Witam,z nastaniem chłodniejszych dni mam drobny problem,mianowicie gdy ciepło to autko kręci jak zwariowane z kolei gdy nastają chłodniejsze dni/wieczory autko wystudzi się (np 8h) to pierw zakręci wolno,potem jakby przystanie na pół sekundy i nieco szybciej kręci (ale dalej wolno) i odpala.Jak już odpali i wygaszę czy jeżdżę to nie ma problemu kręci dalej jak zwariowany.Akumulator jest leciwy jednak na włączonym zapłonie pokazuje mi ok 11.8V a gdy odpalony to ok 13,5-14,1V.Tak jakby słaby był akumulator i wolno kręci ale myślę jeszcze nad rozrusznikiem.Dodatkowo gdy wolno kręci przygasa lekko oświetlenie.Po za tym nie ma problem z odpaleniem 3-4 razy zakręci i pali zawsze.Nawet jak zima była i -15 czy więcej to naturalnie bardzo wolno kręcił ale zapuszczał.Jak wykluczyć akumulator bądź rozrusznik?

Czy rozrusznik wymienię sam? Trzeba coś ustawać przestawiać?Poniżej zamieszczam film z przed chwili temp ok 10st
Pozdrawiam

https://www.youtube.com/watch?v=2VEpvkr8HvI

Najpierw podmień akumulator, nawet na chwile pożycz od kolegi i będziesz wiedział czy on jest problemem, naładowany aku po dłuższym postoju powinien mieć na klemach napięcie około 12,5 - 12,6 V, ten Twój z 11,8V to już w raczej tylko do wymiany się nadaje
ładowanie też coś dziwnie masz, raczej powinno być powyżej 14 V, a ty piszesz o 13,5 - no chyba że jest to na wolnych obrotach i włączone wszystkie odbiorniki (światła, grzanie szyby, nadmuch itp)
co do rozrusznika - nic tam się nie ustawia, wyciągasz jeden, wrzucasz drugi i to wszystko

Dokładnie, zacznij od akumulatora kolego.

rafisz 11.8V to jest gdy zapodam zapłon bez obciążenia (wydawało mi się ok ale skoro mówisz że mało to chyba czas na niego),z kolei te ok 14,1V to jest na włączonym na postoju bez obciążenia,kolejno gdy włączę radio czy klimatyzacje czy inne to spada do ok 13,5V
W sobotę przełożę akumulator z grande punto i zobaczę.
A ktoś orientuje się jak z rozrusznikiem czy opłaca się regenerowany czy może nowy

Jak masz trochę pojęcia o mechanice, to przejrzyj ten rozrusznik. Bardzo prosta budowa.

czech22 a czy te objawy idzie jakoś sprawdzić w samym rozruszniku,jakoś na krótko go spiąć czy trzeba by rozebrać?Przed momentem podmieniłem akumulator z grande punto i autko zakręciło ładnie,ale wpiąłem swój licząc że będzie zamulenie a ten odpalił też elegancko i już sam nie wiem.Spróbuję raz jeszcze dziś.Cały tydzień kręcił źle a dziś jak na złość normalnie.Ale co mnie jeszcze zastanawia to mój akumulator a akumulator z grande punto.Tam jest 44Ah i silnik 1.4 77 z klimą a ja mam 56Ah 480 i 1.4 95 z klimą,czy to nie za dużo na ten silnik? poza tym chciałem podładować swój a tu 5 minut i wskazuje że naładowany,elektrolit jest...Sam już nie wiem objawy miałem odkąd go mam (prawie 2 lata) i zawsze jak chłody nastają,może za duży jest może coś z tym prądem rozruchowym za duży?Pozdrawiam

nie ma czegoś takiego jak za duży aku (w sensie pojemności), im wiecej masz Ah i im większy prąd rozruchowy tym lepiej, jeżeli masz większy prąd rozruchowy to masz większą moc dostarczaną do rozrusznika, to wynika z prawa Oma, a im większa pojemność tym dłużej możesz "hełtać",
i jeszcze jedno na koniec - jak ktoś Wam powie że większego aku nie doładuje alternator to możecie mu powiedzieć wprost żeby sie poszedł douczyć, swoją drogą świadczy to o tym że człowiek głoszący takie teorie nie ma bladego pojęcia o tym o czym mówi, owszem było coś takiego, ale było to w odległych czasach kiedy to w poczciwych maluszkach były montowane prądnice (czyli przed chyba 1988 r.), które były w stanie oddać moc w zasadzie "na styk" w stosunku do zapotrzebowania szczególnie zimą, druga sprawa to taka że rzadko te prądnice były 100% sprawne, a skoro nie były 100% sprawne to reguły prądnica generowała za mało prądu, problem przestał istnieć po zastosowaniu alternatora, ale do tej pory opowiada się bzdury, prawie 30 lat później...

w garażowych warunkach nie sprawdzisz rozrusznika, nie masz stanowiska do badania, dzięki któremu mógłbyś wyznaczyć charakterystyki "obciążeniowe", jedynie co możesz zrobić po demontażu to sprawdzić czy szczotki nie są zużyte, czy nie ma luzów na łożyskowaniu wirnika, ewentualnie czy jakieś styki nie sa nadpalone - a właśnie - może w włączniku elektromagnetycznym (tzw cewka) są wypalone styki...

Wczoraj i dziś dokonałem 3 próby na akumulatorze z grande punto za każdym razem palił ok,gdy dziś podmieniłem na Swój to już pojawił się lekki problem więc najprawdopodobniej akumulator.Ale dziwne bo na zapłonie jest po wyłączeniu wszystkiego ok 13,5 po odpaleniu ok 14,1V gdy dałem akumulator do podładowania to 5 minut i pokazał że naładowany.Jest bezobsługowy ale słychać że elektrolit jest,klemy czyste czy aby na pewno jest to zużyty akumulator skoro trzyma napięcie chyba w normie?

Czy ktoś ewentualnie regenerował rozrusznik? jakie to są koszta mniej więcej? I jaki polecanie do mnie akumulator 40,45,50 czy taki jaki mam czyli 56Ah,jeżdżę mało na krótkich odcinkach 5-10km

Uważam, że masz za dużą pojemność akumulatora i na pewno nie naładujesz go na krótkich trasach. Sprawdż naładowanie, albo areometrem jak jest dostęp, albo miernikiem napięcie na klemach. Napięcie naładowanego akumulatora to ok 12.6 12.8 v Poniżej 12 jest bardzo nienaładowany. Oczywiście mierzysz na wyłączonym silniku.

nie jest to prawda, idąc twoim tokiem rozumowania, skoro rozładowany aku 40 Ah z reguły ładuje sie około 10 godzin, to ile trzeba ładowac aku z np ciągnika rolniczego ursus c-360, z tego co pamietam fabryka montowała tam 180Ah? Dobrze wiesz że czas ładowania to tez około 10 godzin, jest tylko jeden warunek - musi przez aku płynąc prąd o natężeniu około 1/10 pojemności, a więc dla tego małego potrzebne jest 4 A, a dla tego dużego 18 A, jeżeli ten warunek zostanie zapewniony to czas ładowania jest taki sam, w samochodzie ten warunek jest oczywiście spełniony bo nie ma żadnego układu stabilizacji pradu, jest tylko stabilizacja napięcia (około 14 V), a skoro nie ma stabilizacji prądu to aku zawsze jest ładowany maksymalnym pradem jaki w danym momencie "przyjmie" aku (napewno zauważyliście że w miarę jak aku sie naładowuje to spada płynący przezeń prąd),
żeby obalic ten mit posłużę się przykładem z zycia wzietym - jedzcie na wieś i zerknijcie na ursusy c-330 czy c-360, w większości przypadków rolnicy powymieniali awaryjne pradnice na alternatory z samochodów, oczywiście wyciągniete na szrocie, jedynym kryterium przy wyborze alternatora jest niska cena i żeby pasowało na uchwyty, w samochodach te alternatory ładowały akumulatory w porywach do 50Ah (wiekszych w benzyniakach rzadko sie uzywa), a ursusach ładują akumulatory około 200 Ah, teraz taka "trzydziestka" często słuzy do podjechania kilka km do sklepu, no to teraz pytanie - skoro samochodowy alternator naładuje aku 200 Ah w "trzydziestce" to nie naładuje małego akumulatora tylko nieznacznie wiekszej pojemności?
a teraz do sedna - prad dla aku 40 Ah to 4A, dla aku 56Ah to 5,6 A, dla alternatora to żadna róznica, wiecej potrzebuje zarówka od kierunków, na drugim forum na jakim "siedzę" ludziska montują akumulatory 60 Ah w miejsce fabrycznego 45, żaden nie narzekał że ma problemy z rozruchem...