Witam wszystkich serdecznie. Borykam się z problemem w moim kropku. Od pewnego czasu zauważyłem że w mokrą pogodę, albo jak popada śnieg to dzieją się z nim dziwne rzeczy a mianowicie, czasem po przejechaniu dosłownie paruset metrów auto zaczyna chodzić na dwóch cylindrach, brakuje mu mocy i obroty dochodzą do max 3 tyś i to z wielkim trudem, czasami uda się go przegazować i odzyskuję na chwilę moc po czym znów ją traci, szczególnie właśnie w dni kiedy pada deszcz albo jest mokry śnieg. Wymieniłem świece, przewody i dalej nic. Czasami pomaga wyłączenie samochodu na 5-10 min po czym zaczyna chodzić normalnie ale po pewnym czasie problem wraca. Czy może to być wina czujnika położenia wału? znajomy mechanik mi tak podpowiedział, bo wisi nad drogą i woda go ochlapuje. Nie mam na niego już siły próbowałem wszystkich domowych sposobów nawet zaizolowałem ten czujnik. Chciałem się też dowiedzieć czy sens jest jechać szukać dalej u innych mechaników bo juz paru nie doszło co mu jest. Dodam że na wolnych obrotach nie zawsze pracuje równo. Punto I 1997 rok 1.2 75 KM z góry dziękuję i pozdrawiam!

A jak jest sucho to wszystko jest ok, moim zdaniem to nie jest czujnik położenia wału u mnie jest on cały upierdzielony w oleju (kapie mi z rozrządu) i innym syfie i wszytko jest ok. Ja bym raczej obstawiał cewkę lub sonde.

Autor postu otrzymał pochwałę

A jak wyglądały? Wszystkie jednakowo?

U mnie też i nie przeszkadza mu to w działaniu.

Chyba tak..wskazują na to objawy w ,,mokrą" pogodę.

Autor postu otrzymał pochwałę

Kolego tutaj w temacie kiedyś był poruszony temat kontroli cewki zaplonowej bardzo prosty sposob i przydatny podaje linka, ja miałem podobne objawy ale tylko na ciepłym silniku okazało się ze cewka wariowała tym sposobem wlaśnie ją sprawdziłem topic23719.html

Autor postu otrzymał pochwałę

Dziękuję wam za wasze porady. Sytuacja poprawiła się po dokładniejszym zamocowaniu tej sondy lambda do mocowań, poprawienie jej wtyku problem chodzenia na 2 cylindry został wyeliminowany lecz jeszcze na zimnym silniku potrafi stracić mocy i musi minąć chwila zanim auto dostanie ,,kopa'' i nierówno pracuje na biegu jałowym . Po dobrym nagrzaniu auta silnik pracował bez zarzutów obroty były prawidłowe. Czy warto jednak wymienić tę sondę? Czytałem gdzieś że posiada ona grzałkę, która nagrzewa ją dopóki spaliny tego nie zrobią, może to jest problemem? W najbliższych dniach nie mam jak sprawdzić cewek, lecz od razu jak będzie możliwość podłącze omomierz i w razie konieczności dokonam wymiany

Jak nie równo pracuje Ci na zimny silniku to możesz jeszcze sprawdzić silniczek krokowy poszukaj na forum jak go wyczyścić, ktoś to opisywał. Dobrze, że chociaż już po rozgrzaniu jest ok

Autor postu otrzymał pochwałę

Tutaj kolego jest bardzo prosty sposób na sprawdzenie grzałki w sondzie lambda https://www.youtube.com/watch?v=Ct2CD8QvnXE , kiedyś sam korzystałem z tego poradnika, pozdrawiam

Autor postu otrzymał pochwałę

Wymiana sondy lambda załatwiła problem(całe szczęście) sonda była tak zapieczona, że tylko kilkukrotne grzanie palnikiem pomogło.Z nową sondą wszystko jest jak należy, ma tyle mocy co przedtem. Pozostała tylko jeszcze jedna sprawa. Jak odpuszczam gaz albo wrzucam na luz to obroty nie schodzą płynnie tylko powiedziałbym że schodkowo. Na postoju obroty falują schodzą poniżej 1k i powyżej. Czy wyczyszczenie silniczka krokowego powinno to załatwić czy jest to raczej wina ustawienia obrotów i gaźnika? Dziękuję za pomoc i wsparcie

Sprawdź ten silniczek krokowy, zadnej regulacji tam nie ma u Ciebie jest wtrysk MPI, to nie jest gaźnik bardziej przepustnica. Jak pływaja obroty na biegu jałowym to krokowy do czyszcenia lub wymiany jeszcze dokladnie wyczysc w przepustnicy ten otwór gdzie montujesz krokowego możesz z demontować obudowe filtra wtedy dostep od gory bedzie lepszy tam sie lubi dużo syfu nazbierać.