoś ma słaby aku to na pewno kable rozruchowe są obowiązkowe... tak jak skrobaczka - nie zapominajmy o oponach zimowych

Mario Evo: skrobaczka i opony to tak oczywiste że nie wypada wspominać
A kable to jedno że sobie, a drugie ze innym można pomóc.

ja już oponki dzisiaj zmieniłam

wow to chyba jesteś pierwsza na forum

ja jestem lepszy, bo jezdze na zimowkach od kad kupilem auto, czyli od sierpnia. stwierdzilem, ze nie oplaca mi sie kupowac letnich bo do zimy blizej niz dalej, a ze teraz malo jezdze to nie bylo mi ich tak szkoda, a letnie kupie sobie w zime, bo sa tansze wtedy

no mi zostały zmienione bez mojej wiedzy, ale w sumie dobrze, potem nie bede stac w kolejkach a i tak teraz malo jezdze

ja mam całe kola więc nigdzie stać nie musze i sam sobie zmieniam kiedy chcę

ja tak samo

no ja tez ale skoro mam sasiada wulkanizatora to po co sie meczyc usmiechnac sie wystarczy i juz tylko faktem jest ze nie znosze mojego auta na tych kolach. ale przynajmniej kierownica lzej chodzi

Emi i tak nie lubisz swego auta

dokładnie

lubię! jak mi nie staje na środku głownego skrzyzowania w Lodzi - wtedy lubię czepiacie sie ale koniec ot

Wcale nie są.

Jak pojeździłeś na zimówkach trochę po rozgrzanym do 40st asfalcie to ta guma nie nadaje się już do niczego innego jak zajeżdżenie w lecie, bo teraz przy mrozie stwardnieją i nie będą spełniac swojej roli. Pamiętaj, że to nie bieznik jest wazny w oponie zimowej.

A różnie z tym bywa. Jak zostały z poprzedniego roku to są tańsze, jak nie zostały i trzeba sprowadzać to droższe


A czemu miała by stwardnieć? Zimówki zrobione są z innej mieszanki i latem po prostu bardzo szybko bieżnik się ściera, ale nie sprawia to, że zimą twardnieją bardziej niż powinny.

zboczeniec!

Owszem twardnieją. Nawet profesjonalne przechowalnie trzymają zimowe opony w pomieszczeniach o temp. poniżej 10st C.

Ale co, zmienia się skład mieszanki czy jej struktura? Bo pierwsze słyszę o czymś takim.

guma co najwyżej się starzeje a zimówka nie może stwardnieć ponieważ i tak jest robiona z miękkiej mieszanki aby lepiej przylegała zimą w przeciwieństwie do letniej która jest twardsza aby się przy wysokich temp. za szybko nie starła.

U mnie mamy w cholerę opon od klientów, którzy je odpłatnie przechowują i w żadnym z tych pomieszczeń nie ma mniej niż 10*C, a wręc jest dużo cieplej, szczególnie latem (nikt nie będzie w chłodniach trzymał opon) :E

tez tak uwazam

Zwyczajnie w wysokich temp. duzo szybciej utleniaja sie w porownaniu do opon letnich co za tym idzie twardnieja i nie spelniaja juz tak dobrze swojej roli. Bieznk w zimowej oponie ma z zasady byc bardziej agresywny niz w oponie letniej i jednoczesnie mozliwie jak najlepiej odprowadzac wode, breje itp. Co innego opona sniegowa, ale to juz raczej nie do cywilnych aut.

[ Dodano: 13 Paź 2011 09:38 ]
Wracajac do tematu to u mnie dzis 5st, a dziadki pod blokiem juz cos twardo skrobaly chyba szklo z szyb

kurde lecę po zimówki do garażu i chyba jakoś upchnę do zamrażarki, co ?

Ok, nie było tematu z mojej strony, bo widzę, że dysputa idzie w złą stronę; w telewizji mówią, że mamy wolny kraj, więc jak ktoś ma ochotę jeździć w lato na zimowych oponach, to czemu by nie.

pada śnieg, pada śnieg... tylko jakoś go nie widać
we wtorek jadę do ASO bo samochód "ciągnie" mi na lewo i wydaje mi się, że zbieżność jest nie "teges" i tu moje pytanie, czy założyć wcześniej zimówki? czy jeszcze poczekać?