Witam z nowym rokiem, wszystkim jak najmniej problemow z Puntem oraz szerokiej;)
Znacie moze marke Volvo? Podoba mi sie kombi V70, a dokladniej wersja od 1999(badz 2001) do 2005 chyba, V70 II jak moje punto II;)
Przegladalem rozne fora, w sumie nie ma zlej opinii, nie jest drogi w utrzymaniu (ewentualnie zawieszenie) i podobno trzeba szerokim lukiem omijac automaty, bo w razie awarii skrzyni mozna zapoznac sie z kasa Stefczyka;) oraz ASO Volvo, podobno jeszcze lepsi wymieniacze niz w fiacie (tzn. rzadko trafia sie mechanik, pracuja wymieniacze).
Macie moze takowe wozy w swojej fiatowskiej rodzinie? Albo mial ktos do czynienia z takim autem?
Chcialbym cos z dieslem, no albo benzyna i do gazu... Ale raczej diesel. Zgadzam sie na przebieg ponad 200, czy 300tkm choc i to moze byc na dwa kola, znajac polskie realia. Motor 2.5 TDI 5zaworow to z Audi 100, podobno bardzo trwaly. A ten 2.4 D4 to chyba Volvo samo cos zmajstrowalo...
2.5 TDI wsadzali chyba do 2001 badz 2 roku wiec pewnie ciekawy egzemplarz bedzie trudno znalezc.
Jakies swoje doswiadczenia? Porady? Pozdrawiam

P.S. ogladalem troche stilo w kombi, nawet znalazlem fajny egzemplarz, ale czar prysl, bo w kazdym aucie drzwi tylne otwieraja sie jak u mnie w Punto II (czyli samochodzie o klase nizsza), znacie to z wlasnego fiatowskiego doswiadczenia.

ja wiem mamy w domu 2 z kolei Wołowinę i z ASO nigdy nie było problemu więc nie wiem o czym piszesz.
Volviaki bardzo solidne auta, tylko jak mierzysz w używkę to lepiej dopłacić te kilka koła więcej i mieć auto w dobrym stanie, niż żydzić kilka złotych i kupić szrot i potemy wydać więcej w naprawy.

Z forum Volvo. O ASO, jak i o tej skrzyni auto naczytalem sie na forum Volvo. Odnosnie ASO da sie wyczuc, ze jakosc uslug i cena nie ida ze soba w parze. U Ciebie moze inaczej, a moze awarii wytezajacej umysl jeszcze nie mieliscie, a podstawowy serwis elementow zuzycia to i pan Heniek, Romek, Mirek itp. predzej czy pozniej sie nauczy.

Automatu zawsze warto unikać, bo każda naprawa boli niesamowicie.
Co do silników, to jeśli dobrze kojarzę, to ten 2,5 tdi miewał różne problemy (chyba, że to była inna odmiana tego silnika, tu głowy nie dam). Wg mnie lepiej ten 2.4D4, nie słyszałem o nim jakichś złych historii o masowych awariach.

2.5TDI to 5cyl Audi - w 100, czy a6 c4 to legenda, no pompa paliwa chyba jedynie... Nie wiem co tam Volvo swojego dolozylo, pewnie nic taniego;)
Kolo dwumasowe nie wiem czy w 2.5TDI jest, w tym 2.4 napewno (jakies 2000tys.zl.). I pierdoly typu egr, jakis czujnik turbiny, intercooler podobno fabryczny slaby, wiec jak siedzi fabryka to wymiana bankowo. A DPF, czy tam filtr czastek stalych to chyba dopiero od 2004r. wkladali. O wtryskach nic nie znalazlem, wiec zakladam, ze to nie tragedia, choc jak dbasz tak masz i pewnie wymiana to cena powala.

A tak na marginesie to nasze forum Punto to wymiata, w porownaniu z pseudo forum volvo, chyba ze sa jakies ciekawsze...

Volvo nic do tego 2,5 nie dokładało, volvo ma swoje silniki D5 (teraz nie pamiętam, 2,4 czy 2,5). W którejś wersji tego 2,5 tdi były jakies poważne awarie, coś z głowicą chyba, ale możliwe, że to jakaś inna odmiana tego silnika.

niestety jak chcesz jeździć Volvo to wiadomo ze serwis będzie sporo droższy niż we Fiacie czy Skodzie.

V50 (2005)-przez 5 lat i 170k przelotu, ani jednej wizyty w serwisie po za przeglądami.
S60- na razie ma tylko 4 miesiące i niecałe 5k przelotu więc ciężko ocenić.

Bardzo fajne autko.
Typowe kłopoty to jak zauważyłeś skrzynia automat oraz problemy z mechanizmem różnicowym w wersjach 4x4.
Co do silników to jeśli chodzi o diesla najlepszy i najmocniejszy 2.4D5 163KM i takiego ja przynajmniej bym szukał. Były jeszcze 2.4 130KM i 2.5 140KM.

Jak znajdzesz dobrze utrzymany egzemplarz to i automatu i 4x4 nie trzeba się aż tak bać, choć to najczulsze punkty tego auta to znowu nie jest to regułą że się we wszystkich psują. Niestety, musisz się liczyć z odść dużymi realnymi przebiegami tych aut z drugiej ręki.

No i ja wlasnie sklanialbym sie ku temu 163konie, w sumie i to dalo sie wyczuc na "pseudo forum volvo": zeby szukac auta z silnikiem 2401cm3 a do tego te 163 kuce.
Zdaje sobie sprawe, ze auto sprowadzone z zachodu (v70 raczej do tanich aut jako nowe nie nalezalo, i raczej ktos po cos tego diesla kupowal) musi miec te 300tkm, czy cos kolo tego... Po przekroczeniu granicy te liczniki tylko wariuja;) Choc oczywiscie zdarzaja sie igielki w stogu siana... od dziadka z Niemiec;)

Jak się o automat nie dba to się sypie proste.
Jak ktoś co 50 tys km przebiegu nie wymieniał w skrzyni oleju to może mieć problemy.
mój sąsiad ma volvo S60 2,4D salon polska 2004 rok i to jest jedyne auto które u niego kręci już 7 rok i nie ma zamiaru go zmieniać, alfa romeo po 2 latach poszła do żyda, lexus RX po 4. teraz dodatkowo jeszcze ma HRV i Q7 i jeszcze u niego te auta kręcą, ale rotacja jest duża a volvo stałe, więc chyba cos w tym musi być
Ja jestem wielkim zwolennikiem automatycznej skrzyni biegów w dużym aucie, ogromna frajda z jazdy i wygoda, wiec osobiście polecam automata.

widzisz ale on ma od nowosci, to inna sprawa, druga to taka, ze ja chcac kupic uzywane V70 niestety nie moge bardzo sie napinac, zeby pozniej czlowiek nie szukal komisu, ktory pojdzie ze mna na zamianke, na nastepnego strzepa, bo juz nie bedzie mnie stac, zeby do tego volva dokladac. a trzecia to sasiad zamozny czlowiek;) to se moze przebierac.

a automat rzeczywiscie fajna sprawa. ale akurat w uzywanym volvo nie odwazylbym sie... no chyba, ze od znajomego, ktory jezdzi od nowosci, auto dopieszczone itp. No albo od dziadka z Niemiec;)

Na pewno szukaj polifta czyli po 2001r ale też nie z pierwszych lat produkcji. Optymalnie byłoby gdybyś przebierał wśród aut od 2003r.

http://wadowscyvolvo.gratka.pl/ogl/12279522.html

W ksiazce serwisowej pieczatka z Poznania, auto sprzedaje dealer Volvo - Krakow. Auto widzialem wczesniej na stronie Volvo Selekt - taki program chyba pewnych aut uzywanych - choc z tego co tam wyczytalem to chyba kryteriow nie spelnia:

"Samochody objęte programem Volvo Selekt:
Mają mniej niż 5 lat i przebieg poniżej 150 000 km
Mają pełną historię przeglądów i zostały sprawdzone przez technika autoryzowanej stacji obsługi Volvo
Zostały przygotowane zgodnie ze standardami Volvo obejmującymi ponad 100 punktów kontrolnych
Są objęte jedną z najszerszych dostępnych na rynku gwarancji na samochody używane
Są objęte pakietem pomocy drogowej Volvo
Mają gwarancję wymiany w przypadku niezadowolenia klienta"

Na gratce ogloszenie figuruje, na stronie Volvo Selekt do wczoraj... Moze odjechal;)
I chyba od 2004r. wkladali DPF, w sumie robie troche kilometrow, ale nie wiem czy ten filtr sie kiedys konczy, czy nie, czy trzeba dolewac plynu... Lepiej bez tej ekologii, jeden wydatek mniej;)

Fakt, jak coś należałoby zdecydowanie szukać auta bez DPF-a.
Filtr ten się nie konczy a zapycha podobnie jak katalizator z tą różnicą że katalizator można po prostu wyciąć i go obejść, z DPF-em jest większy problem ponieważ samo jego wywalenie nic nie da. Vtech co prawda opracował metodę na pozbycie się tego ustrojstwa jednak koszt jest dość spory bo ok. 1500zł za przeprogramowanie kompa aby auto jeździło a i pomimo tego zdażają się problemy.
Ogólnie DPF ma za zadanie wychwytywanie ze spalin cząstek stałych. Następnie podczas jazdy uruchamia się tzw. dopalanie owych cząstek w samym filtrze. Jednak aby proces ten się odbył muszą być spełnione pewne warunki: musi być osiągnięta wysoka temperatura, należy jechać na w miarę równych wysokich obrotach na dłuższym dystansie. W tym czasie komputer sterujący wtryskiwaczami podaje zwiększoną dawkę paliwa która ma właśnie za zadanie spowodowanie dopalania cząstek znajdujących się w filtrze.
To tak w skrócie.
Problemy najczęściej występują podczas eksploatacji diesla z DPF-em na krótkich odcinkach, w jeździe miejskiej oraz na krótkich trasach. Przy takiej eksploatacji pojawiają sie problemy z przedostawaniem się ropy do oleju oraz co za tym idzie samoczynnym podnoszeniem się poziomu oleju oraz sapychaniem cząstkami samego filtra. Koszt wymiany owego kosmiczny, w ASO od ok. 6000zł.

Jak dziala dpf mniej wiecej wiem. Wiem, ze sa rozne typy (suche-bezobslugowe, mokre-obslugowe, cos w tym stylu), ale chyba kazdy sie kiedys konczy (pewnie przebieg ma spore znaczenie, jak i sama jazda, miejska czy wiejska-tzn. trasa).
Na dzien dzisiejszy 70% smigam po podlaskich autostradach, S-kach, ekspresowkach i innych hajŁejach;), reszta to miasto. Pewnie cos tam by sie wypalalo (ale jak mi komputer bedzie kazal trzymac taka a nie inna predkosc czy obroty silnika - to nie dla mnie).
A przy uzywanym aucie z DPF, to raczej na nowego nabywce zapewne czeka jego wymiana. Tylko te perelki od dziadka, lekarza z NRD-RFN sa po wymianie rozrzadow, olejow i innych rzeczy, bez wkladu wlasnego.
A tak powaznie niech to bedzie volvo, czy fiat, czy vw - nie kupie diesla z DPF. Po prostu nie stac mnie na takie dobre auto;)
A wracajac do V70, to bede chyba powolutku sie rozgladal... Jak nie to zawsze mozna kupic cos z VAGa, przynajmniej 1 model na kazdym szrocie mozna zlozyc;)
Pozdrawiam, dzieki za info

Śmiechy, śmiechami ale na pewno będzie nieco tańsze w eksploatacji, i gratów multum.

Z tym na pewno to bym taki pewny nie był Zwłaszcza jakieś bardziej współczesne z 2.0 tdi to studnie bez dna bardzo często.

Nie wiem w jakich cenach są zamienniki do Wołowin ale serwis jest wiele droższy od serwisu Hondy. A VW można spokojnie znaleźć z 1.9.

ja wiem czy studnie bez dna, znajomy ma Paska a jego kobita Leona z 2.0TDI i nic im się od nowości nie dzieje.

leonwwa: napisałem, że często a nie że zawsze

To tak dla przykładu podam Wam kilka faktów dotyczących tych rewelacyjnych samochodów marki VW:

w silnikach 2.0TDI z pompowtryskiwaczami: wtryski Siemensa, średnia długość ich żywota to ok. 50000km, często mniej, brak jakichkolwiek zamienników, koszt wymiany jednego (brak możliwości regeneracji gdyż pada elektronika) 3500zł. Jak wiadomo są 4 sztuki.
W tych samych silnikach zastosowano wspaniałe rozwiązanie: zębatka naędzająca pompę olejową jest częścią wału korbowego (jeden element), w dodatku wykonana z o wiele słabszego materiału niż zębatka na pompie. Skutkuje to tym iż zębatka na wale zużywa się przedwcześnie. Koszt wymiany wału korbowego o ile mnie pamięc nie myli 9000zł.
Ten sam silnik: pękające głowcie. Bagatela 12000zł.
Silnik 2.5 V6 TDI: znów problem z zębatkami, tym razem zintegrowanych z wałkami rozrządu (same wałki rozrządu wykonane z równie słabego materiału). Przy wymianie rozrządu konieczna wymiana wałków rozrządu. Koszt ok. 6000zł.
Najnowsze silniki VW tym razem benzynowe 1.4 TSI: przedwcześnie zużywające się napinacze łańcucha rozrządu, już po przebiegu 30kkm. Przy założeniu że rozrząd na łańcuchu powinien być konstrukcją bezobsługową i powinien wytrzymywać minimum 150000km to chyba coś jest nie tak.
Wszystkie podane powyżej fakty oparte są o opinie wielu użytkowników i nie są to pojedyńcze odosobnione przypadki.
Tak więc może narzekając na zła jakość Fiata, niedoróbki, złe spasowanie złej jakości plastików, stuki z zawieszenia itp. warto by się zastanowić czy ten Fiat rzeczywiście jest tak zły na tle o wiele droższej konkurencji?
Utarło się że niemickie solidne i niezawodne tylko pamiętajmy że obenie produkowane samochody to już nie to samo co 20 lat temu.

Tylko zastanawia mnie jak by postawić Np. Paska i na przykład AR 159 i wtedy porównywać. Ale porównywać to można by było jak by Alf było tyle samo co pasków bo wiadomo że w 200 alfach będzie mniej usterek niż w 50.000 Passatów, i nikt tak awarii nie nagłaśnia.

Żeby nie było nie jestem miłośnikiem VW i nie mam zamiaru ich tu wychwalać ale troszkę mnie denerwują uprzedzenia jaki to Volkswagen złom.

Popadasz w skrajności z tymi liczbami. Skąd bierzesz te dane że na 200 sprzedanych alf przypada 50000 passatów. Poza tym może nie tyle starałem się udowodnić że VW to złom ile obalić mit o ich bezawaryjności i solidnym wykonaniu.
Faktem jest że praktycznie w każdym modelu każdej marki są takie czy inne nieróbki. Niestety teraz produkuje się na ilość, nie na jakość. Auto ma wytrzymać z góry określony przebieg, zazwyczaj 100-150kkm a później... najlepiej jak klient wróci do salonu po nowe.
Nie napisałem też że Fiat jest taki super, wręcz podałem kilka przykładów typowych usterek i niedoróbek, jednak suma summarum uważam że te fiatowskie niedoróbki można jeszcze jakoś przeboleć.

Oczywiście że tak nie jest, ale na ulicy na dajmy na to 100 Passatów widać 1 lub 2 Alfy 159.

Powiem Ci tak od jakichś 15 lat w przez dom przewinęło się kilkanaście aut, w większości nowe (salonowe) a problemy były tylko z Fordem, Peugeotem i z Fiatem(choć tu nie jakieś wielkie ale 2 razy w serwisie po za przeglądami byłem) Więc jestem potwierdzeniem przysłowia o autach na F.

Co do Forda to akurat znam z autopsji i potwierdzam. Co prawda nie miałem od nowości ale więcej stał w warsztacie niż jeździł. Ale nie uogólniam, może trafiłem na taki pechowy egzemplarz.
Prawda jest taka że możesz kupić full wypas auto z najwyższej półki za pół miliona i je przeklniesz, a możesz kupić Dacie bądź Tate i będziesz jeździł tylko lejąc paliwo. Wszystko zależy jak trafisz.
Ja w swoim życiu też już trochę aut przerzuciłem i doszedłem do wniosku że kupować należy takie auto na które danego człowieka stać. A pod pojęciem stać na auto rozumiem nie tylko jego zakup ale i ewentualne naprawy i serwisowanie. A że bogaczem nie jestem jeżdżę Fiatem. I jak do tej pory (oby nie zapeszyć) nie mam z nim problemów.

I tu się z Tobą zgadzam w 100%