No 1 raz Włoszka miała kaprys na trasie.
Wszystko ładnie pięknie, silnik się rozgrzał przełączył się na LPG., jadę sobie tak z 5 km.
Miałem w zbiorniku już mało LPG, rezerwa się paliła i w pewnym momencie punciak się zadusił (wyskoczył check engine i świci)
Instalacja przełączyła z LPG na benzynę. Zdążyłem zjechać na pobocze i zgasiłem auto. Po ponownej próbie odpalenia nie było oznak pracy pompki paliwa. jak przekręcałem kluczyk zawsze słychać jak pompka zaciąga paliwo a teraz nic nie było słychać.
Myślę sobie... może bezpiecznik się spalił. Pompka by się spaliła małe szanse bo zawsze w aucie miałem min 1/2 baku paliwa.
Więc maska w górę i grzebie w bezpiecznikach, każdy ok. Poruszałem klemą od aku i Puntek zapalił bez problemu, ale check engine dalej się świecił. Auto odpala już normalnie bez problemów. Po zatankowaniu gazu do pełna zgasł też check engine i nie zapala się już ponownie. Wszystko ustało. Ja nie wiem już co za jaja z tym autem. Możliwe żeby to się działo od słabego styku masy z aku?
Miał może ktoś z was taki przypadek?
Dla ścisłości zawsze mam w baku 1/2 zbiornika paliwa, by pompka miała co pompować i się nie spaliła.
Tym bardziej w zimie. Instalacja LPG od lipca, nowa STAG Go fast 200.
Nigdy nie miałem żadnych najmniejszych problemów z autem ni na benzynie ani na LPG.
Auto jest garażowane w nieogrzewanym garażu, możliwe, że przekaźnik od LPG czy coś przymarzło?
Muszę wykasować jakieś błędy jak wywaliło mi check?
Ktoś coś podpowie?