Cześć. Przeanalizowałem posty z podobnego tematu i nie mogę nic znaleźć dla siebie, pomóżcie.
Punto 1 55 KM. Problem występuje w zimne i mroźne dni jadąc na benzynie i osobno jadąc też na gazie. Odpalam od strzała rano, ładnie trzyma obroty, ponieważ zimny to ok. 1600 obr/min. potem jadę i jest OK, po ok. 3 km, obroty spadają niżej a jak dojadę do skrzyżowania i wcisnę sprzęgło wówczas natychmiast gaśnie obroty spadają natychmiast w dół.

Nie da się go prosto odpalić, kręcę, kręcę wciskam gaz, puszczam aż powoli powoli odpala i się rozkręca. Jadąc tylko na benzynie odpali szybciej, ale fakt że zawsze musi zgasnąć. Zdarza się że jak już odpali to efekt jakby wypadały zapłony trzęsie się i muszę wciskać gaz aby nie zgasł i ksztusi się. Podczas próby zapalania - po stronie pasażera tam gdzie jest zlokalizowany komputer z tamtego miejsca z słyszę dziwny odgłos bzzzzzzz... jak kręcę rozrusznikiem Patem jak zapali i jak przejedzie już kilka km to nic takiego się nie dzieje i przez cały dzień mogę go zapalać i jeździć, wszystko ładnie działa.

Wymieniłem cewkę nic to nie dało. 2 miesiące temu wymieniałem świece i kable zapłonowe, akumulator pewny. Termostat w porządku, dość szybko łapie temp. Kompresja 11-11.5 barów w cylindrach. Odpinałem kable od komputera na noc, też nic nie dało.

Co dalej sprawdzać?

Po 3 km silnik się trochę nagrzewa i obroty z 1600 spadają do ok 900.Widzę że w tym wypadku spadają obroty ale nie zatrzymują się na 900 tylko silnik gasnie. Pracą "ssania" steruje komputer i może to on zmniejsza za bardzo dawkę paliwa przez co silnik gaśnie. Pod komputerem jest rozrząd wysłuchaj się czy brzęczenie powstaje pod plastikowa osłoną. Może już się rozrząd skończył? Rano wejdź do samochodu, odpal. I czekaj aż silnik Bedzie zchodzil z obrotów czy stanie na 900 czy zgasnie

,,bzzzzzz" może pochodzić ze sterownika LPG.

Za duże obroty.

Masz na 90% ,,rozjechaną" mapę wtrysku Pb przez źle ustawioną instalację LPG. Wyjmij bezpiecznik od LPG i pokręć się kilkadziesiąt km po mieście tylko na Pb...a potem ustaw gaz jak należy.

A prawda jest taka że ludzki tok myślenia jest taki jak tanie auto , to normalna tania instalacja gazowa. Niestety zwykła instalacja jest dobra na gaźnik , punto ma wtryski i na wtryski to tylko sekwencja , prędzej czy później z całą jednostką napędową są same kłopoty.

Instalacja gazowa ma 3 lata, zakładana u najlepszego polecanego gazownika w okolicy, nigdy nie miałem z nią problemów, spalanie w normie ok. 8.5-9.5 l LPG/100km obecnie kiedy zimno, teren mieszany.

Sprawdziłem: zimny silnik jak zapalę to od razu chodzi od strzała, daje 1600 obr/min, trzymam na biegu jałowym - zarzeje silnik wówczas obroty spadają do 900 i wtedy zaczyna się poszarpywanie i pływanie po czym gaśnie motor. Próbuję zapalić i nie pali, robi to z ogromnym trudem, za 4-6 razem, trzeba go długo trzymać na kluczyku, aż powoli, powoli, rozkręca motor aż zapala i trzyma obroty. NIe ma: trzask i od razu zapalił.

Brzęczenie powstaje tylko w momencie jak auto po 3 km zgaśnie i nie mogę je zapalić wtedy chehlam rozrusznikiem, nie może zapalić a w miejscu komputera na błotniku od strony pasażera słuchać takie bzzzzzz... Komputer gazowy mam po drugiej stronie czyli na błotniku koła kierowcy. Rozrząd nie generuje żadnych pisków i buczenia.

Nagralem odglos pracującego motoru na LPG, zauważylem że mimo obrotów na nagrzanym ok. 850-950 obr/min pracuje niemiarowo i nieco przerywa. Na Pb pracuje nieco lepiej. WArunki pomiaru: zagrzany silnik, bieg jałowy, nagranie telefonem przyłożonym przy bagnecie oleju. Nagranie można odsłuchać online tutaj: http://yourlisten.com/88508850/fiat-punto-odgos-pracujcego-motoru Po prawej stronie w playerze mamy głośność do góry - takie kropeczki.

Wczoraj zrobiłem tak: odpiąłem akumulator na noc, potem rano założyłem i przejechałem 10 km na PB. W międzyczasie mi zgasł na skrzyżowaniu i cięzko było odpalić. Dlatego czy pb czy lpg i tak zgaśnie. W międzyczasie nic się nie zaadoptowało na lepiej .

Co chciałbym zrobić w następnym tygodniu: wyczyścic przepustnicę, silniczek krokowy, posprawdzać multimetrem czujniki: położenia wału, temp silnika i temp. wody. I teraz pytanie: jak zmierzyć napięcie/rezystencje na komputerze na odpowiednich pinach czujników, mam wypiąć komputer i na wiązce kabli sprawdzać odpowiednie piny kiedy komp odpięty?

Jakie macie jeszcze sugestie co mógłbym sprawdzić?

Sprawdź napięcie na czujnikach, może to cię trochę naprowadzi.
post753339.html#p753339

Pewno sprawdzę tom. Tkx. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pomysły proszę pisać.

Miałem podobne objawy z tym, że mam tylko benzynę. http://fiatpunto.com.pl/topic49054.html
U mnie na gaśnięcie pomogła wymiana krokowego, oraz dokładne wyczyszczenia gniazda tłoczka w przepustnicy (na razie nie gaśnie ).
Jeśli zdecydujesz się na wymianę krokowego radzę zaopatrzyć się w dobre bity T20 i odpowiedni klucz. U mnie fabrycznie śruby były na klej, kiepskie bity po prostu poskręcały się.
Trzeba bardzo uważać aby nie pozrywać gniazda w śrubie, bo potem pozostaje kombinowanie z nacinaniem łba.
Wydaje mi się, że aby odkręcić śruby trzeba użyć klucza udarowego (którego ja nie miałem), po czym śruba jest do wyrzucenia, ale bez problemów powinna dać się wykręcić, z nowym silnikiem krokowym powinieneś dostać komplet nowych śrub.

PS. Możesz zrobić eksperyment i sprawdzić czy u Ciebie też obroty same zwiększają się po przekroczeniu 2500 na jałowym?

W przypadku kolegi który ma problem, silnik 1.1 jest na SPI, wiec w zupełności wystarczy dobrze dobrana założona i wyregulowana II generacja (czyli instalacja wykorzystująca sondę lambdę do korekcji składu mieszanki LPG-powietrze). Do SPI nikt z gazowników nie zechce montować sekwencji, bo takich rzeczy praktycznie się nie robi (ale da się to zrobić) a SPI bardzo dobrze jeździ na II generacji. Do 1.2 MPI oczywiście polecam sekwencję czyli IV generacje, na dobrych, szybkich wtryskiwaczach.

@doczarny: nie, u mnie obroty nie zwiększają się samoczynnie, tzn. na biegu jałowym jest ok. 1600 obr/min na zimnym silniku a potem maleją wraz z nagrzewaniem się silnika. Aż po kikluminutach pracy spadają do 900 po czym zaczyna coś szarpać lekko i niebawem zgaśnie. Jeśli jadę wtedy jak wcisnę sprzęgło to gaśnie silnik całkowicie, jeśli widzę, czuję że gaśnie próbuję dodać mu gazu ale wtedy zaczyna się ksztusić, mocno szarpać i nie mogę tego uratować, silnik gaśnie całkowicie. NIe daje się prosto odpalić.

Od wtorku zabieram się za sprawdzanie auta i poszczególnych elementów.

Nie wiem czy doczytałeś mój opis. Normalnie samochód zachowywał się tak jak u Ciebie - na zimnym 1600, potem stopniowo spadają do 1400, 1200, 1000, 900. Jak gasł po wciśnięciu sprzęgła/wrzuceniu na luz zachowywał się podobnie wg Twojego opisu - tak wygląda jakby była zła mieszanka i się zalewał. Po odczekaniu kilku minut zapalał normalnie. Ja zrobiłem taki test: Na biegu jałowym próbowałem ustawić obroty pedałem przyspieszenia na 2500 z zamiarem ich utrzymania na tym poziomie (nie regulując już pedałem). Trzymając pedał w tym samym położeniu, gdy obroty były 2500 po chwili zaczęły się samoczynnie podnosić, mimo, że nie wciskałem więcej ani nie luzowałem pedału przyspieszenia - do 3000. Po przekroczeniu 3000 zaczęły już gwałtownie rosnąc, pomimo, iż pedał przyspieszenia był w tym samym położeniu.

@doczarny: ciekawa sprawa z tymi obrotami. Zrobiłem test na LPG: jak wcisnę gaz i próbuję ustablizowac obroty na np. 2000 obr/min to się nie da po prostu rosną w górę jak trzymam pedał na tym samym poziomie. Puszczam delikanie i spadają mocno w dół, więc naciskam i tak chwieją się, nie mogę ich ustabilizować. Ale co ciekawe da się ustabilizować na 3000 obr/min, wtedy gaz w jednej pozycji i nie idzie w górę. W innym przypadku jak są niżej obroty po prostu rosną samoczynnie wystarczy że auto poczuje że ktoś trzyma naciśnięty pedał na tym samym poziomie. A już myślałem że mam ciężką nogę. Ciekawe czy jest tak samo w innych punciakach. W autach innych firm nie miałem z tym problemu, tutaj punto dziwnie się zachowuje, jak go kupiłem to też mi się wydawało że ten gaz jakiś taki delikatny i mnie mam grube kopyto i nie mogę go wyczuć.

Teraz tak: dzisiaj sprawdziłem czujnik temp wody (ten na 2 piny przy kolektorze dolotowym). Okazuje się że jest rozwarty, tzn. mierząc opór na dwóch pinach jest nieskoczoność bez względu na temp wody. Odpiąłem czujnik auto - nie zgasło ani razu ale cały czas chodziło na 1500 obr/min na biegu jałowym. Zatem 2 piny idące do czujnika zwałem ze sobą spinaczem biurowym symulując brak oporu czyli temp. wody > 60 stopni i kabel luźno zwisał. Auto podczas jazdy nie zgasło, ale na na komputerze pojawił się jakiś błąd bo symbol ikona marchewki czerwonej świeciła się podczas jazdy cały czas. Zatem kupiłem nowy czujnikt temp. wody z niebieską końcówką plastikową 30 PLN i zamontowałem. W najbliższych dniach napiszę czy naprawiłem problem. Sprawdziłem też napięcie dochodzące do czujnika i jest 5,04V czyli OK.

Sprawdziłem czujnik położenia koła pasowego pod względem oporności, ma 3 piny i oporność nieskończoność więc coś źle mierzyłem bo wygląda jakby nie działał. Sprawdzałem oporność pomiędzy wszystkimi 3 pinami, ale dostałem jakieś złe wyniki że jest rozwarty. Więc będąc w domu opamiętałem że pewno mam to sprawdzić z masą auta stąd ten błędny wynik. TAk? A działa skoro da się odpalić auto. Odpiąłem czujnik auto nie odpaliło oczywiście. Napiecie idące na czujnik. ok. 2.1 V czyli OK.

Pojechałem też do kolegi który ma interfejs do mojego sterownika gazowego, i wyregulowaliśmy gaz (mam II generację komputer voila elpigaz, parownik hp100) tak aby miał cały czas podczas jazdy była mniej więcej mieszankę stechiometryczną bo sonda lambda ładnie działała. Sprawdziłem też opcję cut-ff czyli odcinanie gazu podczas jazdy na biegu - i widzę że to działa. Tak Panowie, jak jedziemy na biegu,mamy obroty większe niż 1500 a nie naciskamy gazu wtedy odcina nam dopływ paliwa ale to wynika z podciśnienia w silniku. Sonda pokazuje ewidentnie że jest uboga mieszanka. No i każde dotknięcie gazu to od razu daje na bogato.

Dolałem też wody do chłodnicy i odpowietrzyłem na wszystkich zaworkach, i kilka innych drobnych rzeczy.

2 piny idące do czujnika zwałem ze sobą spinaczem biurowym symulując brak oporu czyli temp. wody > 60 stopni[/quote]
Czyli ,,spowodowałeś" widzianą temperaturę w okolicy 150* dlatego sterownik zgłupiał.

Dzisiaj przejechałem się na nowym czujniku temp -problem jest ten sam auto gaśnie.
Kupiłem czujnik obrotu wału - zamontowałem. Problem ten sam, gaśnie nadal po 2 km.
Przypomnę że ostatnio wymieniłem cewki, kable, świece.
Mechanik mi powiedział że nie ma sensu czyścić przepustnicę i krokowy ponieważ obroty mi nie falują.
Kolega doczarny wymieniał silniczek krokowy, nie wiem co o tym sądzić ponieważ on normalnie mi pracuje a przynajmniej mi się tak wydaje. Bo na gazie i benzynie jak się zagrzeje działa ładnie bez problemów i też jak jest zimny, ale jak przechodzi przez granicę zagrzania to przestaje funkcjonować jak trzeba, chyba że to nie to. Kolega sprawdzał mi wczoraj pracę instalacji gazowej w szczególności sondę lambda i krokowy i okazuje się że jedno i drugie działa ładnie.
NIe mam pomysłu co dalej zrobić, już szału powoli dostaję. Macie pomysł co dalej?

Masz za duże obroty na zimnym według mnie. Być może masz nieszczelność na którymś wężyku podciśnienia-to ten cienki pod przepustnicą idący do map-sensora i wspomagania hamulców.

[ Dodano: 11 Gru 2014, 14:28 ]


Za mało,,powietrza w goracym powietrzu" ..czyli za mało tlenu do spalenia mieszanki. Przedłuż o kilka cm rurę zasysającą żeby ciągnęła tylko zimne powietrze z nadkola a nie gorące z komory silnika.
Zimny silnik - powinien zasysać ciepłe powietrze
Nagrzany - powinien zasysać już zimne
Może od razu zasysać zimne, dla LPG nie ma to zbytnio znaczenia a na Pb też da radę.
Być może też szwankuje Ci czujnik temperatury powietrza zasysanego.

Wydaje ci się
Nie wiem po co tyle rozmyślania w tym temacie, zamiast zacząć od najprostszego - wyczyścić silnik krokowy. Na zimnym silniku obroty są większe, więc jest łatwiej, jak spadają, to cała praca utrzymania silnika przy pracy spada na barki silnika krokowego i ujawnia jego niesprawność.

OK, w sobotę popołudniu zabieram się za porządek z dolotem i rurami i za silnik krokowy i przepustnicę. Jeśli nie to poniedziałek, wtorek.

@8850 Mnie tez się wydawało, że krokowy jest OK. Dodatkowo po jego wyjęciu okazało się ile jest tam "syfu", co mogło powodować jego zacinanie. Jak pisał STax, może Ci się wydawać, że pracuje OK - jak to sprawdzić? Z krokowego nie ma informacji zwrotnej o jego położeniu, są wysyłane jedynie do niego sygnały korekcji położenia, bo jeśli ECU stwierdzi, że mieszanka jest niewłaściwa wysyła odpowiednią korektę do krokowego, ale ECU nie ma informacji czy krokowy jest w nowym położeniu, odczytuje to ze składu mieszanki. Jeśli krokowy się przycina w pewnym położeniu ciągle dostaje impulsy o zmniejszeniu dawki powietrza, w końcu ruszy ale o ileś kroków za dużo i odetnie dopływ powietrza, a ECU nie zdąży już tego skorygować i silnik gaśnie.

PS. Zmień mechanika

Rozebrałem dolot, sprawdziłem silnik krokowy - syfu tam nie było, ot tylko czarny kolor ścianek, nie był zapchany, nie było śmieci. Silniczek oryginalny magnetii marelli. Będę go musiał wymienić na albo używany albo pewno najlepiej będzie jak kupię nowy. Kupiłem też interfejs do podłączenia komputera, w następnym tygodniu sprawdzę czy komputer wypluwa jakieś błędy i jakie ma parametry podczas pracy.

[ Dodano: 15 Gru 2014 17:54 ]

Wymieniłem silniczek krokowy. Wskazówka obrotomierza teraz szybciej reaguje i szybciej opada, ale głowny problem ten sam auto gasnie chwile po zagrzaniu. Obadałem teren i znalazłem wielka przepasc do zrzucenia auta aby roztrzaskalo sie na drobny mak, grube skaly wapienne, nic z auta nie zostanie , spadajac odbije sie kilka razy . Moze uda sie aby cale na koncu wybuchlo bo jest LPG i PB co sie poluzuje odpowiednie elementy aby posikalo paliwem podzespoly . K..... nie daje mi szans na skrzyzowaniach bo gasnie, to ja mu nie dam zadnej szansy na jakiekolwiek uruchomienie potem . A zatankuje przedtem na full... k.... Odejdzie w blasku chwały... , tzn. k ... plomieni...

Hmm, a nie myślałeś o jakimś STP do czyszczenia wtrysku?
I jeszcze parę pytań - czy po wymianie krokowego poprawiło się odpalanie?
Gaśnie zarówno na LPG jak i na PB?

Czyli do zagrzania chodzi normalnie,równo? Jakie obroty na jałowym? Nadal 1600? Jeżeli tak to nadal za dużo powietrza-krokowy wykluczam bo nowy.
Z Twojego opisu wynika,że gdyby go zostawić od uruchomienia do zagrzania to zgasłby sam na postoju czy dopiero po wciśnięciu sprzęgła?
Czy po przegazowaniu na postoju gaśnie sam czy też dopiero jak wciśniesz sprzęgło gdy jeszcze jest na obrotach?
Tak na szybko żeby się nie bawić zaklej co najmniej połowę dolotu jakąś taśmą i przejedź się kawałek.

Jeśli nadal by były zbyt wysokie obroty to faktycznie może brać lewe powietrze. Pierwsze to sprawdził bym w takiej sytuacji uszczelkę pod przepustnicą. U mnie kiedyś pękła (to zwykła tekturka) i właśnie tamtędy brało powietrze i na luzie właśnie ponad 1500rpm było.

Po wymianie silniczka krokowego szybciej opada wskazówka obrotomierza, obroty jałowe na zimnym silniku zmniejszyły się z 1600 na ok. 1350. Wskazówka po prostu zrobiła się bardziej żywa .

Nie myślałem o czyszczeniu wtrysku ponieważ na LPG tak samo się zachowuje jak na PB. I tu i tu zgaśnie. Wtrysk słyszę że pracuje tylko na PB bo cyka.

Na PB i LPG silnik nadal gaśnie po zagrzaniu podczas jazdy, jak zimny to ładnie jedzie, jednak wystarczy mu ok. 2-3 km i pada, nie ma znaczenia na czym jedzie. Efekt jak taki jak by ktoś nagle odciął komputer, wyszarpał kable elektryczne. Powtórne odpalenie auta jest bardzo trudne, dlatego na rondach i skrzyżowaniach jak mi zgaśnie od razu włączam awaryjne i staczam się na bok i chechłam gada kluczykiem po kilka razy i obiecuję że jutro/pojutrze napewno go zrzucę ze skały.

Nie wygląda aby brało lewe powietrze - jak auto pracuje na biegu jałowym - jak zatkam rurę od dolotu dłonią (tą długą i tą od dołu od ciepłego powietrza) natychmiast gaśnie. Czyli nie zaciąga mi lewego powietrza gdzieś w okolicy przepustnicy. Uszczelka pod przepustnicą rzeczywiście jest papierowa, ale ona jest dobra bo ją sprawdzałem jak rozkręcałem przepustnicę.

Zakleję część dolotu i sprawdzę co się dzieje, może za dużo powietrza, ale to chyba nie to, bo sonda lambda nagrzana prawidłowo wskazuje - na biegu jałowym na LPG (podpięty pod interfejs gazowy) ładnie huśta się pomiędzy mieszanką bogatą a ubogą, a podczas jazdy przy dodawaniu gazu daje mieszankę bogatą, puszczę gaz i jak przepali daje ubogą.

Czujnik temperatury płynu wpływa na dawkę paliwa tylko do momentu zagrzania. Po zagrzaniu w czasie jazdy sterownik dawkuje paliwo na podstawie danych : z czujnika położenia przepustnicy, czujnika położenia-prędkości wału i czujnika temperatury zasysanego powietrza. Być może on zawyża wskazania co sugeruje sterownikowi zasysanie ciepłego rozrzedzonego i każe mu skrócić czas wtrysku. Odłącz go, wtedy sterownik przyjmie zastępczą wartość temperatury powietrza 20* i powinien jechać bez gaśnięcia.

[ Dodano: 16 Gru 2014, 09:31 ]

Możesz tez mieć,,wyslizgany" potencjometr czujnika położenia przepustnicy w położeniu biegu jałowego.

Nie wiem dlaczego ale auto wczoraj zaczeło normalnie pracować na benzynie i nie zgasło jak zwykle i przejechałem kilka km (nie używałem gazu). Czyli działa już dobrze na benzynie? Ale po jakiej modyfikacji? Czy ten silniczek krokowy pomógł wymieniony?

Po kilku godzinach jak wystygł zapaliłem na gazie przejechałem kawałek zgasł. Wkurzyłem się bo zauważyłem że parownik jest zimny i węże wodne do niego zimne choć coś powinno się już dziać. Zobaczyłem też że parownik jest powyżej poziomu lustra wody w chłodnicy dlatego mógł się zapowietrzać. Dolałem wody chłodniczej na -35 st. C ponad stan (jakieś dodatkowe 1,5 litra) do chłodnicy, dałem mu w gary, po 3-4 obrotów na 10 minut w miejscu. Z chłodnicy zaczeły wylatywać malutkie bomble powietrza lub spalin. Jeszcze raz odpowietrzyłem chłodnicę i nagrzewnicę jak wcześniej odkręcając odpowietrzniki.

Wcześniej miałem korek od chłodnicy z dziurką którą zrobiłem sam co powinno odpowietrzać chłodnicę ale tego nie robiło i nie trzymało nadciśnienia w układzie wody. Teraz zakleiłem tą dziurę ale nie wiem czy korek działa poprawnie.

Następnego dnia czyli dzisiaj auto odpaliłem na benzynie przejechałem na gazie i nic nie zgasło, ładnie pracował. Po południu znów odpalenie, ani razu nie zgasł. Dzisiaj jest dużo cieplej niż we wcześniejszych dniach ok. +15, +10 st. C. Jak grzało w kabinie tak grzeje nadal czyli ciepło. Ale zobaczymy jak auto będzie chodziło w chłodniejsze dni bliżej temp. 0. Dziękuję za wypowiedzi.