Cóż, nawet i ja mam auto służbowe, którym rozwożę egzemplarze gazety, w redakcji której mam okazję pracować. Czerwony, dziewięcioletni, z niesprawnym zamkiem od strony kierowcy, ale to jedyna niedogodność. Jeżdżę nim tylko i wyłącznie po Siemianowicach, więc 60 KM do przemieszczenia się z jednego osiedla do drugiego spokojnie starczą. Dynamika porównywalna do mojego Volkswagena, ale nawet dzielnie ciągną 60 paczek "Życia Siemianowic". Muszę przyznać, że brakuje mi tylnych bocznych szyb, szczególnie z prawej strony, przez co czasem wyjazd to autentyczna loteria. Podoba mi się jego niesamowita zwrotność, a wspomaganie kierownicy to bardzo duże udogodnienie. Umiejscowienie skrzyni biegów jest genialne. Jeździ mi sie nim dobrze, ale... nie ma to jak własny samochód . W sumie zrobiłem nim ok. 200 kilometrów i poza wkurzającym w niektórych sytuacjach brakiem widoczności na prawą stronę nawet polubiłem Doblo .
Jeżdzę takim, z tym że ma przeszkolne tylne drzwi i nie ma przesuwnych drzwi z prawej strony .

W moim służbowym golfie padł zamek od strony pasażera Coś służbowe auta mają problemy z tym miejscem

A doblo fajne autko, chociaż silnk 1.2 60 do dostawczaka to chyba nie jest idealne źródło napędu Ale po mieście tak jak piszesz, na pewno daje radę.

To tylko się cieszyć, że masz przeszklone tylne drzwi. Chociaż przy sytuacji jak ze zdjęcia na nowo się człowiek uczy korzystać z bocznych lusterek

Dokładnie, jak kiedyś pracowałem w piekarni to jeździłem mercem vito, gdzie szkło było tylko w przednich szybach. Dobrze że lusterka był naprawdę duże, bo cofanie to po trochu loteria była

heh tez smigałem doblem 1.2 60 koni ale w wersji osobowej (oszklonej) wszystko fajnie tylko te umieszcznie pokretel od nawiewu.... jak jechałem na 5 biegu to nie mogłem paluchów pomiescic miedzy lewarem a pokretłami

Ja nawet nie wiedziałem, że taki silnik tam montowali

Hardkorzy