Witam,

Mam problem z "lampka alladyna". Zaczęła się cholera świecić i zgasnąć nie chce. Samochód stał około roku, także w pierwszej kolejności wymieniłem olej - nie pomogło. Wymieniłem czujnik ciśnienia - również nie pomogło... Dodam, że silnik pracuje normalnie i nie zauważyłem nic niepokojącego. Stan oleju jest w porządku, nie ubywa/przybywa oleju, moc jest. Jakieś pomysły?

Kropek to 1.2 16V z 2000r

Ludzie już pisali o podobnych problemach, ale w żadnym z tematów nie ma rozwiązania.

Liczę, że ktoś wskaże mi rozwiązanie. Dzięki.

Może pompa oleju jest niesprawna.

Nie byłoby żadnych wyczuwalnych objawów?
Jest jakiś sposób na sprawdzenie bez ściągania miski? podejrzewam, że komp mi nic nie powie...

Przy małym spadku poza normę raczej nie, też nie zatrze Ci się od razu.
Jak podepniesz pod kompa to odczytasz jaki to dokładnie błąd i sprawdzisz jaka jest wartośc tego cisnienia, więc coś może jednak powiedzieć

Spróbuje się podłączyć.
Niestety parametrów nie moge odczytać, bo mi wywala FES... Mogę jedynie kod błędu odczytać.

Relacja niebawem.