W moim GP czasem zacina sia się rozrusznik przy odpalaniu po dłuższym postoju.Ale tylko jak jest zimno.W lecie i do późnej jesieni śmigał aż miło.Pytanie czy od słabego akumulatora mogą pojawić się takie sygnały?
Akumulator to S-Power 44Ah/440A.Napewno ma więcej jak trzy lata,bo tyle nim jeżdżę.

Szanse wynoszą 50/50 %.
Akumulator albo Rozrusznik (zużyte łożyskowanie wirnika może go blokować, wirnik "staje ukosem" albo to elektromagnes lub "bendix" - dość typowa przypadłość w Grande, chociaż wtedy auto odpala, ale rozrusznik hałasuje).

PS
"Słaby akumulator" (jeśli tak będzie w tym przypadku) nie bierze się znikąd. Trzeba sprawdzić ładowanie (tu przypomnienie, że te Fiaty mają "zaniżone" ładowanie, teoretycznie "książkowego" 14,4 nie zobaczysz i to jest OK) i przewody (masowe szczególnie - kolejna niedoróbka w Grande/EVO). Ważny jest też styl jazdy (np. częste i krótkie odcinki dobiją każdy akumulator przedwcześnie, zwłaszcza w zimie).

Akumulator warto naładować poza pojazdem (stara sprawdzona metoda), nawet jak jest "OK" (a jak nie jest, to ma szansę odżyć). Minimum raz w roku, właśnie na jesień/zimę.

Zacząłem od akumulatora,bo i tak prędzej czy później musiałbym go wymienić.Miał już ponad pięć latek.Kupiłem Centre 50Ah/450A.Ładowanie 14,2.Myślę,że nieźle.

[ Dodano: 14 Gru 2023, 16:13 ]

Witam.
Wczoraj po odpaleniu samochodu zaświeciła mi się kontrolka silnika tzw,Check Engine.Dzisiaj rano kropek już nie zatrybił.Podpiąłem prostownik i po 2h jak ręką odjął.Odpalił a wszystkie"niepotrzebne"kontrolki zniknęły.Ale powiem szczerze,że wczoraj mi nawet do głowy nie przyszło,że to aku.No bo jak...przecież wymieniałem 3 lata temu.Moim zdaniem krótki jego żywot był.Jak długo Wasze akumulatory śmigają.Może coś z instalacją u mnie nie tak jak powinno?

W wielu alternatorach z biegiem lat spada ładowanie. Być może i 14,4-14,5 V kiedyś było, ale dawno temu. Nowe tyle generują.
Przy około 14,2-14,3 V (typowy stan używanego altka) jeszcze wszystko powinno działać normalnie (więc to "norma we Fiatach").
Ale już spadek do przedziału 14,0-14,1 V bez obciążenia (zgaszone światła itd.) może zacząć osłabiać akumulator i ubije go (jedna, dwie cele na przykład, zapady są za duże przy rozruchu, stąd błędy).

Typowym objawem jest odcinanie wspomagania kierownicy oraz kontrolka akumulatora (tutaj jest ona, linia D+, obsługiwana przez ECU i dosłownie może oznaczać słaby akumulator, a nie tylko złe ładowanie jak w starszych samochodach - zmyłka, pułapka, mało kto podejrzewa akumulator jak widzi kontrolkę!).

Do sprawdzenia masz instalację. Pierwsze słyszę o "Checku" z powodu ładowania, czy akumulatora.
Klasyka, listy nie trzeba robić chyba (masa, skrzynka bezpieczników/przekaźników, wtyczki, gniazdka wszelkie).

Na to nakłada się styl użytkowania pojazdu. Tryb emeryta, auto jeździ raz na 2-3 dni albo gorzej (raz na tydzień-dwa), to mordowanie samochodu - pierwszy leci właśnie akumulator, prawidłowym przedziałem żywotności jest 5-10 lat, na pewno nie 3! Jest usterka lub źle traktujesz auto (to nie jest zabawka, ani RTV/AGD, że se pstrykam kluczykiem i jade gdzie chce i jak chce), np. krótkie odcinki robi (500 metrów do kiosku po fajki).

PS
Do alternatora jest fajny temat, fotografie co jest w środku, jakie typowe uszkodzenia (szczotki/regulatory, łożyska, pękanie obudów - od zalewania wodą przez złe krótkie odpływy z podszybia w starych rocznikach, nadal są nieogarnięci w roku 2023, co jeżdżą na takich).
http://fiatpunto.com.pl/topic56801.html

Doładowałem akumulator.Check zniknął.Ładowanie na poziomie 14.1 V z pełnym ociążeniem(wentylator,klima,światła.)Alternator ma 5 lat.Odpływ podszybia od 5 lat zmieniony na ten dłuższy.Codziennie robione 40 km do i z pracy(20/20km).Mogę napisać,że auto obsługiwane książkowo.Sam kupiłbym drugiego tak użytkowanego.
I co z tym fantem zrobić?

Całkiem normalne przy słabym akumulatorze. Miałem to samo, jak fabryczny Magnetti-Marelli dogorywał. Przy próbie odpalania zapisywały się chyba nawet 2 DTC związane z którymś obwodem zasilania. Nie pamiętam dokładnie które, ale chyba coś w stylu:
P0560 System Voltage Malfunction i jeszcze jakiś, zdaje się coś z zasilaniem głównego ECU.

Co do samego akumulatora - podstawowe pytanie: gdzie go kupiłeś i w jakim był stanie? Wiem, że Centry z marketu potrafią padać po 1-2 latach, bo stoją po prostu rozładowane w magazynie. Ja swoją poprzednią Centrę kupiłem w ASO, wytrzymała 6 lat, fabryczny Magnetti-Marelli wytrzymał 8, teraz mam Exide 50Ah 450A (też kupiony w ASO, dosłownie 2 tygodnie temu).
Alternator siedzi jeszcze fabryczny (14 lat). Jakie trzyma parametry? Nie mam pojęcia Jak będą jakieś niepokojące objawy, to wleci nowy OE Denso i tyle.

Kupowałem tam gdzie zawsze i nigdy nie było problemów.W golfie 2 w dieslu taka sama centra wytrzymała 6 lat bez doładowywania.
A tak to u mnie wyglądało jak aku siadł całkowicie:

Tu filmu nie załączysz jako tag "IMG"... https://i.imgur.com/LAB0yKu.mp4
Ale zachowanie klasyczne przy zdechłym aku (tymczasowo może być do uratowania, zwłaszcza, gdyby był obsługowy).

Ładowanie 14,1 V jest dokładnie na granicy, że "bateria" może być już niedoładowana (długie odcinki nie pomogą).
"Check" lub nie, to może zależy też od rocznika i wersji oprogramowania ECU (bo poprawek było wiele, ale wszyscy robią tajemnicę na co konkretnie).

W moim 2009 były efekty (jak zdychał stopniowo alternator), po kolei z biegiem lat: czujnik skrętu kierownicy, częste przepalanie się żarówek 5W postojowych z przodu, czasami kręcił nie odpalał (ale to też mogło być coś z LPG), opóźnienia w działaniu centralnego przy otwieraniu kluczykiem mechanicznie (otwieram drzwi kierowcy...a po 1-2 s dopiero strzelają pozostałe zamki - z pilota natychmiast), błędy AirBag (kontrolka się pojawia i sama znika), radio "CAN CHECK" na wyświetlaczu, odcinanie wspomagania i kontrola akumulatora (klasyka), raz zamiast wspomagania odłączyło dmuchawę.

"Check engine" nigdy nie było.

(...)
Bo w sumie należy wziąć pod uwagę jak ten akumulator umiera . Ja trochę nieprecyzyjnie napisałem, bo mój pierwszy MM nie dawał większych objawów do samego końca. Jedynie kilka dni wcześniej ze 2-3 razy przygasły wszystkie kontrolki na chwilę po przekręceniu kluczyka. Ale palił na dotyk. Pomyślałem, że jest może niedoładowany, ale czekała mnie akurat dłuższa trasa - to pomyślałem: doładuje się. No i w trasie pierwszy postój 200km od domu, auto otworzyłem normalnie, jeszcze do bagażnika kurtkę schowałem, następnie przekręcam kluczyk, wszystko zgasło i koniec. Kaplica. Ale że zawsze wożę kable, to udało się odpalić od kogoś na parkingu, no ale wtedy od razu zapalił się check engine (zniknął po następnym uruchomieniu). Dotarłęm do celu i byłem już przygotowany na wymianę, ale po doładowaniu prostownikiem bestia działała jeszcze tydzień! Potem znowu to samo w domowym garażu, ale już wtedy go wymieniłem (i po włożeniu nowego znowu na dzień dobry był check engine i te same DTC do wykasowania MESem).

Natomiast teraz Centra zwyczajnie słabła, jakby słabiej kręcił, parę razy "przymulił" centralny zamek, itp. Ale żadnych DTC nie było. Wymieniłem go profilaktycznie, żeby znowu gdzieś w trasie się nie bujać.

Miałem to samo.Dlatego przyjąłem,że to nie aku.Paliłbez mrugnięcia w ostanie mrozy.Żadne kontrolki nie gasły.Jedynie od czasu do czasu kontrolka,że któraś żarówka jest przepalona zaświeciła,mimo,że wszystko świeciło.Ale to osobny temat.
Miałem pare samochodów wcześniej jednak w każdym ,aku dawał wcześniej jakies objawy.

Przewodami masowymi ktoś się zainteresował?

Tak, zawsze i wszędzie jest o tym mowa (i powyżej też było). Do znudzenia powtarzane.
Wszędzie, fora, grupy FB, YouTuby i co tam jeszcze i ciągle ktoś nie wie: alternator - akumulator - masa - odpływy wody na alternator., gdy jest jakiś błąd/kontrolka, czy odcina wspomaganie.