W ostatnich dniach pojawił mi się następujący problem. W trakcie jazdy nagle silnik traci moc, mimo dodawania gazu zwalnia zwania, toczę się jakieś 200m i auto staje. W trakcie tego toczenia się przęłączam go na beznzynę (normalnie jeżdzę na LPG) ale nic to nie daje, auto gaśnie. Zaczynam w tym momencie czuć w aucie zapach benzyny oraz zgniłego jaja. Wykluczam problem z zasilaniem w paliwo, bo akcja się zdarza zarówno na lpg jak i benzynie.
Gdy stanę, odczekam 30sekund, zaczynam kręcić rozrusznikiem i po 15-30sek auto z bólami zapala i... jadę dalej. Podczas próby ponownego uruchomienia słyszę jakiś dziwny dzwięk pod maską, coś jak pompka paliwa, bardziej kojarzy mi sie to z buczeniem transformatora i ostatnio jakies klekotanie (cos jak styki przekaźnika).
Większośc jazd pokonuje tzw trasą, gorzej gdy zdarzy się to w mieście. Trąbienie i... a tam.
Co to może być?DZiś wstawiłem go do garażu, niech przeschnie troche, moze ta wilgoc daje sie we znaki. W tym tygodniu jest wyjątkowo wysoka.
Poza tym zdjąłem kleme.
Aaa, gdybym się udal na komputer, po zdjęciu klemy dziś przeze mnie nie popsuję fachowcom roboty (nie skasowałem w ten sposób błędów)?

Mam tak samo jak Ty. Też jakieś dziwne odgłosy spod maski, takie klekotanie. Tracenie obrotów i to czy na benzynie czy na gazie (na gazie najbardziej). Ze smrodem o zapachu jaj się uporałem. Okazała się że parownik trzeba było regenerować. Różnica między naszymi problemami że mi pali na benzynie od razu, a na gazie sekundkę dłużej to trwa. A no i u mnie występuje takie zjawisko że silnik na wolnych obrotach tak jak by się przycinał i pali gazu ponad 20l/100km. Ja podejrzewam, albo silnik krokowy, albo czujnik temperatury podający informację na komputer.

Mi to wygląda na odcięcie zapłonu, tylko z jakiego powodu.
Wymieniałem ostatnio termostat. Czujnik temperatury na chlodnicy działa. Bo wentylator na postoju sie włącza.
Spalanie w normie, chociaz ostatnio troche sie zwiekszylo z 7,5-8 do okolo 9, ale uznalem ze to taka pora roku, gaz letni i takie tam.
Ale czy silnik krokowy pracuje podczas pracy na gazie (ten zamontowany koło wtrysku) ?

A na jakiej zasadzie miało to by być odcięcie zapłonu?


Mi nie chodzi o czujni w chłodnicy tylko znajdujący się na wysokości 3 cylindra.


A czemu miałby nie pracować?! Według mnie pracuje.

Jeśli chodzi o silnik krokowy to jest ten przy wtryskach i ten od gazu.
A problem sie pojawia bez znaczenia czy jade na benzynie czy na LPG.

Dzis rano tez mi zgasl, gdy dojezdzalem do skrzyzowania, ale jakos łaskawie po 5 sekundach heblowania odpalił i pokonałem moje 30km do pracy (z duszą na ramieniu).
Nie wiem czy to ma znaczenie, walnął mi termostat niedawno, woda sie zagotowała ze 3 razy (stawałem, zeby ostygnął i jechalem dalej-musialem jakos dojechac do warsztatu). Moze przy tej okazji cos pierdyknęło? Tylko co? Uszczelka pod głowicą? Olej zółty, nie capuccino, kopci na biało, ale jest zimno.
Najgorsze jest to, że problem pojawia się ni z gruchy ni pietruchy.
Cewki np są dwie, i raczej to wykluczam, bo paliłby na 2 gary i wyczułbym to, a tu efekt jakby nie bylo iskry, zero szarpania jak np przy konczeniu sie gazu czy benzyny.
A moze to byc alternator? Popękany troche jest.

PISZCIE COŚ, DORADZAJCIE

[ Dodano: 13 Lis 2007 09:18 ]
Wczoraj byłem na diagnostyce komputerowej. Była cała litania błędów:
błąd wtrysków, błąd sondy lambda, cewki, brak zasilania elementów wykonawczych i duzo innych. Szaman stwierdził, ze to niemozliwe, zeby wszystko naraz było uszkodzone, błąd ten własciwy jest pewnie jeden a te pozostałe pojawiają sie w momencie, kiedy samochód mi gaśnie.
Wykasował wszystkie i kazał jezdzic na benzynie (bo komputer gazowy i przełączanie gaz-benzyna i odwrotnie tez moze generowac falszywe błędy). Zrobilem 100km na benzynie i nic sie nie wydarzylo. Jezdze wiec od rana znow na gazie i jest ok, ale nie sądze, zeby moj problem został rozwiązany. Wyjechalem z warsztatu z niesmakiem i rozczarowaniem, bo gosc za 15 minut zabawy z kompem i skasowanie błędów wziął 40zl i tak naprawde nic nie pomógł.
PISZCIE, CO WAM SLINA NA KLAWIATURE PRZYNIESIE. CO JESZCZE SĄDZICIE O MOIM PROBLEMIE.

40 zeta to mało zapłaciłeś, diagnosta zazwyczaj bieże 50-100..
Pewnie faktycznie coś masz nie tak z gazem i z tego komp ma potem błędy, ewentualnie to może być cewka, jak mi padała, to też właśnie kilka razy zgasł w trakcie jazdy i czasem nie chciał zapalić, a jak już ruszył to niby dobrze chodził. Sprawdź cewki, bo ja bym na nie albo na instalacje gazową stawiał.

Ale.. cewki są 2. Gdyby jedna padła to silnik by szarpał, chodził na 2 gary.
A tu nagle łagodnie jak baranek bez szarpania buuuu zwalnia i gasnie.

Mówie Ci, że mi nie dalej jak 1,5 miesiąca temu padła jedna cewka (w sumie nie padła totalnie, ale już "dogorywała") i objawy były właśnie takie - jedzie normalnie i nagle gaśnie albo po prostu na drodze, albo przy dojeździe do skrzyżowania.

A gdy gasl to łagodnie czy z szarpaniem?
Pytam, bo... chcialbym wykluczyc jednak te cewkę.
I pytanie za 100 punktów, powiedzmy ze kolega ma racje, jest jakiś indiański sposób, aby dowiedziec sie która cewka umiera?
Jakies pomiary? Zwykle jest podana impedancja uzwojenia, a miernikiem zmierze jedynie rezystancje.

Gasł łagodnie, raz nawet niezauważyłem i chciałem wyprzedzać.
Teraz nie mam czasu, po południu Ci napisze jak sprawdzić.

Jak dla mnie zapach zgnilego jaja moze sie pojawic w dwoch sytuacjach (pewnie i w innych, ale te dwie przerabialem). 1. Alternator podaje za wysokie napiecie i "wygotowuje" elektrolit z akumulatora (doslownie); 2. Katalizator nie pracuje poprawnie.

Alternator popękany, ale pracuje dobrze, przy włączonych swiatlach i wentylatorze czyli normalne warunki jazdy daje 14V.
Akumulator nowy.
Bardziej stawiałbym na katalizator (o ile go mam) lub parownik, juz 75.000 na nim zrobilem.

Poza tym to zgniłe jajo czuć w momencie gdy zgasnie i próbuje go odpalic, a czasem takze jak stane za samochodem i to spaliny tak smierdzą.

Do sprawdzenia cewek potrzeba najlepiej 2 osób i kompletu świec zapłonowych (chyba, że chce ci się wykręcać te które są). Kładziesz świece na silniku tak żeby miały uziemienie, zakładasz kable zapłonowe a druga osoba przekręca zapłon. Patrzysz czy któreś świece nie maja słabej albo braku iskry. Po kablach dochodzisz do tego która cewka.

OK, ale auto jezdzi normalnie, ma moc, wyprzedzam nawet czasem większych od siebie. Czyli... jest niby ok.
Problem pojawia sie niespodziewanie, raz na tydzien, 2 razy dziennie, roznie. Gdyby świeca nie miała iskry lub była słaba to byłoby to czuc, dwa gary to nie 4. Tak sądzę. Ale kazda rada w cenie.

Ale rozumiesz, że miałem TE SAME OBJAWY? Auto potrafiło jechać 150km/h a za godzinę zgasnąć przy 80km/h...
Jeśli cewka się sypie ale jeszcze żyje, to tylko niektóre zapłony "wypadają" i jak silnik jest w tym momencie w jakimś niepomyślnym układzie to zgaśnie, a kiedy indziej po prostu przetoczy się dalej i pali...

Szczerze mówiąc dociera do mnie to co kolega pisze i nawet trzyma się to kupy.
Jedna z cewek jest bardziej ciepła niż druga. Nie mam porównania z innymi puntkami, czy to normalne czy nie. Są blisko silnika, uchwyt na którym są zamocowane mają kontakt z silnikiem i uznalem ze to normalne ze są ciepłe. Ale jak wspomniałem jedna jest bardziej gorąca od drugiej.
Czyli... ta która się bardziej grzeje moze byc trefna? Z technikum pamiętam, duza rezystancja przepływu prądu = wydzielanie ciepła Joula.

[ Dodano: 16 Lis 2007 15:11 ]
Sytuacja wygląda następująco na piątek 16.11.
Auto jak gdyby nigdy nic jeździ, nie ma wspomnianych problemów.
Troche dziwne, ze tak samo sie wyleczylo bez choćby rutinoscorbinu.
Nic przy nim nie zrobilem, oprocz skasowania błędów kompem, no ale to przeciez nie mialo zadnego wplywu.
Zaraz ktos napisze "to jedź i ciesz sie". No tak, jezdze, ale z duszą na ramieniu.

Jak skasowałeś błędy, to pojechałbym teraz twoim miejscu na komputer, i on by wykazał, czy to cewka czy co innego. Bo ja mimo wszystko dalej podejrzewam tą cewkę, u mnie też były okresy poprawy, ale nie na długo...

wito76 gdzie robiles ten przeglad kompem szukam jakiegos wlasnie taniego

Zamień je miejscami i sprawdź czy znowu ta sama jest cieplejsza.
Jeśli słyszysz podejrzane pstrykania i buczenia to obejrzyj przekaźnik podwójny, bo cewki są z niego zasilane. Moze jakiś zacisk jest luźny, lub zaśniedziały. Przekaźnik z niepewnym zasilaniem właśnie pstryka lub wręcz brzęczy.

W Opocznie - łódzkie.