Witam . Jako że do tej pory nie udzielałem się aktywnie na forum chciałbym przywitać wszystkich puntomaniaków .
Przeczytałem sporo tematów , ale w żadnym nie znalazłem odpowiedzi
Ale do rzeczy . zacznę od początku , żeby było łatwiej
Pacjent : Fiat Punto mk1 1995r 1.6 mpi
Aktualnie jestem w trakcie prac nad reanimacją podłogi w moim kropku . Przy spawaniu prawej strony nie było poważniejszych problemów . Ale lewa strona dostarcza wrażeń . Otóż nie jako że nie posiadam kanału jestem zmuszony unosić auto zwykłym lewarkiem a potem dwoma lewarkami hydraulicznymi (tak na około 50 -60 cm próg od ziemi) . Podczas pierwszego podniesienia lewej strony auta (tj. tej od kierowcy ) pacjent wyjechał z garażu o własnych siłach , lecz po opuszczeniu na ziemię nie chciał odpalić . Rozrusznik normalnie kręcił ale po 3 - 4 razach aku padł

Wepchnąłem dziada do garażu i naładowałem akumulator . Następnego dnia sprawdziłem czy pompka pcha paliwo - pchała ale zapalić nie chciał . Po około godzinie zapalił - pomyślałem że tam była przyczyna . Potem odpalał za każdy razem bez problemów do drugiego podniesienia . Po opuszczeniu znów nie chciał odpalić . Znów sprawdziłem czy pompka podaje paliwo , myśląc że tam tkwi problem , ale to nie pomogło . Po 2 dniach spróbowałem odpalić tym kluczykiem co zawsze , ale przyszło mi do głowy żeby wziąć zapasowy - zapalił od kopa . Pomyślałem że to była przyczyna - coś z immo . Do następnego podnoszenia odpalał normalnie. Ale po trzecim podniesieniu i opuszczeniu auta znów to samo . Sprawdziłem czy pompka pcha paliwo , czy jest iskra i odpalałem innymi kluczykami - nic . Auto stoi nieruchome od 3 dni .
I teraz moje pytanie do was - co jest nie tak , że po przychyleniu auto nie odpala ? Dodam jeszcze , że jak sprawdzałem iskrę to świeca była sucha , pomimo iż chwile przed próbowałem odpalić .
Liczę na wasze sugestie
