Kończę już "doszlifowywać" wszystkie "ALE", jakie jeszcze mam do pracy silnika po modach, została jeszcze jedna rzecz - wolne obroty, ale z trochę innej strony . Nie mam problemu z trzymaniem wolnych, nie faluje itp. trzyma je nawet lepiej, niż w serii. "Problem" (bo nie wiem, czy można to tak nazwać), polega na tym, że komputer musi się trochę nagimnastykować, zanim je ustawi. Jest to odczuwalne na zimnym silniku - nie przeszkadza w jeździe, jednak mam obawy, że wraz z nadejściem zimy, zjawisko się nasili. Jestem prawie pewien, że to kwestia rozwierconej przepustnicy (42 mm).

Mam kompa IAW 8F.5T - nie ma on niestety autokalibracji krokowca, za to wersja 18F już ją posiada. Jak myślicie Panowie - czy taka autokalibracja "ułatwiłaby życie" krokowemu? Warto podmieniać kompa (wsad)?

ja mam 18F.B4 z rozwierconą przepustnicą i na zimnym lubi sobie potrzymać wyższe obroty, ale nie wiem czy o to ci chodziło w tym poście

Autor postu otrzymał pochwałę

Przyznam, że liczyłem na Twoją odpowiedź .

Dokładnie o to mi chodzi - pod odpaleniu "na zimno" wyskakują obroty, po czym spadają do ~1100-1200, chwile tak przytrzymują i dopiero do 850.

P.S. Po wymianie przepustnicy, robiłeś reset autoadaptacji krokowca?

no to pewnie tego nie obejdziesz
odpinałem kleme i to wszystko

Nie jestem pewien, czy to odpinanie klemy, to nie jest "urban legend" - kiedyś nawet była o tym dyskusja na centomanii, w której nie wiem, czy nie brałeś udziału .

W każdym bądź razie, tak na chłopski rozum, to jeżeli jest ta autoadaptacja, to tak czy siak, po pewnym czasie powinno się to "dogadać" ze sobą - z resetem czy bez, reset powinien to tylko przyspieszyć i usprawnić... no ale mogę się mylić. Dobrze by było, gdyby wypowiedział się ktoś, kto "siedzi" w tych ECU.