BYD T6 to nic innego jak piracka kopia Porsche Cayenne. Tą krowę będzie napędzać znany z Landwinda i Briilanca BS6 dwulitrowy silnik o mocy 140 KM.

Cały czas się zastanawiam czy za ewidentne podróby nie można nałożyć jakichś sankcji na Chiny

Jaką krowę przecież to będzie o połowę lżejsze od Cayenne i bedzie składało sie ładnie w testach zderzeniowyhh więc 2.0 i 140 KM wystarczy

A jeszcze niedawno w jakimś artykule wypowiadał się prezes jednej z większych chińskich firm motoryzacyjnych że kitajce nie będą podrabiać europejskich marek bo mają swoje pomysły...

To był szef Great Walla, drugiego speca od biedronkowych podróbek...

Tak mówili o kopii Pandy, że to ich projekt od podstaw, pracowali nad nim od X lat itd... g#wno prawda...

za cos takiego powinno sie im najazd zrobic ...

[ Dodano: 07 Maj 2009 21:54 ]
normalnie plakac sie chce

żeby było tanie, ekologiczne (mało paliło) i bezpieczne, a jak się będzie nazywało to już mniej istotne
najlepszy przykład z butami czy odzieżą z oryginałów zrobili podróby, jakość przeważnie gorsza ale cena 3/4 niższa

Oni nawet Rolls-Royce`a próbują kopiować :

i co po tym rolsie :d auto jak berlin a tylko 3 osobowy

a jak we 2 chciałby jechac to siada na kolana chyba <hahaha>

Te chińskie podróby przypominają trochę auta z serii gier GTA .

Tył w tym rolls'ie przypomina mi Warszawe.

Całe szczęście że 99% tego g... nie pojawi się w Europie ze względu na niespełnianie norm. Poza tym nie wyobrażam sobie że normalny, zdrowy umysłowo Europejczyk kupiłby takie coś, zwłaszcza w przypadku tej kopii Rollsa czy Cayenne.

wiesz zawsze mozna zmienic znaczki na Porsche czy Rollsa i szpanowac czyms czego tak na prawde sie nie ma za niewielka kase

nie znajdziesz takiego odważnego:P

Rejestracja na 3 osoby, homologacja na ciężarowy i odpis 22% VAT dla Prezesa

Na szczescie Europy nie zawojuja- patrz Tata- od ponad roku w sprzedazy a na drodze widzialem jedna. Nano tez porazka bedzie w takiej cenie jak ma byc w Europie. Chinczykom sie wydaje, ze jak kupujemy buty, koszulki, zabawki itp. to kupimy auta. Ale kupujac koszulke nie mamy wyboru, tylko chinskie sa na rynku. A jak nie chinskie ze wzgledu na marke to i tak wyprodukowane w Chinach przynajmniej.

WLBN TATA to marka indyjska a nie chińska - tak dla ścisłości
Kitajce próbowali u nas wejść z Landwindem (terenówka - kopia opla frontery), ale był to taki szajs że skończyło się na kilku artykułach w prasie.

To, że Tata jest indyjska to doskonale wiem, jako przyklad przytoczylem. W Niemczech marka Brillance czy jakos tak probuje cos sprzedawac, ale za auto segmentu D chca cos okolo 20000 euro. Czyli wcale nie tak tanio.

ciekawe czy taki chiński samochód nadaje się na złom po dwóch latach, czy może jednak do pięciu dozipie

Myślę, że spokojnie można byłoby jeździć chińskim autkiem przez 5 lat Trudniej będzie z dostępem do części zamiennych.
IMO Chińczycy będą produkowali całkiem niezłe autka. Z pewnością nie w tej dekadzie, ale pod koniec przyszłej taka wizja jest całkiem realna. Warto spojrzeć na Koreańczyków - jeszcze dziesięć lat temu obciachem była jazda jakąś KIĄ. Dziś to całkiem przyzwoite auta za rozsądną cenę.