Miałem dziś okazję zrobić dość sporo km hondą city 1.4 (właściwie to 1.3), połowę jako pasażer, połowę jako kierowca więc pokuszę się o krótką "recenzję" tego autka, które przynajmniej w teorii konkuruje z lineą.

Na poczatek trochę danych

pojemność silnika (cm3) - 1339
układ/ilość cylindrów - Rzędowy / 4
ilość zaworów na cylinder 2
moc silnika (kW/KM) - 61 kW / 83 KM @5700 obr.
max moment obrotowy (Nm) 119 @2800rpm

Osiągi
prędkość maksymalna (km/h) 175
przyspieszenie (0-100km/h) 13.7

1. Wygląd zewnętrzny:
Krótko - auto mi sie nie podoba. Tył sprawia wrażenie doczepionego, całość niespecjalnie pasuje do siebie... Są brzydsze auta, ale raczej niewiele. Ale to moja subiektywna opinia

2. Wnętrze
Tu jest nieco lepiej, chociaż jakość plastików nie powala. Fotele z przodu bardzo fajne, wygody na dłuższych trasach nie gwarantują, ale dobrze trzymają na boki. Z tyłu dość sporo miejsca, tylko wysokie osoby mogą narzekac na miejsce na nogi. Ergonomia kokpitu jest bardzo dobra, wszystko w zasięgu ręki i intuicyjnie obsługiwane, włącznie z radiem. Niestety fabryczne audio jest na poziomie fabrycznego nagłośnienia w punto mk I - czyli równie dobrze mogło by go nie być Aha, wizualnie kokpit jest nudny i brzydki (w moim odczuciu )

3. Silnik i skrzynia biegów
Dość kontrowersyjny element samochodu. Wg danych ma 119nm już przy 2800rpm ale w praktyce auto jedzie dopiero od 3,5tys rpm... Zaletą jest jego stosunkowo cicha praca (ale bez rewelacji) i niezbyt duże zapotrzebowanie na paliwo. Na dość długiej trasie pokonwywanej z prędkościami między 120 a 180km/h średnie spalanie wyniosło 6,6l/100km. Wrócę jeszcze jednak do osiągów - silnik trzeba naprawdę wysoko kręcić żeby szybko i dynamicznie jechać a wtedy ryczy przeokropnie...

4. Zawieszenie, kierowanie, hamulce
Zawieszenie jest niezłe, dość twarde ale jak najbardziej do zniesienia, auto nieźle trzyma się w zakrętach. O pomstę do nieba woła natomiast układ kierowniczy a dokładnie jego wspomaganie. Działa bardzo ociężale, trzeba włożyć nieco siły by ruszyć kierownicę z danego położenia (potem idzie już lekko) co wywołuje wrażenie gumowatości i braku łączności z kołami. Hamulce są dobre, pozwalają skutecznie wytracić prędkość ale działają niemalże zerojedynkowo. Albo jedziemy albo lecimy na szybę przy lekkim muśnięciu pedału.

5. Podsumowanie
Siedząc na fotelu pasażera zastanawiałem się co kieruje ludźmi którzy kupują takie auto - brzydkie, niewyróżniające się prawie niczym na +, średnio dynamiczne... Potem siedząc już za kierownicą zapomniałem o minusach (fakt, że prędkość nie sprzyjała rozmyślaniom ) i stwierdziłem, że jako środek do przemieszczania się dla jakiejś rodziny, która nie oczekuje od auta dynamiki a jedynie niezbyt wysokiego spalania i pakowności może takie auto wybrać.
Tylko dlaczego równie dobrze nie wybiorą linei?


No, tyle ode mnie, zachęcam do wypowiedzi

Myślę, że w tym przypadku należy jeszcze dodać mit niezawodności japońców. Wiadomo, że takiego auto nie kupi ktoś, kto ma masę gotówki, bo taka osoba wybiera auto większe, bardziej stylowe, mocniejsze (niepotrzebne skreślić). To ma być z założenia tanie auto rodzinne, kupowane zazwyczaj z uciułanych przez wiele lat pieniędzy, którego właściciel nie kupuje żeby za 2-3 lata zmienić. Ktoś kto kieruje się stereotypami i zmienia auto raz na 10-15 lat pewnie postawi na przysłowiową (czy uzasadnioną to nie wiem, nigdy nie miałem auta z kraju kwitnącej wiśni) japońską niezawodność. Takie jest moje zdanie.

Co do samego auta, abstrahując od faktu, że ten segment (czyli małe auto z "doklejonym" bagażnikiem) uważam za totalny bezsens, jeśli chodzi o poziom stylizacji przywodzi na myśl najgorsze skojarzenia - czytaj Renault Thalia

W moim rankingu nawet thalia jest wyżej niż city


No to fakt, też mi to przyszło do głowy

Racja STax - opinia subiektywna.
Ja miałem okazję jeździć City ale pierwszej generacji, tam design był dopiero powalający, zniewalający i odpychający, kufer doczepiony na siłę prawie jak w thalii I gen. City II natomiast sprawia dużo lepsze wrażenie designem niż jej poprzednik, przynajmniej ja tak uważam. Silnik niewątpliwie demonem prędkości nie jest. Co do audio to nie wiem jak jest w City II gen. ale audio w GP też nie zachwyca przynajmniej mnie Fotele na zdjęciach wyglądają zachęcająco. Co jeszcze ... hmmm ... drogo drogo i jeszcze raz drogo. Podejrzewam że z 10 tys. to kosztuje sam znaczek na masce. Za te pieniądze (chyba) można rzeczywiście nabyć 'Lineję' z T-Jetem którego osiągi są nieporównywalnie lepsze niż wysilonego silniczka 1.3 aspirującego do 1.4

Reasumując kupa kasy za samochód który Hondą jest chyba tylko ze znaczka "10 tys. zł" na masce. Ale Polacy to kupią przecież 'undaaa' to 'undaaa' japońskie wozidło nie do zarżnięcia, tylko jakie będzie zdziwienie kowalskiego kiedy zajrzy pod maskę a tam "made in Turkiye"
Nie zapominajmy, że City nie koniecznie jest oferowany na rynkach zachodnioeuropejskich

P.S.
Ja też subiektywnie

EDIT:

No właśnie sprawdziłem cenniki:
'Lineja' 1.4 T-jet w wyposażeniu Dynamic 57 990 zł - rabat 2 000 zł (na rocznik 09) = 55990 zł

City II 1.4 (1.3) Comfort 54 990 zł

Rabatu w Hondzie nie uświadczysz

Ale zauważcie że city tej generacji i tak jest o wiele ładniejsze od pierwotnej.

Niezawodnosc japonskich samochodow to bynajmniej nie mit.
Jezdzilem juz francuskimi, niemieckim, wloskimi i japonskimi autami. Pomijajac wszystkie inne kwestie (komfort, stylistyka, ekonomia, itd) to japonskie samochody sa poprostu niezawodne. Pod tym wzgledem nie maja zadnej konkurencji. Nie chce tu nikogo faworyzowac - duzo jezdze i sa to moje osoboste doswiadzczenia; aczkolwiek poparte wszystkimi mozliwymi rankingami awaryjnosci samochodow.
Nie dziwiwe sie ludziom ktorzy za ciezko zarobione pieniadze beda preferowac wlasnie "japonczyka" a nie samochod europejski
Kazde nowe auto jest dobre. Wszystko sie zmienia po kilku latach uzytkowania. Mozemy mowic, ze jedno ladniejsze, a drugie brzydsze, ale japonskie jest niezawodne.
Sam mam Fiata i jest ok bo jest nowy. ALe nie mam zamiaru miec go dluzej niz 3 lata (do ok. 120 tys km) wlasnie dlatego ze jest to Fiat. Japonczyka mialbym pewnie 2xdluzej, ale musialbym tez za niego wiecej zaplacic Jeszcze jedno. Co z tego, ze City jest robiony w Turcji?? Linea tez jest robiona w Turcji. A czy to gorzej?? Jak dla mnie to lepiej niz we WLoszech. Poza tym liczy sie japonska technologia. W Turcji jest tylko tansza sila robocza. Nikt nie korzysta z tureckich rozwiazan technicznych...

olos47 mowa o nowych samochodach, a nie tych z przed kilku lat U nas na serwisie już stoi kilka nowych Accordów, nie mówiąc o Nissanach 350/370 czy GTR... Era niezawodnych aut skończyła się kilka lat temu.

Zrobiłeś sobie Stax jazdę próbną poprzednią generacją City 83 KM i porównujesz do Linei? Nowego Ci nie dali? Może nie wzbudzałeś zaufania?

16V było chyba i wczesniej.
100 KM przy 6000 obr.
127 Nm przy 4800 obr.
0-100 km/h w 11,8
Buda i podwozie też inne.

Sporo się zmieniło. Spróbuj kiedyś i napisz. Fachowe info zawsze w cenie

Jazda próbna to tak w cudzysłowiu, po prostu jechałem ze znajomym jego city ok 200km (z tego połowę prowadząc)


Widzę, że wprowadziłem zamieszanie, bo zapomniałem dodać, że właśnie I generacją jeździłem

[ Dodano: 01 Maj 2009 09:09 ]

Hmm a to ciekawe, że np do rzeczy produkowanych w Chinach wszyscy mają jakieś ale, chociaż też nikt ich nie robi przy użyciu chińskich technologii

kazde auta sie psuja. Tylko te japonskie mniej... To, ze macie na serwisie nic nie znaczy. TUV, DEKRA pokazuja, ze tych japonskich na serwisie jest znacznie mniej
Kolega wyzej napisal, ze jak ktos kupi auto za uciulane pieniadze i bedzie nim chcial jezdzic 10-15 lat to napewno japonczyk jest lepszym rozwiazaniem.

[ Dodano: 01 Maj 2009 08:15 ]

tak sie sklada, ze te fabryki maja naprawde dobra jakosc. Honda z Turcji jest znacznie lepiej poskladana niz ta ze Swidon z UK. To samo z Fiatem, w Polsce sa lepszej jakosci niz te z Wloch.
A co do Chin to troche sie mylisz kolego. Chinczycy w tej chwili probuja podrabiac co sie da (wielokrotnie nielegalnie), lub kupuja stare technologie i probuja sami robic auta- a to nie to samo...

Podróbka z definicji jest nielegalna I co ma podrabianie do rzeczy które normalnie są tam produkowane? Nie samochody ale np wszystka elektronika czy części?
Zresztą nie ciągnijmy tego bo nie o tym ma być temat.
Co do bezawaryjności japończyków to mogę powiedzieć tyle, że przez 3 lata używania moi rodzice z lancerem (wyprodukowanym w Japonii) w serwisie byli tylko na przeglądy. Ale zobaczymy jak będzie za parę lat...

sam sobie odpowiedziales...

No ale tu jest mowa o nowym samochodzie A to chyba nie do konca jednak o to chodzi z tą bezawaryjnością, każdy nowy samochód z założenia powinien jeździć tylko na przeglądy

W GP tak nie jest. Nowe auto a tu odbojniki, spryskiwacze, trzaski, niedomykajace sie schowki im wiele innych dupereli...

Hm, ja akurat tematu GP wolałbym nie poruszać na tym forum (paradoksalnie), ale mówiąc ogólnie to moim zdaniem o bezawaryjności można tak naprawdę mówić po zakonczeniu okresu gwarancji Wtedy jak już autko "ma prawo" się psuć, ale "nie musi"

Co do niezawodności pozwolę sobie ocenić na własnych przykładach.

Opel Astra II nowy z salonu (98-03): Z dolegliwości wieku dziecięcego notorycznie przepalająca się prawa żarówka (wymiana co 2 miesiące) oraz wieszający się komputer który później sani resetowaliśmy bo pokazał nam pan w serwisie . Poz a tym przez 5 lat tylko przeglądy w ASO i nic poza tym, do tej pory jeździ nim sąsiad i broń Boże nie narzeka.

Ford Mondeo nowy (03-07): przez pierwsze 2 lata spokój tylko przeglądy, zaraz potem zaczął się cyrk, padło koło dwu masowe, oraz elektryka W ASO cena zrobienia wszystkiego bagatela 10 tys. Skończyło się na prowizorycznym naprawieniu tego i zostawienia samochodu w Hondzie w rozliczeniu. Przy wycenianiu sprawdzali samochód i znaleźli mnóstwo usterek a żeby było śmieszniej w kole dwu masowym nie wykryli nieprawidłowości
Wniosek: Nigdy więcej forda bo ford g***o wort


Mitsubishi Colt rok prod. 1991 (użytkowany 07-09) Samochód "pełnoletni" jedyny wydatek który poniosłem to był tłumik końcowy (przerdzewiał) i akumulator (był baaardzo stary).Z usterek: przygasająca tylna lampa przy hamowaniu i popsuty klakson... i nic więcej

Honda Accord- (07-do dziś) W lutym minęło 2 lata od zakupu 0 problemów, dosłownie NIC nawet najmniejszej ustereczki, zawieszenia kompa, problemów z elektryką (a jest jej pełno). Następny to też na 90% będzie Accord (lub na jeśli fundusz pozwoli Audi A6)


No i teraz GP ale zobaczymy za jakiś czas...


Więc ja na Japanese nie powiem złego słowa bo z Accorda jestem super zadowolony i z Colta też byłem ale niestety go troszkę poturbowałem i sprzedałem.

Co sądzisz o wyciszeniu lancera, zrobiłem kilka kilometrów wersją z silnikiem 1,5 i hałas silnika był straszny, zawieszenie też nie najcichsze, kolega wspomniał że hałas to najwieksza wada nowego lancera.

No i znów musze dodać że rodzice posiadają poprzednia wersję Rocznik 2006 silnik 1.6. Głośność? Na początku tacie zdarzało się, że specjalnie gasił silnik i od nowa zapalał bo wydawało mu się że zgasł, taki jest cichy. Głośno jest powyżej 120km/h. Zawieszenia nie słychać.
Nową generacją nie jechałem więc się nie wypowiem.