Wydzieliłem naszą dyskusję z tego tematu: topic36697.html do nowego tematu.//oko21

szybsza śmierć na drodze

Według mnie, 16 letnie dziecko nie powinno poruszać się po drodze samochodem.

No racja, w wielu przypadkach to i 20 letni kierowca to nadal dziecko na drodze, nie w pełni rozwinięte

Też się z tym zgadzam niestety. Nie powiem, znam myślących 16 latków, ale to są wyjątki. Nie zmienia to faktu, że nie są psychicznie przygotowani do prowadzenia samochodu. Łukasz, kończymy OT.

A co do tego, że B1 to niebezpieczeństwo - a skutery, rowery, piesi? On jest uczestnikiem ruchu na co dzień i tak samo może sprawić zagrożenie. Jak się spinacie takim czymś, to nie wychodźcie z domu, bo "cegła na łeb może spaść, albo grom z jasnego nieba". On musi udowodnić na egzaminie, że się nada, a Panowie w niebieskim szybko ostudzą jego zapał, gdy będzie wariował ponad normę...

No trudno się nie zgodzić z Twoją wypowiedzią, ale nie możesz zaprzeczyć, że nasz system nauki i sposób egzekwowania jej na egzaminie, nie jest zbyt wysoki. A co za tym idzie, przy ewentualnym braku w rozwoju młodego człowieka, jego postawa na drodze może być zagadkowa. Wiele młodych siadających na skutery, też raczej nie myśli. Nie ujmując tej mądrzejszej garstce. Nie mówiąc już o roztargnieniu pieszych - Ci może nie prowadzą niczego, może jedynie swoje życie, ale wystarczy telefon w ręce.

Też się muszę z tym zgodzić, że na kartę rowerową/motorowerową za łatwo zdać, zdecydowanie. Już parę razy miałem sytuacje, że delikwent na odkurzaczu nie patrzy się totalnie w lusterka i chce mi na prostej drodze skręcić w bok auta Ciśnienie się podnosi...

O ile ktoś w ogóle ma taka kartę. Bo problem polega na tym, że taki delikwent dostaje od dobrych rodziców rower/skuter, nie mając karty rowerowej/motorowerowej nie zna kompletnie przepisów.

Na egzaminie, to się co drugi nadaje. A po odebraniu prawka, w jakiś dziwny sposób mózg się niektórym kurczy.

JA też uważam, że B1 to strata pieniędzy, ale skoro kogoś stać aby zdobywać już doświadczenie na duże B, to nikt nikomu nie zabroni.
Taki kraj i takie realia nas obowiązują, cóż poradzisz. Oczy dookoła głowy musimy mieć.

?? To ile waży II (nawet w papierach) wg ciebie? Na pewno nie mniej niż 840kg

[ Dodano: 06 Lip 2012 09:19 ]

Co do samego B1 to są firmy które podejmują się przeróbki tylko jednego samochodu - jednej ze starszych generacji daihatsu charade.

Na allegro byl kiedys PI bertone przerobiony na B1.

Co do PII z tego co pamietam golas wazyl 860kg

Btw ciekawe ze osprzet i silnik w 16v wazy az 60kg wiecej.

Sama góra silnika robi już troszkę różnicy - w 8v to jest tylko dekielek na głowicy, w 16v to jest "obudowa wałków rozrządu", całkiem spory kawał żelastwa
Poza tym 16v seryjnie miały chyba ciut lepsze wyposażenie, co tez waży troszkę.

Kolega ostatnio zdał B1 , i pomyka normalnym autem mówię mu że jak go policja złapie to będzie miał przerąbane. Dla mnie to starta siana , i lepiej poczekać te 2 lata i zdać normalne prawko.
Gdzieś jeszcze wyczytałem o przepisie , który mają wcielić w 2013 roku , że będzie prawko dla 14-sto latków , sorry ale dla mnie to pomyłka.

To po co je zdawał? Jak go złapią, to równie dobrze może nie mieć żadnego (chociaż w prawie jest chyba rozróżnienie między całkowitym brakiem uprawnień a brakiem odpowiedniej kategorii).

hehe to niech zbudują im jeszcze inne drogi niż nasze, bo rząd zamiast unowocześniać starą infrastrukturę, rozładowując tym korki w miastach i zwiększać bezpieczeństwo, to dokłada nam kolejnych młodych napalonych, których jedyne doświadczenie to NFS Most Wanted.

Nie wyobrażam sobie uczestniczenia w wypadku, w którym dzieciak jest sprawcą. Na pewno zaraz się zlecą rodzice, którzy niczego nie widzieli, ale będą drzeć japę, że to moja wina. Zaraz sądy itp.

Dokładnie, taki człowiek nie umie wziąć odpowiedzialności za siebie a co dopiero za drugiego człowieka

Gdzie sa rodzice?

Jak kto gdzie? W domu lub na imprezie u znajomych a synkowi 50zł na paliwo i żeby Cię do 22 nie było

Pomijam fakt, że prawo jazdy kat. B1 - to nieporozumienie. Oglądałem w TV Turbo auta (dość drogie) - dla kategorii B1. Wszystkie (dla bezpieczeństwa) rozwijały maksymalną prędkość do 40 km/h. To źle że są firmy, które podejmują się (dla kasy) przeróbki innych aut, celem dostosowania ich do B1. Myślę, że ci którzy wymyślili tą kategorię, wymyślili ją dla osób, które stać na kupno małego samochodziku (za ok. 40 tys. zł), którym będą sobie mogli pojeździć po mieście z prędkością 30-40 km/h.

chyba po chodniku

Dla mnie, kolejny argument na nie. Jak to się ma do Prawa o ruchu drogowym?:

Tylko czekać aż burżujska dzieciarnia na I Komunię będzie samochód dostawała.
40km/h jadąc z wiatrem, to przecież jest taka zawalidroga jak traktor. Jedyny plus z całej sytuacji jest taki, że nie można czymś takim wyjechać na autostradę. W myśl przepisów mogą nią się poruszać pojazdy samochodowe, które na równej, prostej drodze są w stanie osiągnąć prędkość 80 km/h.
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie dla dzieciarni w samochodach. Piździki niech sobie kupią jak chcą szpanować.

Kasa, Kasa i jeszcze raz Kasa.
Szczyle naoglądają się Tokyo Drift, a później będzie "płacz i zgrzytanie zębami".

Z zawalidrogami macie racje, z drugiej strony, durne przepisy dla rowerzystów, dwóch jadących obok siebie - paranoja, ale zgodna z prawem, a jadą oni jeszcze wolniej bo 40 to z dużej górki.
Niestety takie przepisy są dobre w krajach gdzie są obwodnice czy w przypadku "kolarzy" ściezki rowerowe, a jak wiadomo w Polsce to nie istnieje i później są sytuacje, że mamy sznur samochodów jadacy za dwoma rowerami, kierowcy wkurzeni, wyprzedzają gdzie się da i tworzy się masa niebezpiecznych sytuacji.