Mam Kropka a 1,2 75 km jadąc skończyło mi się paliwo, poleciałem szybko na BP 5 litrów w karnister i go zalałem. Siadam i próbuje go odpalić i nic. Załapywał na sekundę i gasł nawet nie zdążyłem na gaz nadusić, po paru razach już tylko rozrusznik było słychać, a po dłuższej przerwie znów ta sama sytuacja, aż chyba akumulator mi siadł bo setna sekundę i ledwo było słychać rozrusznik. Co mogło sie stać? można to jakoś łopatologicznie naprawić?

Oprócz rozładowanego akumulatora mogłeś zassać rdze i inny syf ze zbiornika i coś mogło się zatkać. w Punto I chyba jest filtr paliwa także sprawdz go. Oprocz tego moze paliwo zeszlo z przewodow i nie moze zassać. Ja w takim przypadku wziąłem auto na hol i po krotkim holowaniu zassał paliwo i odpalił.

zalej jeszcze 5-10L i zapali-jak aku będzie działać też normalnie;
pompa musi mieć odpowiedni poziom żeby zassać od nowa..
ja miałem prawie 1/4 baku jak zaskoczył..ale jak chodził to dopiero przy zerze zgasł z braku paliwa.
przerabiałem to w tym roku 2x więc wiem..
teraz już trzymam poziom ponad 1/4 baku, żeby więcej nie latać z kanistrami na stację jak wariat, pozdrawiam

Naładowałem aku, i nadal nic, słychać że pompa działa, parę razy kręciłem tylko tak żeby pompa działała i potem na rozruszniku i tak chyba z 30 razy i znów aku siadł a samochód jak nie zapalił tak nie pali. Słychać pompę, rozrusznik działa, nie mam pojęcia co można zrobić. Przed tym incydentem wszystko było OK, palił od razu, a teraz o. Ludzie mówią o zapowietrzeniu ale nawet nie mogę znaleźć tego czegoś do odpowietrzania. Ma może ktoś jakieś jeszcze sugestie rozwiązania? i opisze łopatologicznie jak to zrobić??
pozdrawiam

Pamiętam kiedyś kolega wypalił paliwo do zera w Skodzie Favorit i też nie chciała odpalić to wytworzył ciśnienie w zbiorniku paliwa przy użyciu pompki rowerowej przez co paliwo wróciło do przewodów:)

Dokładnie, jest to nic innego jak zapowietrzony układ paliwowy, przekonałem się o tym na własnej skórze nie raz. W seicento 1.1 SPI (czyli taki silnik jak w punciaku) zdejmowałem wąż paliwowy z przepustnicy i dmuchałem pompką aż zaczęło lecieć powietrze. w 1.2 MPI trochę gorzej jest z okręcaniem przewodów od listwy, więc najprościej chyba będzie dobrać się do pompy paliwa, zdjąć któryś z wężyków i tam podmuchać.

A nie wystarczy parę razy przekręcić kluczyk na zapłon bez kręcenia silnikiem tzn. przekręcasz kluczyk na zapłon, czekasz az pompa się wyłączy, przekręcasz na 0 i znów to samo, za 10 razem przekręcasz kluczyk do końca i odpalasz silnik.

wieza87, próbowałem, nie zawsze działa

Rozkreciłem chyba wszystko, jest iskra wszystko cacy, ale w ogóle nie ma paliwa w niczym przy silniku, to patrze pompę, słyszę jak działa, to dorwałem się do niej odkręciłem wężyk przez który leci paliwo do obiegu włączam kluczykiem i nic nie leci, parę razy nadal sucho a jeśli by pompa dobrze pompowała to chyba powinno cieknąć nią, wiec mam wrażenie że chyba pompa jest do wywalenia, motywu z pompowaniem pompką jeszcze nie wykorzystałem, spr wszystko imo dobrze, alarm nic nie odcina, inne duperele tez ok prąd jest... no to chyba ta pompa się spaliła, przy tym jak zabrakło mi paliwa jeszcze z 3-4 razy kręciłem żeby go odpalić i może wtedy nie wytrzymała... co myślicie??