Problem polega na tym ze nie wszystkie tryby działają, tj powiedzmy licząc od góry:
1 (to ten co sie wyłącza po 1 cyklu)
0 ( czyli pozycja neutralna gdzie mamy wycieraczki wyłączone)
2 (działają cyklicznie wolno)
3 ( działają wolno cały czas)
4 (napier... jak szalone cały czas).
I teraz tak tryb '1' działa normalnie, dajemy w gore wycieraczki startują, po czym wracają do swojej pozycji i sie wyłączają, tryb '4' tez działa normalnie na non stopie. ale tryb 2 i 3 albo nie działa wogóle albo przejdzie ze 2-5 cykli i przestaje działać
Wcześniej wymieniałem przekaźnik bo działo sie to samo + na 1 trybie nie opadało do kończą tylko zatrzymywały sie po puszczeniu wajchy gdzie popadnie + nie działały teraz tryby jak wyżej. Po wymianie działało raptem do pierwszego deszczu wtedy po paru cyklach zdechło.
Przy reanimacji płytki wymieniłem przekaźnik aby styki sie nie zasyfiały i nie wypalały wcześniej użyłem pasty silikonowej do elektroniki, oraz kostkę i styki na płytce zabezpieczyłem smarem silikonowym. I zastanawiam sie czy przez to np coś nie styka

i nie działają te 2 tryby czy może przełącznik zespolony w kierownicy sie wysypuje ?
Jako ze nie chce bez potrzeby wydawać 100 zł na moduł wycieraczek z szrotu, bądź kolejny raz rozbierać podszybia, ani czyścic styków z smarów silikonowych jest to ktoś w stanie rozkminić od czego zacząć by sie nie motać w kółko ?
EDIT:
Problem rozwiązany,przynajmniej na razie...
Być może komuś sie przyda gdy będzie mieć podobny problem wiec:
Smar silikonowy w kostce i na stykach nie przeszkadzał bo napięcie na stykach płytki było doprowadzane OK.
Problemem była albo pasta silikonowa w przekaźniku (taka jak sie używa do odprowadzania ciepła w elektronice), albo wadliwe wlutowanie przekaźnika na płytce silnika, bądź (mało prawdopodobne) styki na płytce obrotowej tam gdzie jest ślimak od silnika.
Dokładnie nie wiem poniewaz sprawdzając miernikiem miałem wszędzie przejścia. Usunąłem poprawiłem ewentualne usterki i wczoraj przez godzinę testowałem -> działało