Witam wszystkich

Jak dotąd tylko przeglądałem forum, ale jak w końcu zaczęło coś dolegać mojej kropce jestem "zmuszony" napisać
Punto II 1.2 8V, 2001r, około 100 000 przebiegu (prawdziwego).
Może będzie długo, ale postaram się wszystko dokładnie opisać. Od razu zaznaczam, że przewertowałem wszystkie powiązane tematy i nie znalazłem odpowiedzi.
Pewnego pięknego dnia..
...mając na wskaźniku paliwa zapełnienie w 1/4 (właśnie zapaliła się lampka rezerwy) podczas jazdy silnik zaczął się dusić, przerywał. Na szczęście po około kilometrze dojechałem do celu. Po próbie włączenia chodził na 500 obrotach i się dusił, przy ruszaniu gasł. Po kilku odpaleniach zdechł na amen.
Dopiero po nocy spędzonej z forum doszedłem do wniosku, że winny może był pływak w pompie. Dolałem 5litrów, poziom paliwa podniósł się zaledwie o jedną kreseczkę, więc zapewne to było problemem - po prostu zabrakło paliwa

.
I tu dochodzimy do sedna.
Autko po zatankowaniu z karnistra nie chciało zapalić. Po rozładowaniu aku i odpalaniu z kabli dało radę odpalić, ale od razu gasł na jałowym, udało się bez jałowego dojechać do mechanika (wiecie jakie to trudne?!), komp pokazał silnik krokowy (również w przeszłości sonda lambda się odzywała czasami ale to raczej wina pewnej dziurki w wydechu - piszę, bo może to będzie miało jakieś znaczenie w diagnozie).
Silnik krokowy został wymieniony (choć ciężko było wymienić "niewymienialny" silniczek krokowy).Przepustnica przy okazji przeczyszczona.
Efekt: po odpaleniu (trudnym odpaleniu, czasami za 2 razem) obroty ustawiają się na 1100, po pewnym czasie jazdy falują sobie między 1500-2000.
Jazda jest tragiczna: ciągle szarpie, jakby dostawał na ułamki sekund powietrze, może jakieś gary nie chodzą (ale to strzelam, nie mam pojęcia jak poznać fizycznie, tudzież na ucho, czy gar nie chodzi

) tak czy siak szarpie, niezależnie od obrotów, biegu czy prędkości.
Z wydechu dochodzi "pyrkanie" o częstotliwości z 20-30 na minutę.
Odłączałem aku, żeby "przyzwyczaić" krokowca. Mechanik podobno komputerem "wysterował" krokowca, ale nie wiem jak to było zrobione.
Jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie: rozrząd był wymieniany z 15kkm temu.
Obie rzeczy (brak paliwa i obroty z szarpaniem) są ze sobą ściśle powiązane bo wystąpiły bezpośrednio po sobie.
1) Czy brak paliwa i próba odpalania autka przy braku paliwa może uśmiercić krokowca ?
2) Może da się jakoś inaczej wysterować krokowca niż przez odpięcie aku lub majsterkowanie przez kompa ?
3) Może to w ogóle nie krokowiec ?
4) Może to lewe powietrze w kolektorze (ale czemu do diaska pokazało się to dokładnie w czasie gdy brakło paliwa, wcześniej chodził po prostu IDEALNIE) ?
5) Czy świecom mogło coś się stać przy braku paliwa (nie wiem czy kiedykolwiek były wymieniane) ?
6) Czy wtryskiwaczom mogło coś się stać przy braku paliwa (może wodę dostały) ?
Bardzo proszę o pomoc
