Witam wszystkich!

Mam problem z moim Fiatem Punto 1.2 60 KM, od jakiegoś czasu auto spala ponad 10l benzyny na 100 km nawet na trasie. Do tego jadąc np. 85 km/h na 4 biegu przy około 2.5 tys. obrotow, wciskam gaz do podlogi, a on nic. Mija z dobre trzydzieści sekund i nagle obroty bardzo szybko narastają i auto wyrywa jak strzała do przodu.

Wymieniono:
- kable wysokiego napięcia
- sondę lambda
- filtr paliwa
- świece raczej są sprawne

Silniczek krokowy był czyszczony.

wyplosz

Byłeś z tym u jakiegoś mechanika konkretnego czy sam to zmieniałeś ?

Pojedź do dobrego mechanika - powinni znaleźć, tutaj może być ciężko zdiagnozować...bez prób i patrzenia na to na żywo

LPG nie ma ?

Uzupełnij Profil.

Punto było podłączane do komputera po zmianie sondy lambda, nie wykryto błędów. Byłem już z tym u mechanika i elektromechanika - miała pomóc wymiana sondy i nie wyszło.
LPG nie mam.

wyplosz

Z tym spalaniem to faktycznie mogła być sonda, ale nie pomogło widzę.

Jeszcze jedno - odcinki na których jeździsz są długie czy krótkie - bo jak robisz krótkie trasy w zimie to takie spalanie może być... zależnie od stylu jazdy. Jakie było spalanie wcześniej o tej porze roku ?

Miałem podobny problem. Okazało się że na pompie paliwa jest niewielkie pęknięcie przez które wydostaję się benzyna. Pod autem nie było żadnych plam bo wyciek był niewielki a paliwo zanim spłynęło to zdążyło wyparować - mimo to "spalał" te 10l/100km.

Pod tylną kanapą jest taka plastikowa pokrywka, odkręć ją i sprawdź czy okolica pompy jest wilgotna i czy mocno "śmierdzi" paliwem

Odcinki jakie pokonuje są raczej mieszane długie i krótkie, miasto i trasa. Zwykle w zimie trudno było przekroczyć 8,5 - 9 litrów na 100 km w jeździe z przewagą miasta.

wyplosz

Może być jeszcze niedogrzanie silnika - termostat dobrze działa ?

Termostat był wymieniany w tamtym roku, bo mi się woda gotowała w chłodnicy. Wokół pompy wszystko ok, sucho i nic nie czuć.

[ Dodano: 30 Gru 2007 18:40 ]
Winowajcą okazał się czujnik podciśnienia (inaczej map sensor). Po wymianie wszystko wróciło do normy i mam nadzieję, że nic już się nie wydarzy.