Jakiś czas temu mialem dziwna sytuację. Wracalem z zakupów , był niesamowity ruch chcialem sie wlaczyc na pas w lewo, gosciu nie odjechal mi , ja nie mailem wyboru bo tamowalem ruch próbowalem sie zmiescic no i sie stalo, delikatnie go przejechalem(najprawdopodniej tylko czarny zderzak). Skrzyzowanie bylo ruchliwe, wiec odwrocilem sie do niego gestem reki pokazalem ze zjeżdzamy w lewo na pobocze.
Gdy pojawilo sie zielone śwaitlo ujechalem ze 30 m zatrzymalem sie gosicia(poszkodowanego nie było), byl starym fordem fiestą.
Patrząc na moje straty drobne obtarcie tylnych drzwi i wgniot bylem pewnien ze gosciu olał sprawe.
Tym czasem po kilku dniach dostalem wezwanie na policję jako śwaidek bez żadnych szczegółów.
I teraz tak mam takie pytanie, czy ktoś sie z tkaims czymś spotkal lub czy ma jakies pojecie jak w takiej stuacji wybrnąć?? co zrobić?
gosciu pojechal sobie i tak, ja mam też wątpliwosci czy po pierwsze byl trzeźwy skoro sie nie zatrzymal, po drugieczy w garazu nie powiekszyl se szkod i teraz szuka jelenia co mu naprawi pół auta!, a jego usterki nei widzialem bezpośrednio po zdarzeniu! czy moge nie zgodzic sie z zarzutami odszkodowania??!!
Jakie mam prawa i obowiazki? Czy moge w takiej sytacji spierac sie, ja mam Grande wartosc okolo 19 tys z autocasco, zatrzymalem sie gdzie jest monitoring.
W takiej sytuacji czy gosciu nadal mzoe sobie rościc do mnie pretensje? czy jest szansa aby taka sprawe wygrac, prosze o rade, i za odpowiedzi z góry dziękuje

MarioGL, weź się tak nie przejmuj bo po tym co napisałeś widać, że jesteś cholernie zestresowany
Skoro się zatrzymałeś po zdarzeniu w celu ustalenia co i jak, a gość pojechał to jego problem.
Po za tym nie wiadomo czy to wezwanie na Policję w ogóle w tej sprawie jest....
Teraz będzie ciężko mu udowodnić co mu uszkodziłeś, zresztą ślady na Twoim aucie będą świadczyły o niewielkich uszkodzeniach. Zawsze możesz też zasugerować, że możliwe że był pod wpływem alkoholu i dlatego się nie zatrzymał.
Moja rada, nie panikuj bo nie ma o co. Jeśli jest tam niby monitoring to będziesz miał dowody, że chciałeś wyjaśnić sprawę.

Napisz później o co chodziło

dzieki , nie stresuje sie ale troche irytuje mnie ta sprawa, bo gdybym ja byl poszkodowany to bym od razu takie cos wyjasnial, a nie krecil jakies wałki i z tym szedl na policję. 10.01 mam sie stawic takze napisze co i jak.

Może był po %, więc gdybyś to wyczuł i zadzwonił po Policję to od razu on byłby sprawcą (na 90% jestem przekonany, że tak to jest).

MarioGL, spoko luz Najpierw musisz byc pewny ze to o tą sprawe chodzi, to po pierwsze. Po drugie wspominasz, że zatrzymałeś się tam gdzie jest monitoring. Po trzecie na Twoim aucie nie ma zbyt duzych szkód więc nie jest możliwością żebyś rozdupczył komuś pól auta.

Wydaje mi się że gdyby on był na drodze z pierwszeństwem i kolega MarioGL, wjechał w niego to wina lezy po stronie Mariusza. A pijany miał by sprawe za prowadzenie auta pod wpływem %.

bbanditoss, mam nieco inne zdanie w tej kwestii.
MarioGL, masz świadka? Jeśli masz, to ok, a jeśli nie, to ten gościu może wymyślić sobie, że to Ty uciekłeś z miejsca zdarzenia, a szkody mogą być - tak jak sugerujesz - już zupełnie odbiegające od tamtego otarcia.
Czy w miejscu zdarzenia był jakiś monitoring, który nagrywa?
Czy po zdarzeniu przejeżdżałeś przez jakiś monitorowany tunel, lub innych kamer, z których można by odzyskać nagranie? Pytam, choć napisałeś o monitoringu, ponieważ wiele systemów jest "na żywo" i nie nagrywają danych.
Jak znam cwaniactwo naszych rodaków, to pewnie to jest ta sama sprawa.

Sam kiedyś miałem przypadek wymuszenia na mnie.
Wjechałem na parking (miejsca parkingowe były równoległe do siebie, prostopadle do drogi). Samochód obok którego stanąłem stał tyłem do drogi, ja też tak stanąłem, po jego lewej stronie. Z daleka zaraz w moją stronę ruszył jakiś facet, biegnąc z prawej strony swojego samochodu, podbiega do lewego boku i od razu pokazuje miejsce gdzie go przytarłem. Żeby było śmieszniej, to przetarł ręką całe zarysowanie. Próbował na mnie wymusić odszkodowanie.
To była bardzo "ciekawa" sytuacja, bo na moim samochodzie nie było śladu, stanąłem dosyć daleko od niego, a także, jak on mógł widzieć, że go przytarłem na lewym boku, skoro sam nadciągał od strony prawego boku. To była jakaś kompletnie chora i niezrozumiała sytuacja. O mało nie doszło do rękoczynów.

MarioGL, nie stresuj się, ale pomyśl na spokojnie czy są wspomniani świadkowie, monitoring itp. Zabezpiecz się na wypadek cwaniactwa tamtego kierowcy.

on jechal z 3 pasażerami, ja sam, niemniej jednak jestem pewnien ze monitoring tam jest bo to scisle centrum Gliwic. No zobaczymy jak to bedzie

Nie chcę Cię stresować, ale to źle, że facet ma 3 "pseudo" (bo nie wiadomo co powymyślają) świadków, a Ty żadnego.
Chyba, że na monitoringu zauważyli kolizję, Ciebie namierzyli, bo się zatrzymałeś i chcą namierzyć tamtego (takie moje fantazjowanie, bo nie mam już innego pomysłu).

hmm ale zacznijmy ze dostał wezwanie jako świadek a nie jako pozwany, pogrzeb w pamięci czy coś się jeszcze nie działo, pozatym jak to było nie dawno to nie lodźmy się ale sady tak szybko w naszym kraju prawa nie działają...

gdzie pracujesz czy twój szef prowadzi jakieś sprawy o należności u komorników...

sam dostałem wezwanie jakiś czas temu okazało się ze dotyczyło to należności... które firma X zalegała firmie w której pracuje

gdyby o to chodziło a on to zgłosił ze uciekłeś to miałbyś na drugi dzień panów z drogówki w domu a nie wezwanie do sadu...

ja mam wezwanie na drogówke , jako świadek, nic sie nie dzialo wiec mysle ze o to chodzi.
W wezwaniu tym nie ma napisane o co chodzi , tzn nie ma ani daty zdarzenia, ani art czy & , no zobaczymy co zrobią, alew moim zdanie 3 osoby w aucie to tak jakby jedna osoba, śwaidek to powinna byc osoba z zewnątrz, jakis inny kierowca pieszy itp. no sam jestem ciekawjak sie to zakonczy, dam Wam znać napewno

MarioGL, no zobaczymy ale jak ktoś zgłasza ucieczkę z miejsca kolizji to drogówka sama odwiedza sprawce a nie wysyła listy...

wiec czekamy na info

To że wysyłają wezwanie w charakterze świadka, to normalne. Najpierw zrobią stosowne ustalenia, a potem zdecydują, czy ew. przedstawić jakiś zarzut. Jeśli będzie chodziło o tą kolizję, to powiesz prawdę (akcentując fakt, że pokazałeś temu kierowcy ręką miejsce w którym się zatrzymasz - a on to widział), ale z niewiadomego powodu (może był nietrzeźwy) odjechał. Powiedz, że w tym miejscu, gdzie się zatrzymałeś jest monitoring. Chodzi o to, żeby Ci nikt nie zarzucił ucieczki z miejsca zdarzenia, bo wtedy jemu Twój ubezpieczyciel naprawi auto, a od Ciebie może ściągnąć wydaną kasę - bo niby uciekłeś - a wtedy Twoje OC Cię nie chroni. Jeśli chodzi o szkody w jego aucie, to rzeczoznawca Twojego ubezpieczyciela stwierdzi, czy mogły one powstać w tej kolizji (na podstawie śladów na Twoim samochodzie).

obejrzyj czy masz slad czy nie Jak niewidac tego wyraznie i jego lakieru na twoim niema to poprostu powiedz ze takie zdazenie niema miejsca i koniec Ze jechales tamtedy ale do niczego niedoszlo i po sprawie
ze swiadkiem tez mozesz zrobic tak ze powiesz ze jechales z mama albo siostra albo z kims i git

coffe, tylko że tam był monitoring więc policja dojdzie jak było. Co do wezwań z policji to zawsze wpisują że w charakterze świadka.

zalezy co mial bo ja tez takie wezwanie mialem i okazalo sie ze foto z fotoradaru bylo tylko niebyl widoczny kierowca i z tego powodu mnie wzywali

napewno nie przyznam sie do ucieczki bo tak nie bylo, czemu mialbym wogole uciekać, ja mam autocasco, pozatm szczerze to wracalem z zakupów mialem troche gotówki na pewno dogadalibsmy sie zobaczyl bym szkode , mial czarny zderzak dlabym mu 100 i narazie, tez tak se mysle ze moze to mógl byc fotoradar hmmm
no nic nie ma co gdybac okaze sie na miejscu czy gosc chce mnie wrobic czy sie chce dogadac, ja zaczne od stanowiska ,że w zaistnialej sytuacji nie czuje sie odpowiedzialny za szkode , bo gosc najzwyczaj w świecie nie byl zainteresowany tą sytuacja i odjechal sobie

Dałbyś tylko 100? Wybacz ale skąd wiesz że by się zgodził. Niestety nie Ty byś stawiał warunki żeby się dogadać tylko On. Ty albo byś je zaakceptował albo nie. Jeżeli koleś byłby ogarnięty to zaśpiewałby ci więcej. Już na tym że bez policji byście się dogadali byłbyś ze 2 stówki bogatszy o punktach nie wspomnę. Oczywiście to kwestia kto jaki jest jeden będzie chciał zarobić , drugi weźmie tylko tyle ile jest warte uszkodzenie.

wybacz , ale widac że jestes z Warszawy:P
ile mialbym dac za ryse na czarnym zderzaku 20 letniego forda.

Panowie, spokojnie
Facet mógłby sobie np. zażyczyć nowego zderzaka, a wtedy to by było trochę więcej niż 100, ale można gdybać.

no wlasnie i w takie sytuacji ja bym wolal pojechac po autocasco bo zrobili by moje i jego a stracilbym niewiele zniżki ok 400zl
takze nie am co gdybac, koniec konców gosc sie nie zatrzymal wiec nie wiadomo , jakby bylo gdyby, nie wiaodmno co ma dokladnie rozwalone czy se tego nie powiekszyl itp
Jedno jest pewne ktos musial nim pokierowac żeby tak zrobic ja juz nie mam znajomego policjanta bo bym sie sam dowiedzial co w takie sytuacji, dlatego tez napisalem tu, bo byc mzoe ktos ma jakies doswiadczenia w tych sprawach

MarioGL, jak pogorszyl i chce wyludzic to jak pokazesz jakie Ty masz uszkodzenia a co nagle u niego sie zorbilo to od razu beda wiedziec o co chodzi.. oni tez glupi nie sa...

nic czekamy co to bedzie dokladnie...

Słuchajcie, a może spójrzmy na sprawę od drugiej strony. Facet uciekł z miejsca zdarzenia, chociaż sprawcą był MarioGL

Co ma piernik do wiatraka. Ja nie opisałem jak Ja bym się zachował na miejscu tego gościa , tylko wiem jakie jest życie.

tak było i tego bede sie trzymal, ujechalem ze 20 m i stalem 10 min a go nie bylo pojechal se prosto

a moze jak mowisz ze mial starego 20letniego forda stwierdziwszy ze skoro jedzie dalej i nic nie odpadło to po co fatygować się i przed swiętamii psuć humor