Witam.
Wiem, że podobnych tematów było sporo, ale nie chcę bezsensu błądzić i wolę przedstawić dokładnie swój problem u fachowców.

Kupiłem nowy akumulator. W minusowych temperaturach ma problemy z odpalaniem lub wcale nie odpala. Napięcie nawet po kilku dniach stania na mrozie utrzymuje się na poziomie ok. 12V. Byłem oddać aku do sklepu, ale sprawdzili jakimś bajeranckim miernikiem i stwierdzili, że jest OK. Przy odpalaniu kręci ok. 1s a następnie kontrolki gasną i resetuje mi zegar oraz radio. Ale nawet po wielu takich próbach napięcie na aku spada minimalnie o ok. 0,3V.
Wczoraj podpiąłem dodatkowo drugi aku (też ok. 12V) i bez zmian. Sąsiad podjechał golfem 5 i próba na kablach na odpalonym silniku-to samo.

Co jest najprawdopodobniejszą przyczyną problemów? W jakiej kolejności sprawdzać? Kable, świeca, aku, rozrusznik...?

PS. Kable i świece prawdopodobnie od nowości (2002) nie były wymieniane.

Jeśli aku nowy i napięcie ok to ja bym zaczął zabawę od sprawdzenia klem, kabla masowego, kabli (styków) przy rozruszniku czy nie są zaśniedziałe..

Kiedyś miałem taki problem przy seicento i przy rozruszniku były kable zaśniedziałe i pod podkładka były takie czarne punkciki heh Wyczyściłem dobrze przykręciłem i śmiga do tej pory (również miałem nowy akumulator

Masz prawdopodobnie "złodzieja prądu" lub zwarcie w instalacji, co powoduje że prąd zamiast do rozrusznika, leci gdzie indziej. Jak sprawdzić co Ci "kradnie prąd" - post604770.html#p604770

A jak się ma do tego zależnosc, że w dodatnich temperaturach odpala?

Bardzo duża zależność temperatury. W skrócie gęstość elektrolitu, poczytaj - http://zregeneruj-akumulator.pl/wszystk ... -zima.html i http://www.mototechnika.republika.pl/pl ... atory.html. Piszesz na początkuPewnie od razu go włożyłeś domyślam się? Powinno się go "uformować" czyli do prostownika i naładować po zakupie, aby "odzyskał pamięć". Pewnie jest "leżakowany" na półce. A jak z hipermarketu to duża szansa, że zasiarczony. Więcej informacji w poradniku - http://www.akumulatory.auto.pl/porady

Akumulator kupiłem od znajomego mechanika, który je rozprowadza. I to on nie kazał mi nic z nim robić, tylko włożyć i jeździć.

Przed chwilą sprawdziłem akumulator. Wyjąłem go i włożyłem stary. I bingo. Odpalił od razu. Dziś pojadę jeszcze raz do sklepu i go oddam. Wcześniej, gdy były z nim problemy i go sprawdzali, nie był zasiarczony ponoć.

Ale dziwi mnie, że samochód nie odpalił, gdy podłączyłem drugi akumulator, ani na kablach z drugiego auta. Myślałem, że w ten sposób wyeliminowałem wadę akumulatora. A okazało się, że sama obecność tego aku w obwodzie uniemożliwiała rozruch.
Myślałem, że jakieś tam pojęcie o elektryce (ogólnej) mam, ale chyba się myliłem

A co miał powiedzieć, skoro to jego BIZNES aby sprzedać. Handlarze co sprzedają samochody też mówią "bez wkładu finansowego, lać i jeździć". A życie swoje... Zapomniał że jest ZIMA i spada na mrozie "pojemność akumulatora". To dlatego w PRLu kiedy były zimy, a nie przymrozki jakie mamy teraz, brało się akumulator do domu, nie musiał być nawet ładowany prostownikiem, wystarczyło go mieć na noc w ciepłym pomieszczeniu, rano bez problemów auto się odpalało. A teraz to ameryka, konsumpcjonizm, marketing, i inne te terminologie zaczerpnięte z ameryki, bo wszyscy chcieli amerykę zamiast komuny. To takie moje przemyślenia Podkreśliłem słowo "ogólnej", trzeba znać schematy elektryczne samochodu, aby dowiedzieć się czegoś więcej, co ewentualnie mogło jeszcze powodować problemy z wpiętym akumulatorem w instalację.Jeżeli "pożyczałeś prąd" przez kable i podłączyłeś się do tego akumulatora, to jasna sprawa - ładowałeś ten akumulator prądem pożyczanym. Zalecają podpięcie się z masą do karoserii, lub najlepiej do masy silnika a nie do bieguna akumulatora - http://automotiveblog.pl/2009/12/22/jak ... ruchowych/

Dostałeś lekcję od życia, zadanie wykonałeś, masz wnioski na przyszłość.

Mam tylko nadzieję, że uwzględnią reklamację i dadzą mi sprawny akumulator. Czy takie zachowanie aku może być spowodowane moją winą? Czy np. po naładowaniu go powinien działać prawidłowo, czy też jest to usterka trwała? Pytam, bo nie wiem co zrobić, gdy znów stwierdzą, że akumulator jest dobry, albo że ja go niewłaściwie eksploatuję.

W sklepie gdzie reklamujesz/kupujesz nowy akumulator. Weź miernik elektryczny - kupisz już za 15 zł - http://allegro.pl/listing.php/search?st ... =0&order=p Sprawdź napięcie, powinno być powyżej >= 12,5 V - post595576.html#p595576. Potem ten akumulator wystaw na 10 minut lub więcej na zewnątrz, na mróz. Masz możliwość, bo piszesz że od znajomego. Ponownie go zmierz, zobacz ile napięcia Ci spadło. Będziesz orientacyjnie wiedzieć, czy "trzymie" napięcie na mrozie. Do domu, do prostownika automatycznego (allegro od 40 zł - http://allegro.pl/listing.php/search?st ... =0&order=p) na 10h, napięcie 12V, 4A natężenia. Masz przygotowany akumulator do wsadzenia.Mogło ale nie musi. Mogłeś go prostu wyładować kręcąc rozrusznikiem, jak był już wcześniej rozładowany, do tego zima.Zrób jak pisałem powyżej, do prostownika na 10h prądem 1/10 pojemności akumulatora - http://www.akumulatory.auto.pl/porady#17.Jak nie doładujesz, nie sprawdzisz, nie masz argumentów dla nich dla reklamacji.

Akumulator w pierwsze przymrozki miałem napięcie 12,4 teoretycznie był jeszcze sprawny, ciut rozładowany, odpalił z chwilą zastanowienia moje dwa wałeczki w 1.2 16V, oczko miał czarne na mrozie - oznaczało to DOŁADUJ z instrukcji. I to dało mi do myślenia. Że to dowód na to, że elektrolit na zimnie gęstnieje, akumulator "traci pojemność" - moc rozruchową. Poszedł na prostownik na noc, zero problemów z odpalaniem auta zaparkowanego na mrozie pod chmurką po nocy, pali na dotyk. To dlatego z jednej strony wolałbym akumulator z korkami, areometrem (http://pl.wikipedia.org/wiki/Areometr) za kilka złoty z allegro (http://allegro.pl/listing.php/search?sg ... tr&order=p) mógłbym w prosty sposób odkręcić korki i ewentualnie dolać wody destylowanej. A tak trzeba kombinować, jak korki w pseudo bezobsługowych akumulatorach odkręcić, aby sprawdzić poziom elektrolitu i gęstość, kiedy będziemy tego potrzebować - nie da się doładować akumulatora. Z drugiej strony cieszę się, że korki ma zalepione - bezobsługowy, bo niby przez to jest szczelny (hermetyczny) i nie odparowuje nic z niego. Tak marketing i reklama nazywa bezobsługowe akumulatory.

Tutaj masz ładny poradnik, czarno na białym - http://www.akumulatory.auto.pl/porady

Jeżeli nadal będą takie same problemy na nowym/naładowanym akumulatorze, będziesz musiał poszukać przyczyny co Ci ewentualnie rozładowuje akumulator, pomijam przymrozki w zimie

Napięcie trzyma na mrozie. Wielokrotnie mierzyłem. Nawet po kilku dniach bez jazdy przy temp. ok. -10 st.C miał ok. 12,4V. Do reszty porad nie zastosowałem się, bo już nie miałem aku. W przyszłym tyg. mają dzwonić co i jak.

Jak nic nie bierze prądu, a rozrusznik ma problemy z kręceniem to wymienić w nim tulejki i porządnie je nasmarować. Wyczyścić kołki akumulatora do ładnego ołowiu i poskładać na pastę miedziową. U mnie pomogło. Zawsze sprzedawca jest winny...Jakie jest napięcie ładowania akumulatora. Druga sprawa napięcie na kołkach akumulatora nie jest wyznacznikiem jego zdolności rozruchowych. Jakiej firmy akumulator?

Panowie, typowy objaw zdechłego rozrusznika a kosmos wymyślacie.

Albo rozkręcić i
albo wsadzić rozrusznik z GP topic33760.html za grosze do kupienia a jest o niebo lepszy

Nie do końca, objawy o jakich pisze nie wskazują bezpośrednio na rozrusznikRozrusznik zakręcił na jego starym akumulatorze, dlatego temat poszedł w stronę akumulatora.

jak wstawisz ciepły aku z domu to nic dziwnego

To znaczy, że akumulator jest sprawny. To:
U mnie było tak samo. W czasie mrozów nie kręcił, jak było ciepło to kręcił jak głupi. Po wymianie rozrusznika problem zniknął. Koszt operacji 60 - 80 zł i po problemie.

Jeszcze nie dostałem aku. A ten stary nie był ciepły z domu, bo przez wiele dni leżał w bagażniku, więc w takich samych warunkach, co ten nowy.

Edit:
Dzwoniłem do sklepu-mam do odbioru nowy. Ponoć nawet nie mogli go naładować. Więc wina akumulatora. Ale dzięki za rady z rozrusznikiem i inne.

Czyli teraz powinienem nowy naładować? Jakieś konkretne wymogi dotyczące prądu lub czasu?

Piszę powyżej tutaj - post639957.html#p639957

Ja miałam podobny problem u mnie była konieczna wymiana rozrusznika. I problem zniknął równie szybko jak sie pojawił