Jak z trwałością? Wprawdzie ja dobijam do 150 tys. (149 obecnie), więc może nie do końca odpowiem na Twoje pytanie, ale jak do tej pory problemów jakichkolwiek nie odnotowano. Zmieniam olej, filtry, tankuję i jeździ
Co do silnika: T-Jeta w tej kasie bym sobie odpuścił. Troszku mało jak na zakup (o powodach pisałem kilka postów wyżej). Zależy też, jaki chcesz rocznik. 1,4 16V wydaje się, że coś powinno się znaleźć szybciej. Dynamika też powinna być w miarę ok.

Hmm... Czyli ile na T-Jeta trzeba by było mieć gotówki? I drugie pytanie czy występuje ten silnik z 5-drzwiowym nadwoziem?
A teraz pytanie do właścicieli 1.4 95km, czy z tym silnikiem auto jest w miarę dynamiczne?
Rozumiem, że kwota 20 tys wystarczy na Grande Punto?
Naprawdę dziękuję za poświęcony czas i pomoc. Pozdrawiam

T-jet wystepowal w nadwoziu pieciodrzwiowym z tym ze jest cięższy do znalezienia w polsce gdyż zwyczajnie za zadbany egzemplarz trzeba swoje zapłacić. Swoje to znaczy jakieś 25 tyś zł, a to już kwota którawkraczamy w kategorię fiata bravo, co tłumaczy słabą dostępność tej konfiguracji. Jeśli masz zapłacić 23-25 tyś za punto wiadomo że lepiej dołożyć 2-4 tyś i kupić bravo których jest nieporównywalnie więcej z tym silnikiem. Moim zdaniem 1.4 16v to taki złoty środek zarówno pomiędzy kosztami zakupu gp jak i jego utrzymania.

To będę miał teraz ból głowy
Generalnie myślałem nad autem klasy B, bo nie dość, że powinno być tańsze, to także bardziej ekonomiczne, a do tego o odpowiedniej długości. Większe auto po prostu może do garażu nam nie wejść, albo wejdzie na styk.
Druga sprawa jest taka, że jeździmy głównie po mieście, gdzie dodatkowe centymetry również nie pomagają.
Więc jestem szczerze zaskoczony tą ceną za GP T-Jet. Ile to kurcze kosztowało w salonie, jeśli za 8 letnie auto trzeba wydać 25 tysięcy.
Kolejnym problem jest to, że ani ja, ani moja małżonka nie lubimy silników wolnossących. Ale pewnie najpierw musiałbym się przejechać GP z tym silnikiem, żeby cokolwiek powiedzieć na ten temat.
Pytania co do 1.4 16v Starjet.
Czy 11.4 sek do 100km/h to realny wynik? W każdym samochodzie z tym silnikiem była skrzynia 6-biegowa? Jak trwałość tego silnika dla przebiegów +150tys km? A może skoro to silnik wolnossący to kupić z LPG, jeśli dobrze to znosi.
Za wszelką pomoc szczerze dziękuję.
Pozdrawiam

https://www.youtube.com/watch?v=9qZocOKNdVk analizuj 0-100
tak

mój ma 175000 i nie ma chęci nic się dziać (odpukać)

gaz ten silnik dobrze znosi, nie znosi tylko marnych montażystów
usterki to standard dla każdego gp czyli rdzewiejący wydech, delikatne wycieki ze skrzyni i jakaś drobnica elektryczna co jakiś czas wyskoczy i trzeba uważać na klapę bagażnika i maskę.

Jeśli jeździsz po mieście, nie lubisz upalać spokojnie wystarczy Ci prawie 100 koni w tak małym autku. MOIM zdaniem kupowanie T-Jeta do grande punto jest bez sensu ze względów ekonomicznych. Więcej pali, posiada koło dwumasowe, turbinę które w pewnym momencie trzeba będzie wymienić. W tej klasie taki wybór wg mnie jest nieuzasadniony ekonomicznie. No chyba że ktoś nie patrzy na wydatki, jedynie na osiągi wtedy kupuje 3 drzwiowego t jeta (namiastkę hot hatcha) i śmiga. Jednak ten wybór ma mało wspólnego z rozsądkiem. Moim zdaniem albo GP StarJet, albo Bravo T-Jet.
Dlaczego ceny GP są jakie są? Bo tak naprawdę fiat obecnie robi bardzo dobre samochody, nie odbiegające jakością od niemieckiego przereklamowanego chłamu. Jeśli coś jest dobre, swoje kosztuje... Dodaj do tego wysoką cenę przy zakupie nówki czyli później małą ilość samochodów na rynku egzemplarzy używanych i masz odpowiedź dlaczego tak trzymają cenę.

abezus, Jesteś pewien ze t jet z 5 biegową skrzynią ma dwumas???

100%. Na tym forum znalazłem dwa odrębne osoby które twierdziły że wymieniały w swoich kropkach koła dwumasowe. Jedna z nich z tego co pamiętam miała dużą ilość postów i jakąś specjalną rangę na forum więc nie mam powodów takiej osobie nie wierzyć. Na plus jest fakt że z tego co pamiętam koszt koła jest dużo tańszy niż w przypadku samochodów z silnikiem diesla (~1000zł).

Zgodzę się, kupowanie T-Jeta do Grande Punto nie ma sensu ekonomicznego. Dlatego np. w pracy jeżdżę turbodieslem, tyle że tam pokonuje 10 tys km ale w miesiącu. Grande w moim zamyśle miałoby być właśnie namiastką hot-hatcha, do pojeżdżenia tylko w weekendy, ale za to dynamicznie i przyjemnie.
Co do niemieckich aut, są tak przedrożone, że nawet się nimi nie interesuje, a Punciak wygląda atrakcyjnie, małżonce się podoba, więc nic tylko szukać tego odpowiedniego egzemplarzu.
Jeszcze jedno pytanie, czy bagażnik w Grande jest ustawny? Czy są jakieś większe problemy z pakowaniem bagaży?

oj tam ustawny, nieustawny, zależy co chcesz wozić i zależy czy chcesz gaz. Z gazem wiadomo butla w kole (polecam butlę 53l. choć gazownicy upierają się na butle 44l, pasuje w obwodzie tylko jest wyższa i wystaje 1cm ponad podłogę, mam lekko uniesioną matę ) i zapas w bagażniku, no chyba że zestaw naprawczy zastosujesz (ja mam pełnowymiarowy zapas w bagażniku ), poza tym do bagażnika wchodzi torba sportowa duża, mała plastikowa skrzynka po pomidorach (wożę w niej zestaw pierwszej pomocy, czyli jakieś klucze, apteczka, prostownik, żarówki itp.) 2 plecaki, gaśnica, trójkąt, płyn do spryskiwacza i jeszcze coś tam wejdzie. Czyli nie jest źle, tak czy inaczej polecam wersję z dzieloną tylną kanapą (2 na 1) , bardzo przydatne. Powiem tak, przesiadłem się z pięciometrowego kombi i kropek daje radę przy rodzinie 3 osobowej.

Trochę gratów będę niestety musiał wozić
Więc albo gaz i zestaw naprawczy, albo bez gazu. Zresztą nie wiem czy w moim przypadku byłby sens instalowania LPG, przy tak niskich rocznych przebiegach, zwróciłby się pewnie po 3-4 latach, a to będzie już moment na nowsze auto.
Druga sprawa, to gdzie szukać zadbanych Punciaków. Krajowe, czy może Niemcy lub Włochy?
W Polsce raczej dość marny wybór, 5-drzwiowego T-Jeta w ogóle nie ma, a i krajowych Starjetów jak na lekarstwo.
Dzięki za podpowiedzi

PS. Tak się zastanawiam, bo słyszałem, że niedługo ma wejść następca Punto, może przeczekam i ceny spadną

Poznaniak i abezus Tutaj bym się nie zgodził. Akurat mam to szczęście, że mam z czym porównać. Rodzice mają kropka 77 km, kolega ma 95 km. I powiem tyle - spalanie mamy zasadniczo takie samo (różnica +/- 0,2 l/100 km), a komfort podróży jednak znacznie inny. Jak zapakujesz bagażnik, włączysz klimę i wsadzisz ze 3 rowery na dach, to już będziesz widział różnicę. W jeździe przede wszystkim, a i w spalaniu też. Na korzyść T-Jeta. Spokojnie traktowany, schodzi bez problemu poniżej 6l, no ale jak trzeba, to zbiórka do wyprzedzania (czy spod świateł) już diametralnie inna
Poza tym nie każdy potrzebuje bravo. Do miasta czasem lepiej mieć mniejszy gabaryt

Jest skrzynia 5 i jest dwumas. W częściach zasadniczo jakichś tam specjalnych różnic nie ma. Chociaż mój mechanik twierdzi, że zajechać dwumas w benzynie, to trzeba się bardzo mocno postarać.
A turbinka wiadomo, jak się dba, to pożyje. Najtaniej oczywiście mieć 77 km, no ale nie ma tej frajdy z jazdy.

No tjeta i starjeta krajowke bedzie ci ciezko znalezc. Bardziej sklanialbym sie ku samochowowi z niemiec. Jesli chodzi o tok myslenia, poczekam na nowy model, starsze stanieja niestety jest bledny. Obserwuje rynek grande punto od roku i ceny normalnych starjetow i t jetow nie zmienily sie kompletnie. Przeciez mamy fiata 500L ktory jest alternatywa dla gp, a ceny stoja w miejscu...
E: Lokers silarzeczy jesli jezdisz turbina ci padnie bo mowimy o samochodzie uzywanym. Dwumasa, kwestia sporna bo znam ludzi ktorzy potrafili nowa dwumase zajechac po 40kkm. Spalanie 6 litrow w trasie jest nie do osiagniecia samochodem z silnikiem benzynowym no chyba ze wierzymy we wskazania komputera pokładowego. Skad bierze sie moc w samochodzie? Z odpowiedniej dawki paliwowo powietrznej. Sila rzeczy jesli auto legitymuje sie wiekrza moca mocniejszym silnikiem musi wiecej spalac. Wiadomo ze jesli silnik jest za slaby rowniez bedzie duzo palil z racji tego ze bedzie sie zwyczajnie meczyl. I na koniec, z tego co czytalem tlna tym forum do tjeta niektore czesci dostepne sa tylko w aso w smiesznych cenach podczas gdy do starjeta pasuja od wersji 77 koni. Reasumujac "mocny" silnik w malym miejskim pierdku jest ekonomicznie nieuzasadniony i mozna kupic samochod z takim motorem tylko jesli mamy jakies wewnetrzne powody. Racjonalnie myslacy czlowiek wezmie bravo ktore jest wieksze wygodniejsze lepiej wykonane ladniejsze w srodku a cenowo z racjii dostepnosci wielu egzemplarzy stosunkowo niedrogie. To ze samochod jest 20 cm dluzszy, nie jest zadnym argumentem dotyczacym parkowania, roznica jest tak mala ze miejsce zawsze znajdziesz a 20 cm wiecej dla pasazerow tylu na nogi to jednak juz roznica.

no i tu największe zaskoczenie, bo z tych 20 cm długości to dla pasażerów nie zostaje praktycznie nic. Bravo ma to do siebie, że inaczej się w nim siedzi, przód dachu idzie nisko, trzeba się do tyłu odsunąć i 20 cm luzu znika. Ja mam Evo a szwagier Bravo i o ile wsiadając do bravo nogi mi się mieszczą za kierownicą to głową walę w daszek przeciwsłoneczny i muszę się schylać albo odsunąć do tyłu, zabierając miejsce dla tylnej kanapy. Ogólnie po ustawieniu przodu z tyłu mam miejsca prawie tyle co w swoim evo. Oczywiście to tylko moje odczucia. Ja też stałem przed wyborem Evo - Bravo i wybrałem ten mniejszy, bo też robię max 10tkm rocznie i tylko w mieście, więc wybór uzasadniony, zwłaszcza że więcej żonka jeździ.
Długość Bravo zostawia także w bagażniku i długości przodu, Bravo jest też szersze, minimalnie, ale jest, no i niższe (prześwit w szczególności)

Nie będę Cię przekonywał na siłę, bo i tak nie przekonam. Może kiedyś pojedziemy na wycieczkę Normalna jazda, droga krajowa polskiego typu, 2 osoby na pokładzie+bagaż, prędkość podróżna (licznikowa) 100 km/h, stała=tempomat, do tego normalne wyprzedzanie, spalanie z tankowania 5,7 l. Ale ok. Już nie robię offtopów.
Ja całkiem sporo jeżdżę (około 30 tys/rok) i ten silnik to był jak najbardziej świadomy wybór.
Jak to w życiu - zawsze jest coś za coś - albo turbo i frajda z jazdy. Albo mniej frajdy i nieco taniej To już każdy wg potrzeb.
Też namawiam ku temu, żeby szukać T-Jeta w niemczech, aczkolwiek tanio nie będzie.

nie żartuj kolego, P2 FL 80KM na lpg po bieszczadach potrafiłem z spalaniem zejść do 6,3lpg/100km, komp od PB pokazywał 4,8l PB. Jazda max 100km/h, w 2 dorosłe osoby. Doliczając błąd wskazania komputera to niech spaliłby 5,5l PB, ale nie wiecej. Tak samo teoria że auto z słabszym silnikiem spali mniej niż wersja z mocniejszym silnikiem

Nie zaśmiecajmy tematu rozmowami o spalaniu. Niestety w polsce, każdy z każdym się licytuje komu samochód pali mniej. Ja akurat należę do tych ludzi którzy albo potrafią liczyć albo nie potrafią jeździć bo służbowymi seicento 1.1 (10 sztuk) nie potrafię zejść poniżej 8 litrów lpg na 100 km w cyklu mieszanym. Ale ok jeśli komuś pali 5, drugiemu 3 a kolejny leje szklankę paliwa na 100km fajnie, cieszę się z jego szczęścia, niestety zrozumieć tego nie potrafię bo mamę można oszukać, tatę można oszukać, znajomego można oszukać, ale fizyki nie da się oszukać bo przecież do rozpędzenia tony blachy i plastiku potrzeba czegoś co nazywa się paliwo (choć samochody niektórych ludzi jeżdżą tylko na powietrze, przynajmniej takie odnoszę wrażenie).
Oczywiście nie są to żadne osobiste pojazdy, na każdym polskim forum jest to samo, a przepraszam jest jeden wyjątek... Forum subaru gdzie jest odwrotnie i ludzie chwalą się komu pali więcej.
Reasumując dżentelmeni o spalaniu nie rozmawiają, zakup oraz utrzymanie T-Jeta jest droższe z samej zasady i to jest fakt o którym też nie ma co rozmawiać.
Dla mnie bravo z t-jetem ma jedną wadę która przekreśla samochód... Nazywa się M32, nigdy nie kupię samochodu z tą skrzynią, bo nie chcę codziennie się zastanawiać kiedy czeka mnie remont. Obydwa samochody, zarówno GP jak i Bravo są autami bardzo dobrymi, ostatnio trzymającymi ładnie cenę (w szczególności GP) i tutaj już wybór zależy od człowieka, co kto woli.

Czytam te bajki o spalaniu w różnych tematach na forum i dopiero widzę pierwszy głos rozsądku, widać nie tylko ja nie potrafię jeździć, bo miałem seicento i nie chciało palić mniej jak 6,5l benzyny, mam evo 1,2 69km i też nie chce spalić mniej niż 7l benzyny (warunki mieszane miasto/trasa przebieg +/- 20tys km rocznie). Mój ojciec jest fanem opowieści jak to jego skoda fabia 1,2 70km (2011r) spala niecałe 4l benzyny, dlatego ten typ znam dokładnie. Co nie zmienia faktu, że niezmiernie gratuluje wszystkim, którym tak mało palą auta, widocznie lepiej jeżdżą, lepiej dbają, przewidują więcej ruchów w pojeździe na przód niż Kasparov, bo to tylko z pożytkiem dla portfela i środkowiska.

Ale nie dla samochodu, łajzowata jazda niszczy, muli samochód, mam porównanie gdyż tak jak pisałem wcześniej mam lekko ponad 10 egzemplarzy seicento, jeżdżone przez różnych ludzi w różnych warunkach i silniki tych jeżdżonych często w pełnym zakresie obrotomierza jednak są żwawsze, pracują zwyczajnie lepiej. Różnica potrafi być naprawdę kolosalna. Mniejsza z tym bo zaraz wyjdzie dwie strony tematu komu ile pali kto jak jeździ itp itd.

Oczywiście, że nie można brać pod uwagę tylko spalania. Jest prawdą, że w określonych warunkach(czyt. Dużo obciążenia) silnik mocniejszy spali mniej niż słabszy, jednakże generalnie T-JET powinien palić więcej, będzie droższy w eksploatacji i zakupie. Jedank ja się z tym jak najbardziej liczę. Co nie zmienia faktu, iż za dynamikę i komfort użytkowania, moim zdaniem te dodatkowe koszty warto zapłacić. W moim przypadku nawet turbodiesel, którego obecnie posiadam, nie ma żadnego sensu ekonomicznego, bo droższy jest serwis niż zysk z niższego spalania. Ale ja po prostu lubię mieć samochód z turbo.

Jeździłam dzisiaj Bravo T-JET 120km i szczerze mówiąc to nie powaliło mnie przyspieszeniem. Spalanie było w okolicach 9l i to jeszcze jakoś przeżyję. Nie zrozumcie mnie źle, auto jechało nienajgorzej. Tyle, że liczyłem na coś więcej. Mam nadzieję, że ten silnik w GP radzi sobie lepiej.

Nie pozostaje mi nic innego jak odwlec nieco zmianę autka i dołożyć trochę gotówki do zakładanego budżetu. Widzę też, że wiele osób jest zdania, że warto poszukać T-Jeta za granicą, co najpewniej zrobię.

Dzięki wszystkim za udzielone rady. Pozdrawiam

spalanie które podałem udało mi się osiagnąc, normalnie jak dojeżdżam do pracy 2x22km dziennie, 20%miasto/80%trasa to spalanie mam rzędu 7,4lpg/100km przy wskazaniach komputera od PB 5,7PB/100km. Czarować nie czaruje, o auto dbam na bieżąco wymieniam oleje, filtry i itp, wychodzę z założenia że na lpg oszczedzam to można do eksploatacji dołożyć. SC zwłaszcza 0,9 swoje palą, i to nie jednej osoby słyszę że palą niewspółmiernie dużo do swojej klasy i gabarytu. Podobnie Matiz, którym zresztą zrobiłem z 60kkm. Mistrzostwem było Tico które bez problemu schodziło z spalaniem na dobrej trasie poniżej<5l lpg/100km Wiem bo sam tego doświadczyłem, kulając się Tico przez 16miesięcy i 35kkm. W tico zrobiłem remont silnika zaraz po kupnie, więc to też na to wpłynęło i też na eksploatacji nie oszczedzałem mimo że to było po prostu stare zardzewiałe Tico To taki OT, każdy inaczej jeździ, teren też robi swoje jak i wiele czynników. Wracając do tematu, przy 1.4 tjet trzeba uważać na skrzynie M32. W Bravo jest ten sam problem, ale tam od 2010r [euro 5] wprowadzono inną skrzynie. Po kodzie Vin można rozkodować jaką skrzynie ma dany pojazd Osobiście w GP szukałbym głównie Starjeta, 95KM prawie tak samo jedzie jak obecne Punto które mam. Czyli przyzwoicie, a główny aspekt tego silnika to jest możliwość bez problemowego przystosowania pod LPG

Przepraszam kolegów za mały Off-Top , ale dzisiaj byłem w salonie Kia , chciałem zobaczyć nowe Rio i nową Vengę .
Powiem wam , że nowa Kia Rio " jaj nie urywa " , w środku plastik-fantastik , deska cała z twardego plastiku , boczki drzwi całe w plastiku , gdzie w moim evo jest dużo materiału , który przyjemniej się prezentuje , nie wspominam o desce w Evo z dolnym miękkim pasem dodającym lepszego wyglądu.
Co w Rio mi się podobało to zauważalnie więcej miejsca na nogi na tylnej kanapie .
Kiera w Rio plastik , dźwignia zmiany biegów plastik i za to wszystko 46 tysia . ???
Venga najbardziej mi odpowiadała , bo i dużo miejsca w środku , deska od biedy może być ( ma taki niby gumowany pas udający miękki plastik ) , fajnie się wsiadało i wysiadało z Vengi .... ale cena 60 tysia za 1.4 benz . W środku była skóra ( kiera i dźwignia zmiany biegów , boczki foteli też były obszyte , nieźle to wyglądało .

Na dzień dzisiejszy nowe Rio wykonaniem w środku zdecydowanie odpada , wolę swoje stare Evo .

Witam, co sądzicie o tym kropku:
http://otomoto.pl/oferta/fiat-grande-pu ... y4qYL.html
Niby bezwypadek, niby tylko 50 tysięcy przejechane. Tylko dlaczego kupujący po roku czasu oddał auto do komisu? W niedziele przejadę się go obejrzeć.

8 lat, 50tys przebiegu, 2 właścicieli, a teraz handlarz.....mało to prawdopodobne. Podejrzewałbym mine na pewno (zresztą jak zazwyczaj w przypadku komisów). Wypicowany i wyplakowany jest ładnie, silnik niemyty to na plus. Sprawdź to dokładnie, chociaż cena na pewno nie jest okazyjna, więc może nie jest źle.

Zobaczymy, drugi (wydaje mi się) wart obejrzenia jest w Płocku:
http://otomoto.pl/oferta/fiat-grande-pu ... pbOUr.html
Tylko, że mieszkam między Zgierzem a Płockiem więc to już by była wycieczka innego dnia raczej... I jeśli możesz to podpowiedz mi gdzie szukać zadbanego grande? Bo przeglądam od dłuższego czasu allegro, motogratki i raczej większość ofert jest od handlarzy...