Hej. Posiadam prostownik , którym można ładować akumulator w tradycyjny sposób i poprzez zapalniczkę samochodową. Możliwe to jest dzięki wymiennym końcówką (normalne żabki i wtyczka do zapalniczki). Pytanie moje brzmi: czy niczemu nie zaszkodzi ładowanie poprzez tę zapalniczkę?,W sumie zalecane jest odłączyć klemy i bezpośrednio podłączyć prostownik. Co Wy na to

Mnie kiedyś elektryk samochodowy powiedział, aby zawsze podczas ładowania prostownikiem, odłączyć klemy, bo można uszkodzić elektronikę. Nie słyszałem o ładowaniu przez zapalniczkę, więc proponuje ładować tradycyjnie. Poza tym, czy musisz doładować latem akumulator Jeżeli tak, to warto się zastanowić dlaczego.

Standardowo w fiatolotach i większości marek zapalniczka chodzi po zapłonie, więc nic Ci to bez przeróbki nie da.



Ja bym takiego omijał szerokim łukiem. Nic nie ma prawa się uszkodzić.

Ładuję ponieważ robię bardzo małe odcinki tylko po mieście, a muzyka też potrafi pobrać prądu. ( Ładowanie z alternatora jest także oki )




U mnie w punciaku i golfie nie trzeba uruchamiać zapłonu,aby korzystać z zapalniczki:)

Bo co? Bo jest przezorny? Widać ze fachura zna się na rzeczy bo można zniszczyć jakiś układ (chociaż to wyjątki potwierdzające regułę że nie ma prawa nic się stać). Zresztą ja dla spokoju też bym mówił że odłączać klemy by żaden "klient" nie wrócił z tekstem: panie mówiłeś że nic się nie stanie a tu się to spier... A różnych magików w życiu widziałem...

Pawcio, można ładować, tylko że chwilowy pobór może przekraczać 10A a na zapalniczkę jest właśnie bezpiecznik 10A. Wniosek oczywisty.

ciekawa teoria