Witam.
Od pewnego czasu stwierdzam, że leciutko jarzy mi się kontrolka od ręcznego. W innych wątkach pisaliście, że może to być spowodowane upaloną kostką, lub zwarciem, tylko z reguły dotyczyło to którychś światełek. Czy ktoś z Was, drodzy Kropkowicze, wie, gdzie mogę szukać przyczyn jarzenia się kontrolki od ręcznego?
Trochę mnie ta sytuacja zdziwiła, bo ostatnio wymieniałem żaróweczki na diody, a te z reguły albo świecą, albo nie - nie ma w nich stanów pośrednich... A może to jest spowodowane prześwitami/szczelinami w przegrodach od lampek? Tylko, że cholewcia czasami zdarza się, że jest ok i nic się nie jarzy
Wiem tylko, że gdzieś jakieś zwarcie muszę mieć, bo np. jak hamuję, to obroty potrafią spaść poniżej 500, czyli jest znaczne obciążenie alternatora (czasami nawet do tego stopnia, że auto gaśnie). Wcześniej też mi się tak robiło, ale myślałem, że to wina aku, bo był stary. Wymiana na nowy częściowo pomogła, ale znów zaczynają się hocki-klocki
Jak Wy widzicie procedurę sprawdzania przyczyn?