Chłopaki, najpierw zróbcie kurs, a potem myślcie o jeżdżeniu po drogach. Ćwiczenia na łąkach są ok, ale parkowania itd też się trzeba (i to porządnie) nauczyć.

a czy ktoś mówi o ruchu miejskim - ja chce zrobic niedokonczxy epizod z Audi. Tyle, że zamiast Audi, miałbym 126tkę.

Jest pytanie jest odpowiedź

Cento popieram, nauczysz się czegoś i przy okazji będziesz miał ciekawe zajęcie. Ale tak bardziej przyszłościowo polecam poszukać bisa, zawsze to i bagażnik i mocy ciut więcej.

Bisa chętnie, ale trochę zniechęca mnie jego znacznie większa awaryjnośc w stosunku do zwykłej 126-tki

tylko ze ja mieszkam na ślepej uliczce

Ja wiem czy taka wiele większa? O wiele łatwiej np kręcić kierownicą, bo przekładnia jest inna niż w maluchu.
Z tego co pamiętam to tata nie miał z bisem żadnych problemów, dopóki go jakimś super nowym olejem nie zalał, co powypłukiwało wszystkie brudy i zaczął lekko cieknąć. Bisa mieliśmy 7 lat, zrobił chyba coś ponad 100 tyś i zdrowo hulał. To był rocznik 90', w 99r poszedł za 5tys zeta (a był lekko powypadkowy, dlatego kupiony jako 2 letni przez nas).

Ale tu mylisz dwa pojęcia To że miał pare udogonien technicznych (co w tym przypadku i tak brzmi jak kpina ) nie znaczy ze byl mniej awaryjny, w zasadzie to dokladnie odwrotnie I w sumie to rzeczywiscie ludzie narzekali na bisy Chociazby na to że silniczek grzał się jak dziki bo chłodzenie nie wyrabiało


Zaraz, powoli. Chcesz mi powiedziec ze w `99 roku sprzedałeś 9-letniego bitego bisa za 5k PLN? To w ramach jakiejś akcji dla powodzian było?

chyba lubiły uszczelki strzelać po głowicą
mylę się

Adi źle to napisałem, to o przekładni to miało być po prostu jako zaleta, a nie jako dowód, że się mniej psuł . A z chłodzeniem to też nie pamiętam, żeby jakieś problemy były. Pewnie jak zawsze - jak dbasz tak masz, a mój tata dba o auta.
A co chcesz od tej ceny? Dużo czy mało?

Luki1234 nie wiem, u mnie się to nie zdarzyło

Nooo..... dużo To chyba rzeczywiście zadbany musiał byc

Nie pamiętam już dokładnie, może 4500 było, wiem że wyściowo było 5tys, a sprzedawany był na giełdzie w Gliwicach. Stan igła, jak każde auto, które dorwie mój tata

można kupić malucha czy jakieś inne auto i nie rejestrować go? nie jeździć nim po publicznych drogach itp?

hmm...
chyba można, tzn dopóki cię policja na drodze nie złapie (a skoro nie masz zamiaru jeździć po drodze to nie powinna) to nikt inny się raczej nie przyczepi

a poprzedni ubezpieczyciel? czy jacyś inni nie oskarżą o paserstwo na maluchu ?

Nie sądze, jeśli kupuje ktoś taki jak ty (czyli niepłacący jeszcze podatków) to już na pewno ani, skarbowy ani nikt nie powinien się czepiać.

pamiętam raz jedyny w życiu prowadziłem malucha
matko boska tym sie nie da jeździć

Da sie Da Turbo

Dla tych, którzy twierdzą, że PF126 nie da się jeździć: W 1974 r kupiłem taką nówkę na giełdzie za dwukrotność ceny "fabrycznej" (120000 zł). Byłem tym pojazdem trzykrotnie w Bułgarii. Ładunek: My z dwójką maluchów, namiot Kraków 4 (3x4x2m, dwie sypialnie "salon"), bagaże na dwa tygodnie pobytu. W Rumunii (w tym czasie benzyna tamtejsza była o jakości takiej, że Shell mógłby się długo uczyć), udało się (oczywiście nie pod górę), osiągnąć 120 km/h. Prawda, po trzech latach "bagażnik" otwierał się bez pomocy zawiasów, kilka innych "usterek" też się zdarzyło. Wtedy, jednak takie były dostępne samochody. Miałem kolegę który dostał coś tam od rodziny z Zachodu i kupił za całe 1250 $ w Pewexie nowego Fiata 127. To dopiero była limuzyna!
Życzę Wszystkim Forumowiczom, aby czytając to, uzmysłowili sobie z czym zmagali się ich rodzice. Jednocześnie życzę aby w Nowym Roky każdego było stać choćby na najbardziej "wypasioną" KROPKĘ!

wlodwoz masz całkowitą rację. Osobiście do malucha nic nie mam, jednak jak dla mnie jest trochę za mały. Dawniej ludzie maluchami jeździli na wakacje i też wszędzie dojechali. Wystarczył bagażnik dachowy i jazda
Bodajże dwa lata temu musieliśmy jeździć maluchem przez dwa tygodnie, gdyż Punto stało wtedy w warsztacie a ojciec już nie załapał się na Uno jako auto zastępcze.

wlodwoz - zgadzam się z tobą ;-)
Dlatego rozważam taką opcję, że se Fiaciora kupic i se go wyremontowac ;-)

do 126p oprócz poziomu "bezpieczeństwa" to raczej nie powinno sie mieć zastrzeżeń a ja się chyba na wakacjach wybiorę do jakiejś roboty i sobie kupię CC, jeśli nie to na początek 126p
Maluch jest jednym z niewielu samochodów, w których pewne systemy nie kupowało się, tylko same się z biegiem czasu aktywują są to m.in:
slk- system luzów kierownicy
skg- strefa kontrolowanego grzmotu
ap- aktywna podsufitka
sbh- system braku hamulców

Mówcie co chcecie ale mnie tam jazda moim maluchem cieszy na równi z jazdą GTkiem. Już nie mówię o tym ze ludzie oglądają się za nim, szczególnie na światłach starsze osoby siedzące w swoich autach. Pewnie przypominają im się czasu jak to sami kiedyś takim pomykali

Ktoś sprzedaje malucha. Robi to tak zabawnie, że postanowiliśmy jego ogłoszenie opublikować. Świetny tekst . Oto on.

Z ciężkim sercem, poprzez morderstwo własnego nieocenionego i niewspółmiernego do żadnego bogactwa sentymentu, w moim życiu zachodzi poważna zmiana, po której nigdy nic już nie będzie takie samo...

Tak, tak drodzy państwo... chodzi o rozstanie, rozstanie z czymś, a może wypadałoby już zasięgnąć po personifikację i powiedzieć, czy też napisać KIMŚ, niezwykle istotnym, KIMŚ kto zawsze był i kto nigdy nie zawiódł, KTÓREGO imię brzmi dosyć niecodziennie, ale jakże wymownie, a przy tym pospolicie - FIAT 126p.

Rodzimej polskiej produkcji. Wspierajmy to, co polskie, to co polskie zowie się lepsze i w cenie korzystniejsze. Czy Pamiętacie państwo słowa: "KAŻDEJ POLSKIEJ RODZINIE MALUCHA"? Pamiętacie Wasze, wówczas utopijne, marzenia? Mały, zgrabny, banalny i ekonomiczny. Pełnoletni, jak się patrzy, niebieski niczym POLICAJ AUTOMACHINE, niezawodny, jak TOYOTA, temperamentny w swym ryku silnika niczym FERRARI.

Specyfikacja pojazdu i jego uposażenia:

* Pięciodrzwiowy - NIE; (jak to sportowe samochody)

* Metalik - NIE; (co się nie świeci tego nie ukradną)

* Elektryczne wspomaganie układu kierowniczego - NIE (samochód dla twardzieli )

* Centralny zamek - NIE (pewnie wszyscy znacie udrękę nieustannego wymieniania baterii w pilocie);

* Klimatyzacja strefowa - TAK (typu: "Szybka prawa, Szybka lewa");

* Silnik - także jest;

* Pełnowymiarowe koło zapasowe - TAK;

* ABbSs - "A Bezpieczny bądź Se sam"

* Poduszki czołowe i boczne dla kierowcy i pasażera - niepotrzebny bajer - i tak nikt się na nich dobrze nie wyśpi;

* Sportowy lotniczy fotel kierowcy i pasażera;

* Trójramienna kierownica z klaksonem (ściema);

* Ręcznie otwierana klapa bagażnika;

* Lusterka boczne sterowane manulanie;

* Zestaw Hi - Fi;

* Lusterka w kolorze zderzaków;

* Klamki drzwi w kolorze zderzaków;

* Oświetlenie wnętrza nad środkowym lusterkiem;

* Reflektory marki "Błysk";

o Tempomat - podobnie jak tylne drzwi;

PS. Czuję się zobowiązana poinformować , iż maluch ma do wymiany przewód hamulcowy. Płyn wyciekł. Hamulców brak.

No zbliża się wiosna coraz prędzej. Będzie można wyciągnąć malucha ze snu zimowego

Tego lata zaplanowana jest trasa Polska -> Słowacja -> Wegry. Jakieś 1500km pęknie lekko. Od 3 miesięcy zbieram i skupuje rózne ciekawe klamoty do malucha: między innymi dorwałem nowiutki zestaw cylindrów i tłoków do 600tki

myślisz maluchem tą trasę przelecieć?