Witam. Pacjentem jest Punto II FL z końcówki roku 2003, silnik 1.2 8V (temat daję tutaj, bo jest ogólny dla wszystkich PII). Przebieg 172 000 km, od nowości zalewana Selenia 20K (10W-40), raz w 2008 roku Selenia K (5W-40). Wymiana co roku, wypadało to co około 15 000 km. Zgłębiwszy treść instrukcji, która dopuszcza stosowanie oleju 5W-30, a w okresie zimowym nawet to zaleca, postanowiłem dokonać wymiany na syntetyczny olej AMSOIL Signature Series 0W30, a dodatkowo poprzedzić to płukanką silnika (także firmy Amsoil). Zdecydowałem się na taki krok też dlatego, że silnik pomiędzy wymianami wcale nie zużywał oleju. Obecnie od wymiany minęło około 300 km, zauważyłem cichszą pracę silnika na biegu jałowym, brak jakiegokolwiek stukania po odpaleniu zimnego silnika (co na Selenii się zdarzało), nic nie cieknie, silnik nie wybuchł. Jak na razie, jestem bardzo zadowolony. Wszelkie historie o wypłukiwaniu nagarów (jak cieknie, to po prostu znaczy, że trzeba wymienić uszczelkę, a nie drutować to mineralnym miodem typu 15W-40) to raczej bajeczki. Z ciekawości włożyłem też odrobinę oleju do zamrażarki, po kilku godzinach w -20 olej dalej pozostał całkiem płynny. Chcę tym tematem (i tym "eksperymentem") obalić mity olejowe, że syntetyk jest zły, że wypłucze nagary, że wszystko wybuchnie, itd. Będę na bieżąco pisał o wrażeniach.

sam zbliżam się właśnie do wymiany i też zastanawiałem się nad 0w40. Do tej pory wymiana co 10~15tys km na 10w40mobil w punto 1.2 8v 2002r przebieg 160000 tys

[ Dodano: 09 Gru 2014, 21:57 ]

sam zbliżam się właśnie do wymiany i też zastanawiałem się nad 0w40. Do tej pory wymiana co 10~15tys km na 10w40mobil w punto 1.2 8v 2002r przebieg 160000 tys

Ja do swojego benzynowego P2 (1.2/8v) przy stanie okolo 110000km (z czego pierwsze okolo 15000km przejezdzil na syntetyku 5W/40, a reszte na polsyntetycznym 10W/40) zalalem Elf Evolution SXR 5W/30. Wrazenia? Bardzo pozytywne. Chodzi ladnie, cichutko, nie zauwazam zeby cokolwiek sie rozszczelnialo (na chwile obecna przejechane nieco ponad 5000km na tym oleju). Szczegolnie milo robi sie jednak jak na zewnatrz pojawia sie mrozik. Przy 10W/40 w misce, bylo wyraznie slychac jak para akumulator i rozrusznik wyraznie sie z gestym juz olejem mocuje. Przy 5W/30, odpala jak to sie mawia "na dotyk". Kreci pieknie, az naprawde milo sluchac. Na kolejnej wymianie o ile nie zacznie zrec tego syntetyka (na razie nie zauwazam znaczaco wiekszego zuzycia niz w przypadku 10W/40) w jakichs wiekszych ilosciach, wlewam ponownie syntetyk (choc moze juz 5W/40 bo po prostu jest tanszy, to 5W/30 kupilem dlatego ze trafilem na jakas wyprz w markecie).

Po około 3000 km i 3 miesiącach od wymiany silnik zużył niecałe 100 ml (bliżej jakichś 80ml) oleju (miałem po wymianie idealnie cały pokryty zakres na bagnecie, tyle akurat musiałem dolać, aby znów uzyskać ten sam efekt) i owy ubytek jest chyba bardziej zasługą pocenia się silnika w jednym miejscu (co miało miejsce już przed płukanką i wymianą - nie wpłynęły one na zwiększenie pocenia), aniżeli spalania oleju. Przypomnę - II FL z przełomu 2003/2004 roku, 1.2 8V, przebieg obecnie 175 000, olej Amsoil 0W30, dawniej od nowości Selenia 20K 10W40. Może 3000 km to niedużo, ale chyba wyraźnie widać, że wszelkie historie o szkodliwości syntetyka po wcześniejszym stosowaniu oleju półsyntetycznego/mineralnego to bajki.

Kultura pracy silnika naprawdę wyśmienita, zresztą to zaskakująco trwały silnik (nie czuję żadnej różnicy względem tego, jak był nowy, zarówno po względem kultury pracy, jak i spalania oleju).

Odkopuję deczko temat, może złoty szpadel z tego będzie.

Poprzednie SC 900 z 99r miało tak zmieniony olej, konkretnie z mobila 2000 10w40 na 3000 5w40. Potem zrobione w 5 lat około stówki, sprzedany z przebiegiem coś koło 190tyś. Zero problemów, dymienia, dolewek itd.

Jeszcze teraźniejsze SC1,1 VAN przy 70tyś wlany również 3000, wszystko OK, dzisiaj ma około 180tyś, silniczek żadnych oznak zużycia, pięknie ciągnie.

I niedawno kupiony punciak FL 1,2 z 2009r roku przebieg 175tyś (polski salon). Od około 500km ma również mobila 3000 5W40. Niestety poprzedni właściciel (zmarł, samochód długo stał chyba na parkingu, w środku były pajęczyny) oleju nie zmieniał od prawie 2 lat, wisiała kartka z zardzewiałym drucikiem z datą, i że 10w40. Zlany był straszny syf jak z diesla, z poprzednich SC nigdy takiej mazi nie zlewałem. Była kartka z wizytówką mechanika ale nie uzyskałem żadnych info co do auta.

Kilku dobrych znajomych mechaników mówi, że można tak robić i sami ten sposób stosują, chociaż warto wtedy zostać przy jednym producencie, bo w większym stopniu zmienia się wtedy głównie baza oleju a nie modyfikatory, czyli ta "tajemna" receptura.