W moim Kropku (2001, 1.2 8v, bez klimatyzacji, bez gazu) wymieniłem samodzielnie pasek napędu alternatora. Gdy pasek był zdjęty zakręciłem ręką kołem pasowym alternatora. Z rozpędu kręciło się długo i bez oporów, jednak tak jakby co obrót było słychać, że coś delikatnie trze (jak alternator się kręcił słychać było takie krz...krz....krz.....krz......). Koło pasowe nie miało też żadnych luzów. Był to tylko cichy szmer i nie brzmiał groźnie. Po wymianie paska profilaktycznie sprawdzałem jego naciąg i przy okazji zauważyłem, że po przejechaniu ok. 10 km alternator jest gorący, nie ma możliwości przytrzymać ręki na jego obudowie dłużej niż pół sekundy, tak bardzo parzył. Trasę przejechałem z włączonymi światłami mijania, radiem i nawiewem ustawionym na 2. Pod koniec jazdy parkowałem auto przy użyciu "City", a to trochę prądu ciągnie. Nie bez znaczenia były też 30-stopniowe upały, w których używałem auta. Obudowa alternatora nie została uszkodzona podczas naciągania paska, jest cała.

Mam prośbę do kolegów Kropkowców Czy moglibyście sprawdzić, czy po jeździe również macie tak bardzo gorący alternator jak ja i opisać tutaj jak to u Was wygląda? Będę ogromnie wdzięczny.

Masz problemy z ładowaniem? Bo jeśli to jest sprawne to w zasadzie nie masz się czym przejmować.

Co do grzania to napewno alternator się grzeje, w końcu zamienia energię kinetyczną na elektryczną a każdej przemianie towarzyszą straty w postaci ciepła:)

Jeśli coś trze to zobacz czy nie pękła obudowa alternatora: jest to typowa usterka w Punto II i pęknięciu często towarzyszy utrata osiowości wału alternatora bo wiedziałem przykręcony alternator z pękniętą obudową i póki wisiał na aucie i trzymały go śruby było ok a jak leżał odkręcony to nie dało się nim nawet minimalnie zakręcić więc może i twój jest pęknięty.

Jakiś czas przed wymianą paska ładowanie było prawidłowe. Sprawdzę je jeszcze raz woltomierzem. Lampka od ładowania po uruchomieniu silnika nie zapala się.


I też nie oczekuję, że będzie zimny po jeździe Wiadomo, że będzie ciepły, ale czy aż tak bardzo gorący, że ręką nie idzie dotknąć?


Słyszałem o tej usterce i widziałem filmiki. Zazwyczaj objawia się to charakterystycznym "wyciem" alternatora, a u mnie nic takiego nie występuje.

Mam nadzieję, że ktoś z forumowych kolegów zajrzy pod maskę i sprawdzi swój alternator po jeździe. Chciałbym być o to spokojny, tym bardziej, że być może wybiorę się niedługo w dłuższą trasę (ok. 1700 km )

Może faktycznie coś u Ciebie punktowo ociera i od tego obudowa robi się ciepła ale wydaje mi się że powinno się wytrzeć i przestać