Podczas jazdy przy równo wciśniętym gazie spadają obroty i naturalną koleją rzeczy puncinka zwalnia. Wciśnięcie mocniej gazu powoduje, że autko znowu dochodzi do właściwych obrotów, ale przy wciśniętym w podłogę gazie na piątym biegu nie chce jechać więcej niż 80 km/h. Taki stan rzeczy trwa kilka kilometrów, po czym nagle fiacik odzyskuje pełną moc i rwie do przodu aż miło, by po kolejnych kilku kilometrach wrócić znów do punktu pierwszego. Zaczęło to mi się dziać wczoraj jakieś 60 kilometrów od domu, więc jakoś dojechałem. Wieczorem i dziś rano po odpaleniu kontrolka od oleju świeciła jeszcze jakieś 30 sekund pomimo tego, że poziom oleju jest w normie. Ponowne próby odpalenia powodują losowo natychmiastowe lub opóźnione o jakieś pół minuty gaśnięcie kontrolki od oleju.

Jakieś pomysły?

Podjedz do elektromechanika na kompa powinno cos wykazac.

Spróbuj zrobić reset kompa najpierw. Jeśli to nie wina nadmiaru błędów w kompie, to powinno się powtórzyć, wówczas diagnosta będzie miał zawężone pole poszukiwań.

Wymieniłem filtr paliwa i wlałem do baku dwie butelki środka czyszczącego wtryskiwacze - pomogło. Dzień wcześniej tankowałem na jakiejś podrzędnej stacyjce skuszony dobrą ceną paliwa - nigdy więcej nie popełnię takiego błędu. Kontrolka ciśnienia oleju niestety nadal raz po raz nie gaśnie od razu. Dochodzi do tego wcześniej niezauważona przeze mnie zależność polegająca na tym, że zanim nie zgaśnie kontrolka (czasem nawet 30 sekund) pedał hamulca jest twardy jak kamień. Gdy kontrolka zgaśnie momentalnie wszystko wraca do normy. Oczywiście gdy kontrolka zgaśnie zaraz przy odpalaniu, to hamulec nie robi takich niespodzianek.