Obiecałem, ze jak sprawdzę wpływ tej modyfikacji na auto, to napiszę poradnik. No i nastał czas, że już głupio kryć się za taką wymówką

W każdym razie nie zauważyłem u siebie jakichś negatywnych konsekwencji.
Jeżeli autko na benzynie nie ma w ogóle siły, a nie jest to kwestia sondy lambda/przestawionego rozrządu, to winy można zacząć się dopatrywać w układzie zasilania benzyną.
Może to być zapchane sitko w zespole pompy paliwa (
PORADNIK), mogą to być uszkodzone wtryski (ale nie słyszałem o takim przypadku w PII), może to być wreszcie zapchany filtr paliwa. No i niestety mit o tym, że filtra paliwa nie ma obaliłem... Niestety - bo jest on w nierozbieralnej puszce- ten biały walec wokół pompy paliwa:

Pompa pobiera paliwo z kosza (czarny na zdjęciu powyżej), pompuje przez siebie do filtra (wspomniana biała pucha), po czym trafia do wężyka i dalej w stronę wtrysków silnika. Regulator ciśnienia jest tuż za filtrem paliwa, na jego obudowie - to ten kawałek ze sztywnym wężykiem wychodzącym do kosza pompy. I ponieważ filtr jest za pompą, to ciśnienie powinno być podobne niezależnie od stopnia zabrudzenia filtra. Moje rozwiązanie niestety nie posiada tej zalety - ale o tym później.
U mnie po zdjęciu złącza przewodu z zespołu pompy,

przy spuszczaniu paliwa zauważyłem, że paliwo było podawane z dużą ilością bąbelków powietrza. Za to po wyjęciu wkładu pompy sama pompa bez filtra dawała równy strumień. Ale niestety nie wiem czy jest to miarodajny test... Nie mam pomysłu na jednoznaczne stwierdzenie, że filtr jest zasyfiony na tyle, że powoduje problemy.
W każdym razie dobrym pomysłem jest nawiercenie obudowy filtra np. wiertłem fi.8mm w celu oględzin przed rozcięciem puszki - wtedy w przypadku (w miarę) czystego filtra koszt zaspawania będzie niewielki.
Jeżeli jednak otwór rewizyjny wykaże syf, kiłę i mogiłę - o np, taką, jak na końcu
TEGO POSTA, to decyzja jest jedna: coś trzeba z tym zrobić!
Możliwości
[*]Najbardziej niepolecana: Sprzedać auto
[*]Kupić cały zespół pompy paliwa
[*]Kupić sam filtr z obudową - o ile ktoś znusi jakąś firmę do rozpoczęcia sprzedaży bez pompy i pływaka
[*]Wybebeszyć puszkę i wstawić nowy filtr
Jako zapalony druciarz wybrałem ostatnią opcję
Opisu dobrania się do zespołu pompy nie tworzę, bo już takowy jest, i nawet link do niego jest w tym poście. Jedynie przypomnę po raz kolejny, ze zamiast siłować się z młotkami, warto pojechać do jakiegoś serwisu, gdzie za piwo poluzują ta nieszczęsną nakrętkę.
Puszkę należy (delikatnie!) pozbawić wszelkich dodatków - pompy paliwa, pływaka z potencjometrem i regulatora ciśnienia.
Gołą puszkę rozcinamy - np. brzeszczotem (ja użyłem szlifierki stołowej z tarczą tnącą jak w szlifierce kątowej) tuż nad dnem, ale tak, żeby nie uszkodzić denka. Pomarańczowa linią zaznaczyłem mniej więcej miejsce cięcia, a sama fotka jest już po całej "regeneracji".
Załącznik:
pompa1.jpg [ 48.24 KiB | Obejrzany 12342 razy ]
Kolejny krok to wydłubanie filtra paliwa i umycie całości. Mycie można zacząć od wody pod ciśnieniem, kończymy np. rozpuszczalnikiem ekstrakcyjnym i papierowymi ręczniczkami.
Następnie należy obie części obudowy zanieść do zakładu spawającego plastiki. Materiał jest trochę nietypowy (
POM) i nie każdy będzie miał go na miejscu - można wcześniej zadzwonić i się umówić. Chociaż i tak czas oczekiwania będzie pewnie dłuższy niż kilka godzin... Ja czekałem 3 dni, koszt z materiałami 60zł. Jeżeli fachowiec będzie kręcił nosem, to należy przypomnieć, że nie ma dużych ciśnień, a ewentualna drobna nieszczelność nie będzie żadną katastrofą.
Wszystko składamy w kolejności odwrotnej. Czyżby gotowe? Ano nie. Należy gdzieś zamontować filtr paliwa (no chyba że nam się znudziły wtryski i silnik). Ja to zrobiłem w
]TEN SPOSÓBDzięki temu możemy bez stresu wymieniać filtr paliwa tak często, jak nam się tylko podoba

Największą wadą jest to, że regulator ciśnienia jest chroniony tylko sitkiem zespołu pompy, ale filtrem już nie. Za to niewielkim kosztem (poniżej 100zł) zyskujemy możliwość szybkiej i bezproblemowej wymiany filtra, co przy wątpliwej jakości paliw na niektórych stacjach może okazać się niezłym udogodnieniem.