Od jakiegoś czasu obserwuję napięcie na akumulatorze. Kupiłem taki miernik do zapalniczki. Na zgaszonym silniku mam 12,3-12,6V a podczas pracy silnika 13,8-14V. Czasami spada na biegu jałowym do ok. 13,5V. Niedawno podładowałem akumulator bo w nocy włączył mi się alarm prawdopodobnie i rano były włączone kierunki. Napięcie spadło do 11,9V więc zabrałem aku i podładowałem 5h (prostownik wskazał 75% pojemności). Od tego momentu wróciło tak jak wcześniej to opisałem. Czy wskazania są dobre? Akumulator wymieniałem dwa miesiące temu. Dla porównania w fiat uno jest 14-14,2V na włączonym.
Czy coś się dzieje z alternatorem? Włączając klimatyzację obroty się podnoszą na biegu jałowym ale po chwili spadają, ładowanie jest ok. 13,5V.

Myślę, że warto porównać wskazania Twojego mierniczka z wskazaniami jakiegoś solidnego multimetru ( z nową i sprawną baterią i sprawnymi przewodami pomiarowymi) i w tych samych warunkach temperaturowych i punktach pomiarowych ( np. na zaciskach akumulatora) wykonać kilka pomiarów jednym i drugim urządzeniem. Wtedy będzie można określić jak dokładnie wskazuje. Co jakiś czas, ktoś przynosi mi takie urządzenie do porównania i czasem rozbieżności potrafią wprowadzić w błąd ( nieraz nawet wskazania rzędu 0,7V DC na plus, lub minus itd.)
Oczywiście warto sprawdzić stan klem, jak i zacisków akumulatora i je solidnie przykręcić. Punkty masy na silniku jak i nadwoziu pojazdu również powinny być czyste, bez korozji i solidnie przykręcone. Co ciekawe w moim P1 z 1998 po obciążeniu światłami podczas pracy silnika napięcie ładowania wynosi 14,04V DC ( stara Centra Standard), w moim Uno z 1994 roku napięcie ładowania wynosi w takich samych warunkach 14,46 V trzyletni akumulator Fiamm ( w obu przypadkach mierzone multimetrem Metex 3860d).

Proponuję sprawdzić przewód masowy przy belce - lubi się tam urywać. Może wisieć "na włosku", więc trzeba sprawdzić szarpiąc nim. Może też być coś z altkiem, np. pękła obudowa.

Od jakiegoś czasu też widzę, że czasami stojąc w korku spada napięcie i czuć jak silnik bardziej pracuje (alternator?) takie drgania jakby i na mierniku spada nawet poniżej 13V. Trwa to chwilę i wraca do normy. Zdarza się to nie zawsze ale co jakiś czas.

Możliwe, że w korku załącza się wentylator chłodnicy stąd głośniejszy szum i spadek napięcia. Możliwe też, że przekłamuje taki mierniczek wsadzany w zapalniczkę koledzy dobrze mówią dobry miernik i zdjąć pomiary w różnych punktach. Co do ładowania u mnie jest na zaciskach akumulatora 14,08 V i jest to prawidłowe w Grande.

Miałem podobny problem, ale nie wiem na ile napięcie spadało. W każdym razie silnik potrafił zgasnąć. Zawsze w ruchu miejskim i z włączoną klimą. Najpierw wymieniłem akumulator. Było lepiej. W tym roku problem wrócił więc popuściłem i dokręciłem nakrętki przewodów wychodzących z alternatora, a następnie wyjąłem wszystkie duże bezpieczniki ze skrzynki, obróciłem je o 180st. i osadziłem na swoich miejscach. Póki co ustało.

P. S. Zanim dobierzesz się do nakrętek altka to odłącz akumulator!!! Inaczej, przy odrobinie pecha, klucz wtopi ci się w dłonie.

Jak spada napięcie do tych 13V to czuć jak silnik inaczej chodzi (tak jakby miał duże obciążenie). Spróbuję z tymi bezpiecznikami.