Osłona, ale nie tyle alternatora, co koła pasowego na wale korbowym.
Bez takich osłon zdarzało się, że kamyk albo patyk potrafił wyłamać ząbek na kole pasowym, co powodowało przestawienie zapłonu i najczęściej przymusowy postój.
Ewentualnie jak coś podlazło pod pasek, to się zrywał.
A gąbka pewnie dla dodatkowego wygłuszenia.
