Witam Państwa. W moim autku pojawił się po zimie kolejny problem. Przejdę od razu do rzeczy.
Mianowicie, od jakiegoś czasu podczas zapalania samochodu czułem ze coś jest nie tak, autko zapalało ale zaraz jak wystartował silnik to ten cały rozrusznik jeszcze choćby przez chwilkę tarł... choćby się zacierał powoli..
Co jakiś czas autko zapalało za 2, za 3 razem ale problemu większego nie było bo w końcu odpalał. Aż do wczoraj, po południu wsiadam, przekrecam i nic. Kręci, kręci, kręci i nic... próbowałem chyba z 20 minut. Zero, nie zapaliło. W końcu zdenerwowany próbuję po x minutach jeszcze raz... i udało się. Zaskoczył. Silnik śmiga normalnie jak gdyby nigdy nic, ale od razu wywaliło mi "Check Engine".
Jechać nim już nigdzie nie jechałem, bo się bałem, że nie wrócę. Po kilku godzinach schodzę do auta, odpalam i zapalił bez problemu ale kontrolka paliła się dalej. Dzis rano to samo.
Po pracy natomiast odpalajac autko, kontrolka mi zgasla... i nie wiem, co to moze byc, teraz ani na komputer jechac ani nic. Bo sie juz check nie swieci. Nie wiem co moze byc przyczyna tego. Dodam, że kolega mi mowil ze czujnik polozenia walu moze byc zasyfiony.
Kolejna sprawa jest taka ze czasami wystepuje strasznie nierowna praca silnika. Dojezdzajac do swiatel, po wcisnieciu sprzegla obroty potrafia spasc do 500 i momentalnie wskakuja na 800 i jest okej, ale kilka razy zdarzylo sie tak, ze po prostu zgaslo i tyle.
Dodam, ze nie wymienialem jeszcze zadnych filtrów ani olei po zimie i mialem niedawno wymieniana jedna cewke i komputer silnika, ale chyba to nie ma z tym zwiazku? Bardzo prosze o pomoc, bo nie wiem czy ma sens jechac do mechanika z takimi objawami... skasuje mi pieniadze a powie ze wszystko okej.

Moim zdaniem, najpierw warto jechać na komputer. Błąd powinien zostać zapisany i być może wiele wyjaśni.