Przełożenie ogólne* przełożenie 1. to coś koło 13-14 wychodzi chyba...

dain: ja bym na twoim miejscu dał to komuś do obejrzenia, tym bardziej jak piszesz, że inne auta w tym miejscu nie zjeżdżają.

ipIV gadasz głupoty,jakoś moje obydwa punta nie staczają sie z górki...ja myśle że jest słabe sprężanie i tyle,i nawet jak mi to policzysz na 1000 różnych sposobów to i tak się z tobą nie zgodze

Rozwiązanie w sumie proste. Postaw samochód na tej górce z podniesioną maską. Jak podczas staczanie będzie się przesuwał pasek alternatora, znaczy że kręci silnikiem. Jeśli będzie stał w miejscu to oznacza że sprzęgło popuszcza. A swoją drogą ręczny jest od tego żeby na wzniesieniu go zaciągać.

Gdyby sprężanie było tak niskie to auto przyspieszało by jak maluch. Sprzęgło "przepuszcza" kolego

panowie wdaje mi sie ze ipiv ma racje i to normalny objaw w przypadku małych silników bo moje gp ma 4 tys km zrobione i tez tak mam w poprzednim punciaku równiez tak było pozostaje tylko kwestia stromizny o której mowa;)

i zauważ że klega napisał że stacza się skokiem żaby wydaje mi się żę jak by sprżegło było padnięt to zjeżdżał by równo...jak by tak sprzegło przepuszczało to przyspieszenie było by porównywalne z moim na rowerze dziadka
w mk1 gdzie miałem zajechany silnik auto staczało się z górki teraz po wymianie silnika auto nie zjeżdża z tej samej górki, i sprzęgła nie wymieniałem tylko sam silnik z rozbiteko anglika

otworzyłem maskę i sprawdziłem - alternator i pasek rozrządu się kręci. Pozostaje więc chyba kwestia ciśnienia, nie sprzęgła. Wie ktoś ile taki zabieg u mechanika mógłby kosztować?
hgt131 wątpię, żeby to była wina silnika, który od nowości przejechał ledwo 48000km..

A tak było od początku, czy też ten objaw się pojawił niedawno?
Czy poza tym objawem silnik pracuje normalnie?

Z tego co możesz sam zrobić przed oddaniem do mechaniora (zapewne na grubszą kasę...) to... wymienić świece zapłonowe (przy 40kkm Autodata sugeruje wymianę). Może na świecach gubi to ciśnienie na tyle, że pozwala się obrócić Bo jak nie, to ciśnienie może gubić tylko przez wtryski/pierścienie cylindrów/zawory (we wszystkich trzech musiałby być silnik mocno przegrzany, albo niesamowicie katowany...)

P.S. Pamiętaj, ze ja się zbytnio nie znam, ale swoje trzy grosze wtrącam - a nuż trafię

hmm faktycznie,swiece sa takie nieszczelne ....

nalezy pamietac tez,ze samochod NIE MA prawa,zjechac na biegu nawet pod katem 90 stopni ... po prostu NIE MA !!!

Zwłaszcza jak się dobrze zaprze na klapie. A ta wajcha między fotelami to dla ozdoby jest dodawana.

albo na masce

Jak dla mnie to puscza sprzeglo, jezdze autami i to roznymi i zostawiam je w roznych wzniesieniach bardzo rzadko uzywam recznego zostawiam tylko na biegu i nie spotkalem sie zeby auto sie staczalo. Jak dla mnie to ci pisze ipiv to cos sie ladu nie trzyma

fajnie tylko że wg polskich przepisów 15 stopni to już stromy podjazd.


zgadzam się w stu procentach,
dain koledzy wymyślają ciśnienia sprężania, remonty silnika/sprzęgła. PII jest cieższe od PI/Yarisa ma minimalnie niższy stopien sprężania od PI, niższy od Yarisa, a Octavia raczej nie 1,4 tylko pewnie dieselek (to się napewno nie ztoczy) , jak autko jeździ poprawnie, zapomnij o problemie i zaciągaj ręczny.
Kurzcze nie jeden właściciel Punciaka chciałby mieć takie problemy
Pozdrawiam

hmm z tego wynika,ze odplaic na pych samochodu tez nie odpalisz,a rozrusznik nie ma mozliwosci zakrecenia walem korbowym

[ Dodano: 21 Maj 2009 00:02 ]
KusiK wiesz co mowisz ?? bo z tego wynika,ze uklad korbowy jest na stale zatrzymany,tak,ze w ogole ruszyc nie idze ... powiedz mi jaki rozrusznik bys musial miec,ablo inaczej jego przelozenie ,albo czy bylaby mozliwosc odplaenia na pych ? ciezko ...
to nie jest nic niezwyklego,to ze samochod sie stacza to normalne,zalezy to tylko od stopnia wzniesienia... jezeli na bardzo malym wzniesieniu to sie dzieje... to moga byc problemy z silnikiem, jezeli jest to juz wieksze wzniesienie to normalne jest zeby samochod,nawet nowy zjechal ...

Ludzie Pomyślcie Proszę.... Silnik bez problemu można kręcić ręką za wał kluczem o długości 15cm...... jakby przy takim momencie obr sprzęgło popuszczało to gwarantuję że przy próbie normalnego ruszenia autem to by praktycznie nie drgnęło..... Na kołach na wzniesieniu może będzie duży moment obr, ale na wałku sprzęgłowym będzie już niewielki.

[ Dodano: 21 Maj 2009 00:14 ]
A z reszta po co to piszę, przecież nie ma takiej fizycznej możliwości, żeby auto zjechało. To zaprzecza prawom fizyki

[ Dodano: 21 Maj 2009 00:29 ]
dain Wyremontuj silnik, zmień sprzęgło.... hmmm może 200mm z 1,4 16V? I jak będzie dalej zjeżdżać wyślij fakturę tym od puszczającego sprzęgła czy niskiej kompresji

Powiem tak:
- na nauce jazdy z tego co pamiętam uczą, żeby na niewielkich wzniesieniach wrzucać bieg, a na większych zaciągnąć ręczny.
- Idąc dalej... Thomas pisze o odpalaniu na pych. Zapewne wiecie, że odpala się na 2 biegu, bo na 1 jest większy opór (to jak z hamowaniem biegami: im niższy tym bardziej hamuje). No ale czy nie próbowaliście? Ja jakiegoś grata próbowałem na 1 i 2 odpalić i silnik się normalnie kręcił. Skoro rozpędziłem nieznacznie i się kręcił to wystarczy żeby taka sama siła (lub nawet mniejsza, bo nie odpalamy) zadziałała w chwili pozostawienia samochodu na wzniesieniu.
Btw: dlaczego zostawiamy samochód na 1 biegu lub wstecznym?
Coś w tym jest, a skoro normalnie jeździ to zapewne nic się nie stało.
- Jeśli chodzi o sprzęgło: docisk tarcz czy to na włączonym silniku, czy nie... jest. I tu podobne doświadczenie: odpalił(a)byś silnik na pych gdyby tarcze przy wyłączonym silniku się ślizgały?

Oczywiście abstrahując od tego, że kropków się na pych nie odpala

Proszę mojej wypowiedzi nie traktować jako wojna na słowa czy coś Po prostu na logikę postarałem się ogarnąć sprawę i podeprzeć ją przykładami z życia

no to byla taka mala dygresja co do tego,ze samochod nie moze zjechac z gorki pozostawiony na biegu a to,ze na 1 biegu sie nie odpala to wiem

[ Dodano: 21 Maj 2009 00:47 ]
a w nowych samochodach trzeba unikac takiego odpalania a na wstecznym to jak ktos by chcial odpalac to moze wielka glupote zrobic ...

Thomas nie mówię, że czegoś nie wiesz (kwintesencją jest "odpalanie na pych", a nie bieg na jakim się to robi) Po prostu Twoja wypowiedź mi nasunęła życiowe przykłady

A Ty kolego czytasz wcześniejsze posty czy piszesz co ślina na język przyniesie??

Osobiście bym sprawdził jeszcze przewody wysokiego napięcia. Może one puszczają (jak wymyślać absurdalne powody to na całego). No można też zamiast ręcznego wsadzić ziemniaka w wydech, wówczas podczas suwu wydechu powietrze nie będzie miało gdzie ujść.

Właśnie sprawdzałem u siebie i miałem to samo samochód stoczył się troszkę podskakując z 2 razy potem wyszedłem chciałem spróbować popchnąć i nie dałem rady go ruszyć z miejsca a wiem że mam problem ze sprzęgłem a dokładniej z siłownikiem jest do wymiany wiec faktycznie wina może leżeć po stronie sprzęgła gdyż po tym jak zgasiłem silnik to się stało.

Oczywiście że samochód będzie się staczał, a to że inne się nie staczają to tylko świadczy o tym że one mają problem (mają wysokie tarcie pomiędzy elementami przeniesienia napędu ) albo mają znacznie większe silniki i ciężej je obrócić. Gdyby sprzęgło przepuszczało podczas postoju na górce to nie dało by się takim samochodem jeździć podczas jazdy siły są znacznie większe i by się sprzęgło usmażyło. Zaś ręczny zaciąga się zawsze żeby nie się nie zastał.

Serdecznie dziękuję wszystkim użytkownikom za gorącą rozmowę i pomoc w rozwiązaniu tej "zagadki"
Właśnie odebrałem autko od mechanika, który powiedział "panie! co pan?! to normalne! nie przejmować się!". Mimo to poprosiłem o dokładniejsze rzucenie na to oka na silnik, sprzęgło i skrzynię biegu, łącznie z olejami - wszystko gra! Sam fakt, że auto odpala bez problemu od razu po przekręceniu kluczyka świadczy, że nie ma problemu ze sprężaniem. Tłoki są niewielkie w wersji 1,2... gdyby to był większy silnik, pewnie by nie drgnął. Do tego jeszcze masa samochodu, o której wspomniał krzysiek_pere - pełny bak paliwa, skrzynka z narzędziami, zapasowy kanister i masa kierowcy, co zwiększa masę samochodu o ok. 150 kg. Podobnie dostałem radę (i to chyba był żart), żeby nie zostawiać na podjeździe auta na biegu bez ręcznego, bo jakby ktoś go popchnął, auto samo by ruszyło "na pych".
summa summarum: cieszyć się, że to nic takiego i zbierać pieniądze na wypadek prawdziwej awarii...

Zaraz ktoś wypali z tekstem, że masz zmienić mechanika

No ja nie wiem czy on Cię nie podpuszczał... Swoją drogą to jest fenomenalne. Trzy strony pisania o czymś co w zasadzie jest oczywiste.

Chyba żart?
Gdyby jednak ktoś potraktował to poważnie to od razu mówię, że nie odpali na pych. No, chyba że by jakimś cudem stacyjka była włączona