JaK?

No dobra Szczepan, zgodnie z prawem międzynarodowym ratyfikacja jakiejkolwiek umowy międzynarodowej/rozporządzenia/paktu/konwencji/ traktatu/ paktu ect. przebiega w kilku etapach. Właściwie to mamy dwa tryby zawarcia traktatu: złożony i prosty. Wedle rozumienia prawa międzynarodowego, zgodnie z trybem złożonym mamy już zakończony I etap ratyfikacji. Gdyż doszło już do uwierzytelnienia tekstu umowy, zgodnie z założeniami proceduralnymi od tego momentu strony aktu, które dokonały uwierzytelnienia. Zostają zobowiązane do powstrzymania się od czynienia czegokolwiek co mogłoby udaremnić przedmiot i cel umowy. Do momentu przyjęcia (ratyfikacji) tej umowy przez państwo. Co więcej państwo strona które dokonało uwierzytelnienia może powoływać się na postanowienia (prawa i obowiązki) wynikające z zapisów umowy. Jednak nie może również podejmować działań, które miałyby na celu, np. udaremnienie wejście w życie traktatu, dopóki nie ujawni, że nie chce być stroną traktatu.

Czyli tak zgodnie z Konwencją o Prawie Traktatów nasz rząd złamał prawo międzynarodowe. To jest dość ważna kwestia, ale nikt do tego nie przywiązuje uwagi bo i kto by zwracał uwagę na bandę niekompetentnych ignorantów. Niestety nasi pożal się Boże, rządzący nie kumają, że działają w ramach szerszych niż ich własne podwórko ale co tam. Jest jeszcze szansa, nie tyle na zawieszenie ratyfikacji gdyż taka procedura w prawie międzynarodowym publicznym nie istnieje, pomimo tego co mówi i co się wydaje premierowi. Na mocy Konwencji o prawie traktatów państwo strona może wyrazić zastrzeżenia, wobec umowy w których uwzględnia wszystkie swoje poprawki do traktatu. Przy czym na ten zabieg muszą się zgodzić pozostałe państwa sygnatariusze, co więcej zastrzeżenia te są wiążące wyłącznie wobec podmiotu który je wnosił.

Co do tego wypowiadania umowy międzynarodowej... No to nie jest tak, że nam się nie podoba to my sobie wypowiemy tą umowę którą dopiero co ratyfikowaliśmy. Można uznać umowę za nieważną pod pewnymi warunkami, przyczyny nieważności dzielą się na dwie grupy. Mamy przyczyny nieważności bezwzględnej i względnej. No i tak jeżeli umowa jest sprzeczna z uprzednio istniejącą normą ius cogens (wykształconą i bezwzględnie obowiązującą), doszło do przymusu wobec państwa przy jej zawieraniu, lub do przymusu wobec przedstawiciela państwa strony, który podpisywał umowę. Jeżeli dochodzi do spełnienia tych warunków umowa jest nieważna ex tunc, czyli od początku i w całości. Jeżeli chodzi o względną nieważność polega ona na tym, iż państwo ma prawo do uznania umowy za nieważną (ale jest to wyłącznie uprawnienie) w wypadku gdy, przy zawarciu umowy doszło do naruszenia norm prawa krajowego dotyczących kompetencji zawierania traktatów, doszło do błędu, oszustwa (w sumie z tym oszustwem, to może i tak być tylko kto kogo oszukał chyba rząd obywateli?) bądź przekupstwa.

No i tak to z grubsza wygląda, łamiemy KPT przeprowadzane są 'konsultacje' po dokonaniu uwierzytelnienia. Generalnie nie mamy podstaw do uznania umowy ACTA za nieważną. Ja tam prawnikiem międzynarodowym nie jestem, ale takie rzeczy wiem niestety robią nas na szaro. ACTA zostanie ratyfikowana i to bez zastrzeżeń, co prawda może to nastąpić jak sprawa ucichnie dlatego trzeba pilnować tematu. Pojmowanie umowy ACTA wyłącznie w kategorii obwarowań prawnych dotyczących użytkowania internetu jest dużym nadużyciem, polecam dokładnie zapoznać się z treścią dokumentu. Pomijając sam cel wprowadzenia ACTA w życie, w dokumencie jest wiele nadużyć formalnych jak np. brak odpowiedzialności za błędy dla urzędników. Dla mnie takie stwierdzenie to już jest kpina w żywe oczy, przecież ja ponoszę odpowiedzialność za to jak pracuję, jak się uczę, jak jeżdżę samochodem, jak dbam o bezpieczeństwo swoje i innych. Dlaczego urzędnicy mają być stroną uprzywilejowaną? Nie rozumiem, skoro nie ma odpowiedzialności nie ma rozwagi i zahamowań, dzięki takiemu prawu w Polsce zostało zniszczonych naprawdę wiele świetnie prosperujących przedsiębiorstw dlatego też, dla mnie to skandal zamieszczać takie głupoty w umowie międzynarodowej.

Dla uściślenia jeszcze ratyfikacji umowy międzynarodowej dokonują zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o umowach międzynarodowych, prezydent RP bądź zatwierdzenia dokonuje prezes Rady Ministrów. Co prawda art. 13 mówi: "Związanie Rzeczypospolitej Polskiej umową międzynarodową może nastąpić również w
drodze podpisania, wymiany not lub w inny sposób dopuszczony przez prawo międzynarodowe." No i to jest tak luźne stwierdzenie, które pozwala na różne dziwne formy ratyfikacji no ale przyjmijmy, że trzymamy się tych podstawowych założeń tejże ustawy i konstytucji Rzeczypospolitej.

Co do odpowiedzialności za 'katastrofę smoleńską' no cóż to, że być może piloci popełnili błąd to jedna rzecz a to, że ktoś odpowiadał za organizację tej wizyty to druga sprawa. Nikt podkreślam nikt nie miał krzty honoru aby podać się do dymisji w tak skandalicznych okolicznościach, ale na co tu liczyć to tchórze i chłoptasie. Byle by kosić kasę, która i tak im się nie należy bo wychodzę z prostego założenia każdemu według zasług! A nie każdemu przy korycie.

W jaki sposób?


Otóż to...


Nie do końca, nadal można stworzyć załączniki do umowy. NA podobnej zasadzie Wlk. Brytania wstąpiła do UE.

+ zostaje jeszcze jedne fakt - ACTA powstaje jako prawo unijne. Czyli nawet jakbyśmy go nie podpisali (albo jak nie ratyfikujemy, zakładając taką opcję) i tak większość jego zapisów będzie nas obowiązywać poprzez inne (wcześniejsze) umowy.


W pełni się zgadzam.




A ja podkreślam, że nie wypada się domagać dymisji itd w momencie kiedy żadne wyroki nie zapadły, a śledztwa się toczą. Jeśli prowadzone śledztwa (ale śledztwa, a nie komisje...) wskażą winnych wtedy nawet ja się przyłączę do nawoływania do dymisji.

Te 'konsultacje' są jawną próbą udaremnienia wejścia traktatu w życie.


Duże nadużycie, byle rozporządzenie nie jest wcielane do prawa krajowego automatycznie.


Ja na to postępowanie, czy też dochodzenie patrzę z dużym przymrożeniem oka. W końcu jakie to dochodzenie kiedy jakiekolwiek dowody uległy zniszczeniu, na lotnisku leżą już blisko dwa lata zima nie zima, deszcz itd. Już nie rozpatruję tego wydarzenia w kwestiach obwarowań prawnych, tylko bardziej etycznych. Każdy człowiek, który ma choć odrobinę honoru i jest szefem resortu, który niewątpliwie nie wypełnił swojego zadania w sposób należyty powinien podać się do dymisji. Jako, że zawiódł cały rząd od premiera zaczynając (w jaki sposób? a no w taki, że nie zabezpieczono miejsca katastrofy i dowodów w sposób należyty w wyniku czego mogło dojść bo nie mówię, że doszło do zatarcia najważniejszych dowodów warunkujących przyczynę katastrofy, a od tego jest szef rządu aby reprezentować Nasz kraj na arenie międzynarodowej), oczekiwał bym odwołania całego gabinetu. Ale niestety nici z obietnic Donalda, drugiej Japonii nie będzie i to już nawet nie w kwestiach gospodarczych ale kulturowych, tam doszło by do kilku przynajmniej harakiri czy seppuku, kappuku, tofuku w takich okolicznościach. Ale jak od 89' mamy u władzy lewactwo to nie ma co się dziwić, że chcą się tylko nachapać nikt mi nie wmówi, że demokracja w Polsce nie jest złudna. Najlepiej to było widać w lewym czerwcowym, czego się obawiali Panowie: Wałęsa, Tusk, Niesiołowski, Pawlak i cała reszta? http://www.youtube.com/watch?v=55TqA5QB ... re=related

Tak, jestem mocno zacietrzewiony politycznie.

Myślę że to lekka nadinterpretacja, tym bardziej, że chwilę wcześniej pisałeś


A musi być wcielone? Wystarczy umowa o europejskim nakazie aresztowania i już polski obywatel może być wydany innemu państwu, które oskarży go o jakieś naruszenia...


Heh, jak ja to lubię... Bo Rosja to jest taka miła i posłuszna, a my mamy tyle argumentów, żeby wywierać na nią wpływ...


Znamienne, że brakuje jednego nazwiska... Bardzo bliskiego wtedy Wałęsie...
No ale nie o tym temat, przypominam.

ACTA będzie ratyfikowana, ale 'rządzący' nie mają prawa zgodnie z prawem międzynarodowym a dokładniej konwencją prawo traktatów, do podejmowania takich działań jak te 'konsultacje'. Nie należy tego traktować w żadnym wypadku jako nadinterpretacji, nie wolno podejmować działań które mogły by zaszkodzić dalszej procedurze ratyfikacji i tyle.

Nie rozumiem o co chodzi z tym europejskim nakazem aresztowania. Choć o ile pamiętam utworzenie instytucji ENA zostało wydane w postaci dyrektywy.

No fakt, skoro 'Rosja' nie jest taka miła to się podłożymy i zachowamy jak kmiecie. Można było wykręcić aferę na skalę międzynarodową, no ale jak ktoś nie ma za grosz ambicji i honoru to czego tu oczekiwać.

Brakuje Mazowieckiego? To ciężko ideologiczny przypadek, jego wizja nowego otwarcia była utopijna. Niestety.

Nie o nim myślałem


Bo świat tylko patrzy, żeby nam pomóc.
Ludzie się teraz w Syrii mordują, a ONZ nie kiwnie palcem, bo Rosja (i Chiny) dały veto wobec rezolucji, więc jakoś wątpię żeby nasza "afera" kogokolwiek tak naprawdę obchodziła.
Pewnie można było zrobić więcej, tzn w jakiś tam sposób bardziej naciskać, ale jakoś przypuszczam, że efekt byłby ten sam co jest.

No to o kogo? Nie wiem po co się tak krygujesz.

Co do tej afery, że by nic nie dała itd. No by się okazało, Polska jest krajem tranzytowym zarówno surowców jak i towarów, daje to pewne możliwości. Ja nadal uważam za aktualną dewizę 'Bóg Honor Ojczyzna!'. Jak widać większość ostatnio zaczęła się tego wstydzić...

Ja? To ty pominąłeś (przypadkiem albo celowo) Kaczyńskiego...

Nie pominąłem, bo nie uczestniczył w odwoływaniu rządu Olszewskiego. Nie brał udziału w tajnej naradzie, i jak to określił Pawlak: 'gangsterskim chwycie'.

ACTA to kolejna głupota wymyślona przez rząd, ludzie i tak będą piracić na potęgę, tylko wszystko będzie jeszcze bardziej ukryte. Wczoraj/przedwczoraj czytałem na webhosting.pl o jakimś nowym programie do wymiany plików, który ma ponoć zapewnić odpowiednią anonimowość.

A wy dalej o internecie. Internet to tylko czubek góry lodowej...

Zgadzam się.