witam
przejecjhalem jakeis 2 km na recznym hamulcu i o dziwo nic nie piszczal ani nie chamowal mnie

po tym jak zauwazylem ze jechalem na recznym zrobilem test
na lekkiej górce (2%) dalem ręczny i sie niestaczal a jak zwolnilem to jechal.

niepokoje sie ze cos niedziala.
mogłem cos uszkodzic?

pozdro

Zależy jak mocno miałeś go zaciągnięty, ale raczej nic się nie stało, trochę się pewnie szczęki w bębnach zużyły, ale poza tym chyba nic.

Jak zobaczyłem temat to pomyślałem o czymś innym

Sorki dżouk

cubus1: nie ty jeden :E:E

pewnie miałeś lekko zaciągnięty skoro tego nie zauważyłeś, tzn nie czułeś, że ciężko idzie
jeśli trzyma, to pewnie nic się nie stało.
Nie martw się, nie takie rzeczy nasze Kropki muszą przechodzić

Najwyżej trochę szczęki Ci się skończą wcześniej

hehe normalna reakcja...
pewnie wiekszosci zdarzyła sie jazda na recznym...
o skutkach ubocznych musialyby sie wypowiedziec konkretne przypadki
bueheheheh

jezeli nie hamowalo cie auto to pewnie miales delikatnie podciagniety tak ze tylko sie kontrolka zaswiecila
nie peniaj nic sie nie zepsulo

ja też :E:E:E

U mnie w warsztacie kiedyś była pewna babka, która po 20 km kapnęła się, że ma zaciągnięty ręczny (na jedno koło hamował) jak jej opona wybuchła :o (VW Transporter 2,4 D 3 os. + pusta paka)

Chyba tak, Bilobil by się przydał.

heheheh dobre !!!

Ja też tak mogłem jedździć, nawet nie było różnicy z czy bez niego, ale z górki się nie staczał.

Po wymianie bębnów i szczęk już ręczny daje o sobię znać jak chce z nim ruszyć

Nie rób dramatu z takich błachostek. Jak potrafiłeś przejechać tak daleko na ręcznym, to albo nie zaciągnąłeś go dobrze, albo masz żle wyregulowany. Dobrze wyregulowany ręczny powinien zablokować koła.

Mój dziadek raz miał tak w Polonezie: Ręczny nie był używany od 4 lat i nagle się zdarzyło, że dziadek zaciągnął... No i już nie dało się wyłączyć

Skutek: po przyjeździe do domu, smrodu co nie miara, zdarte bębny i zaciski Cały układ tylny + linka ręcznego do wymiany, tyle, że ręczny był mocno zaciągniety, a Poldek ma napęd na tył, więc jakoś bez problemu zajechał

A skoro ty miałeś zaciągniety lekko, nic Cię nie spowalniało i dalej trzyma na wzniesieniu to znaczy, że starcie okładzin jest właściwie minimalne i jak napisal cubus1 troche szybciej mogą Ci się skończyć hamulce