Witam wszystkich, jak widzicie za oknem sypie śnieg i mróz już chwycił, z tej okazji pojawiło się kilka problemów co do których chciałbym zasięgnąć waszej rady:)

1. Przymarzanie drzwi i problemy z ich otwarciem.
Zauważyłem że gdy samochód stoi na mrozie przymarzają mi drzwi i później jest problem z ich otwarciem... Starałem się wysuszać uszczelkę przed zamknięciem, no ale jeśli śnieg sie roztopi to i tak wejdzie w takie miejsce że po zamarznięciu znowu pojawi się ten sam problem... Macie jakieś rady co z tym zrobić, może przesmarować uszczelkę czymś, jak sobie dajecie rade z przymarzniętymi drzwiami?

2. Powolne rozgrzewanie się silnika.
Wiadomo, zimno, wiatr więc silnik dobrze i szybko jest chłodzony, aż za dobrze, stosujecie jakieś patenty w stylu coś choć częściowo zasłaniające wloty powietrza, aby nie chłodziło tak mocno? Założyłem sobie kawałek grubej foli na chłodnice i szybciej się wszystko grzało, ale mój znajomy powiedział że nie powinno się tak robić, więc zdjąłem a zasłoniłem tylko małą część chłodnicy... Wiele razy widziałem w dieslach takie rozwiązania, czy ktoś je stosuje?

Co do zamarzania drzwi to dzisiaj przymarzły mi jedynie szyby.
Jeśli chodzi o nagrzewanie silnika to w Cinquecencie zasłanialiśmy chłodnicę tekturą ale nie bezpośrednio na chłodnicy tylko zasłanialiśmy wlot w zderzaku. Nawet pomagało. W Punto już niczym nie zakrywamy po prostu czekam aż się silnik nagrzeje.

1. Posmaruj uszczelki wazeliną kosmetyczną. U mnie to zdaje egzamin.
2. Nic nie zasłaniam bo nie zauważyłem takiej potrzeby. Mój kropek dość szybko grzeje.

Na każdej stacji znajdziesz preparat do smarowania uszczelek, do kompletu z odmrażaczem do zamków
Co do rozgrzewania silnika to napisz moze ile dokladnie zajmuje silniczkowi sie rozgrzac? Ja na dzien dobry odpalam, włączam podgrzewanie tylnej szyby i lusterek, pozniej pasjonacko oddaje sie czynności odśnieżania i skrobania (staram sie to robic porządnie, tak żeby na aucie nie było ani grama śniegu), i jak skoncze to silniczek jest juz ciepły. Wczoraj zajęło mi to dokladnie 10 minut. A u Ciebie jak to wygląda?

Kurcze u mnie trochę to trwa, słyszałem ( i widzę w praktyce ) że silniki Diesla dłużej się grzeją, no chyba że to wina termostatu, ale na razie tego nie ruszam...

Z wazeliną spróbuje:)

Ja tam zamiast wazeliny wole silicon w sprayu. W zeszłym roku miałem zasłonięta czesciowo chłodnice ale teraz chyba tego nie bede robil...

ze smarowaniem drzwi uważaj ,konkretnie z wazeliną i takimi tam ,ale tylko na to że wsiadając do auta mozesz sie okropnie ubrudzić i przenieść na tapicerkę foteli znam to z autopsji wiem co mówię
jesli chodzi o silnik to identycznie jak u adi.degora tyle że ja mam benzyniaka a w dieslach nie wiem jak długo musi czasu upłynąć

Też może być, tylko że akurat nie miałem pod ręką a czymś trzeba było nasmarować

ostatnio sprawdzałem ile trwa rozgrzanie do optymalnej temperatury mojego silnika -> 10min...
oczywiście silnik zapalam dopiero wtedy kiedy ośnieże samochód i odraza ruszam,"klepanie" silnika na parkingu nie jest dla niego najzdrowsze
a co do uszczelek polecam preparat "uszczelka" , plus coś przeciw parowaniu szyb

makkak: to że diesle się wolno grzeją to jakiś przesąd... Zimą każdy silnik potrzebuje 10-15min żeby się dobrze zagrzać (a diesel taki jak twój jeszcze pojemnością nadrabia - większy szybciej się grzeje). Zasłanianie silnika nie jest dobre, bo ok, zagrzeje się szybciej, ale potem nie ma żadnego chłodzenia...

STax: ale ja nie chce zasłonić od razu całej chłodnicy! Tylko jej mały fragment żeby był trochę mniejszy przepływ powietrza. Skoro mój silnik ma problemu z grzaniem to pewnie jest tak jak podejrzewałem, termostat do wymiany;)

Może i masz rację, ale ja wychodze z założenia że żyłowanie zimnego silnika obrotami (jazda) jest jeszcze mniej zdrowe Oczywiscie sprawa tyczy sie tylko sezonu zimowego

divers88 dlaczego uważasz, że klepanie silnika na parkingu nie jest najzdrowsze ??

Wydawało mi się , że jest na odwrót

Ponoc tak jest, że się nie powinno czekać, tylko odpalać i jechać, ale nie przesadzajmy znowu w drugą stronę - lepiej żeby auto się trochę w środku zagrzało w czasie gdy je będziemy odśnieżać.

...no ale dlaczego ??

Yoka: coś tam było z temperaturą, że pewien jej zakres jest niekorzystny dla silnika, a jadąc dość szybko się go przechodzi.

A obciążenia silnika kiedy smarowanie nie jest optymalne (bo tak jest kiedy ujemne temperatury panują) ??? Z tego co ja wiem to więcej szkody się silnikowi robi jak przy niskich temp. poddaje się go obciążeniom
Nie chodzi o to aby zagrzać silnik całkowicie na parkingu ..ale o to aby popracował sobie trochę i trochę się zagrzał po to aby smarowanie było optymalne i aby elementy metalowe osiągnęły właściwe rozmiary dla swojej pracy

Jedyna przyczyna znana mi dla której powinno się ruszać od razu po odpaleniu to ekonomika

Owszem, ale trzeba tu dodać "nadmiernym obciążeniom" czyli mocno wciskając gaz. Jadąc normalnie i delikatnie silnikowi nic się nie stanie.

Owszem stać ...to się nie stanie ....silnika nie zatrzesz
....ale bardziej wtedy go zużywasz niż gdyby postał sobie 1-2 minutki na wolnych obrotach i troche się zagrzał

Yoka dlaczego nie powinno sie grzać na luzie?

1. Ekonomika - ponoć niepotrzebne zuzycie paliwa.
2. Ekologia - podobno na luzie jest duza emisja spalin.
3. Efektywność - grzanie na luzie jest o wiele mniej efektywne niz po ruszeniu.
4. Elementarne zalecenia producenta - patrz instrukcja obsługi Fiata GP
5. Eleganccy panowie i panie z policji/strazy miejskiej moga się o to czepiać

To tyle co mówi teoria. Praktyka - chyba 99% kierowców skrobie szyby na pracującym silniku

1) Wg wskazań komputera jak najbardziej, spalanie wzrasta i to w zastraszającym tempie, ale po pierwszych pokonanych kilometrach równie szybko spada
2) Na mój chłopski rozum- mniejsze obroty = mniej spalin, ale ja sie nie znam
3) 100% racja.
4) Tutaj sie nie ustosunkuje
5) Serio? Na jakiej podstawie? O te spaliny?

Mnie i tak dreszcze przechodzą jak odpalam i słyszę ten okropny dźwięk rozruchu zimnego silnika, az mi stają przed oczami te wszystkie opiłki metalu Takze nie wyobrażam sobie jazdy na silniku po całej nocce śnieżycy potraktowanym z zaskoczenia Poza tym w czasie odśnieżania aku się podładuje, szyby i lusterka rozmrożą, nawiew pojdzie na szybe czołową, coś niecoś już się nagrzeje w środku A o policję ja akurat sie nie musze martwic, nie parkuje na ulicy

[ Dodano: 24 Lis 2008 01:51 ]
Tym niemniej ciekawy jestem na jakiej podstawie mogą się o to stróże porządku czepiac.

Grzesiu1976 ...no przecież o tym pisałem - ekonomika przemawia za tym aby nie rozgrzewać silnika na wolnych obrotach ......o ekologii nie wspominałem ale też fakt
Z punktu widzenia mechaniki natomiast rozgrzewanie wstępne na postoju jest raczej uzasadnione Nie spotkałem sie tutaj z argumentem na "nie"

Jeśli auto stoi w miejscu to spaliny koncentrują się wokół niego. Podczas jazdy spaliny szybciej rozprzestrzeniają się w powietrzu i ich stężenie przy samochodzie jest mniejsze.

Według przepisów nie można stać dłużej niż minutę na z zapalonym silnikiem. Nie dotyczy to korków.

No dobrze, tutaj sie zgodze, ale sama ilosc wydzielanych spalin jest chyba niższa na luzie (a raczej ~1000rpm, bo o to tu chodzi) niż jakbym dajmy na to trzymał samochód przez te 10 minut na 2000, 3000rpm, jak podczas jazdy? (pomijając fakt że w takim wypadku sąsiedzi by mnie chyba spacyfikowali )

adi.degora - mieszanka na zimno jest bogata i na luzie nie jest dobrze spalana. Stąd więcej spalin.

Ja jednak podzielam pogląd Yoki. Jak już silnik ma pracować pod obciążeniem, to lepiej by temperatura była bliższa optymalnej.