Witam,
jako że mechanik ze mnie marny to proszę o wybaczenie.
w maju tego roku wymieniałem cewkę, świece i kable ( samochód odpalał dopiero za trzeci razem kiedy robiło się wilgotno )
w sierpniu pękł jeden z króćcy w pompie paliwowej, więc zmieniłem pompę - pompa nie była nowa ale jak do tej pory wszystko było ok.
Ostatnio wracając z włocławka do gdańska pomykałem sobie autostradą ok 95 km /h całą trasę. po 200 km trasy zatrzymałem się na jedzonko i zaczęlo się.
Po odpaleniu auta zaczął strasznie szarpać.. i tak chyba z 700m.. potem przestało ale wg mnie auto jakby zaczęło nie równo chodzić..
Jednym z takich dziwnych objawów jest to że po zdjęciu fajki z 1 świecy silnik właściwie nie reaguje. Po zdjęciu fajki ze świecy 4 wyraźnie widać zmianę. Świeca jest na pewno dobra , gdyż zmieniłem miejscami świece 1 i 4 i sytuacja jest ta sama.
Ma ktoś pomysł co może być nie tak? Albo co powinienem sprawdzić?
Nie wiem czy ma to coś co rzeczy, ale czasem jak stoje na światłach mój kropek zaczyna sam z siebie zwiększac obroty

od 1200-1800.. potem mu to przechodzi.
Pozdrawiam
A jeszcze jedno, ubywa mi płyn chłodzący, a spaliny są mokre, znaczy się jak pochodzi dłużej to robi się plama za wydechem. Lokalizacja wycieku też jest dosyć uporczywa, gdyż raz cieknie i widać wyraźna plamę pod autem, a raz nawet kropelka nie spadnie ;/ Zaczął jakby bardziej kopcić.