Temat wielokrotnie poruszany, ale wydaje mi się, że mój problem nie pasuje w całości do poruszanych tutaj. Poniżej opisuję krok po kroku:
1. Temperatura zewnętrzna od 0 do +10, po nocnym (lub dniu w pracy) postoju pod gołym niebem silnik odpala bez problemu, ma moc tip.
2. Przejeżdżam ok 1 km, przełączam trójpozycyjnym na gaz, wciskam pedał gazu, słychać otwarcie zaworu, auto jedzie bez problemów.
3. po przejechaniu kolejnego 1 km. zatrzymuję się przed znakiem STOP, ruszam bez problemów.
4. po przejechaniu następnego 1 km (to już 3 km od domu) hamuję przed kolejnym STOPEM, silnik gaśnie po zdjęciu nogi z gazu.
5. Natychmiastowe próby uruchomienia są bezskuteczne, muszą odczekać ok 5-10 min, wtedy zapali z oporami na benzynie, po przełączeniu na gaz znów gaśnie przy spadku obrotów.
Problem nie występuje gdy:
-gdy był mróz -20; ale na dłuższym dystansie działo się tak samo, tylko jakieś 6-7 km "później"
- gdy temperatura zewn. jest pow 13 st.
- gdy jadę bez zatrzymywania ok 8 km.
Autem zazwyczaj pokonuję dystans do pracy ok 4 km, trasa powtarzalna, 2 znaki stop po drodze. Brak mi pomysłu, dlaczego tak się dzieje.
Mam pomysł na pewien eksperyment- póki jeszcze poranki są chłodne, - zapalę po nocy, przełączę na gaz i zostawię na wolnych obrotach, aby zobaczyć, czy zgaśnie po ok 5 minutach.
A jakie Wasze sugestie, co go boli?
Dodam, że gazownik reguluje co drugi dzień, i jeszcze sobie nie poradził z problemem.

ja bym wymienił czujnik temp. cieczy ten niebieski w bloku. A marchewa sie zapala?

"Marchewka" jeszcze nigdy się nie zapaliła.

Na początek wyczyścił bym czujnik położenia walu,na dole kolo filtra oleju jest.trzeba odkręcić jedna śrubkę 10 i go wysunąć i przeczyścić. Jeśli dalej to samo to wymienić czujnik temp. A jak to nie pomoże to na kompa go.

a może parownik ma za niską temp. płynu i nie jest w stanie odpowiednio rozprężyć gazu?

Sprawa wygląda tak jakby zalewało silnik gazem... jak silnik nie jest jeszcze w pełni rozgrzany to potrzebna bogatsza mieszanka więc jest ok silnik nie gaśnie (pracuje poprawnie). Jak silnik rozgrzany ( plus dodatkowo reduktor lepiej dogrzany i lepiej odparowuje LPG) to za dużo dostaje odparowanego gazu (mieszanka przekracza granicę palności) i zalewa świece. A tak przy okazji to kiedy świece wymieniałeś ? Kiedy była ostatnia regulacja LPG ? Ile kkm przejachane na tym reduktorze ?

pod oba kompy go i sprawdzić benzynę i gaz.

Auto kupiłem miesiąc temu, z przebiegiem 169tyś i chyba bogatą przeszłością. Instalacja lpg ma 8 lat, czy kiedykolwiek reduktor był wymieniony - nie wiem. Na ostatnim przeglądzie, w połowie marca, w spalinach lekko przekroczony był tlenek węgla-0,59%, CH i lambda w normie. Ostatnio mech stwierdził że przełamany był przewód zasilający elektrozawór monowtrysku i że polutował, na chwilę pomogło...Regulacja gazu - miesiąc temu.

tzn ja mam do wymiany reduktor i na gazie to mi w ogolę nie jedzie, mogę wciskać gaz w podłogę a efektów brak.

a może mambrana pada i pasowało by mieszalnik zregenerować.

Hmmm... może warto by do innego gazownika podjechać i niech Ci sprawdzi dokładnie reduktor. Membrana(-y) mogła(-y) stwardnieć, mogła(-y) się przebić w którymś miejscu lub nawet pojawić się jakieś mikropęknięcie wewnątrz obudowy (np w przypadku mojego reduktora) i "leje gazem".

Tylko proszę pamiętać, że silnik gaśnie "wstępnie rozgrzany" - jeśli pokonam tzw punkt krytyczny i jakimś cudem nie zgaśnie, to dalej jedzie bez problemów. IMHO, zalewanie gazem przez uszkodzoną membranę byłoby zjawiskiem ciągłym, a nawet nasilającym się w miarę rozgrzewania się płynu.