Mam Punciaka od ok 2 miesięcy. Wersja StarJet 1,4 16V. Wyczułem go już i zdecydowanie byłem zadowolony z jego mocy, przy wyprzedzaniu itd. Ale w czym problem.
Kilka tygodni temu założyłem instalacje gazową STAG z wtryskami HANA. Od początku po instalacji auto lekko szarpało w czasie jazdy, najczęściej przy mocniejszym przyspieszaniu. Po jakimś czasie zaświeciła mi się kontrolka silnika na pomarańczowo (świeci ciagle - nie mruga). Co jakiś czas gaśnie np. na pół dnia, a później znowu się zapali. Żeby sprawdzić czy problem leży w gazie, jakiś czas jeździłem na benzynie, niestety bez zmian. Wyraźnie czuć, że samo auto jest bardziej mulaste i nadal szarpie. Co ciekawe, kiedyś czasami przez omyłkę ruszyłem z 2ki i było to jak najbardziej możliwe, auto ruszało wolniej ale ruszało. Teraz z 2ki to chyba musiałbym je popchnąć - kompletnie nie ma mocy. Wcześniej ze świateł zbierał się wyraźnie szybciej i żwawiej, teraz niby coś tam tej mocy ma, ale główne i na jedynce. Przeszukałem fora i różne strony i stwierdziłem że problem może leżeć w świecach. Zamówiłem je, wymieniłem wczoraj. No i co? I nic. Dzisiaj jechałem do pracy na samej benzynie i niestety auto może i nie szarpie tak często jak wcześniej, ale zachowuje się jakby miało turbinę - jedynka, ruszam, przełączam na dwójkę i nagle zamuł, aż przy wejściu na jakieś wyższe obroty nagle dostaje kopa. Wcześniej nigdy czegoś takiego nie było. Każda zmiana biegów wiąże się teraz z lekkim szarpnięciem, wcześniej przechodziły płynnie.
Po wymianie świec, kontrolka silnika świeci się cały czas.
Szczerze już nie mam pomysłu co to może być. Jakby tak się działo na samym gazie to by była jasna sprawa - jakaś regulacja czy coś u samego gazownika. Ale tutaj wyraźnie jest problem również na benzynie.
Spotkał się juz ktoś z Was z takim problemem?

Sprawdź co zapaliło tą kontrolkę. Od tego myślę trzeba by zacząć.
Jeśli nie masz jak sprawdzić to mogę Ci pomóc MESem.

sonda, kat , komprecha silnika.. daj logi to pomyślimy

Odświeżam temat.

Praktycznie od założenia gazu mam z samochodem cały czas problem.
teraz gdy zaczęło się robić zimno to już codziennie rano przeżywam mękę z nim.

Na jutro jestem kolejny raz umówiony do gazownika i zostawiam mu samochód na noc, żeby wybadali o co chodzi:/ Mimo to chciałbym się poradzić was, bo może ktoś miał podobny problem.

Otóż punciak na gazie jeździ w miare ok. Ale nie to co kiedyś na benzynie. Właśnie kiedyś, bo dzisiaj nie jeździ praktycznie wcale.
Ale od początku. Rano, zimno, odpalam auto. Startuje z benzyny. Obroty falują między 1000 a 1500. Cały punciak trzęsie się, szarpie, a odgłos taki jakbym miał jakiegoś starego diesla. Auto to na luzie, dodaje gazu i nic. Wciskam pedał gazu do oporu, auto nic, kompletnie nie reaguje, ale chwila mija i nagle sru, wchodzi na wysokie obroty, jakby sobie przypomniało, że mam nogę na pedale. Nie muszę chyba mówić jakie byłoby to niebezpieczne jakbym jechał po ulicy w normalnym ruchu. Zero kontroli.

Po jakimś czasie obroty wchodzą na standardowe ok 800-900 i już stabilnie pracuje. Po chwili załącza się instalacja gazowa. W tym momencie auto jest już normalnie jezdne.

Kontrolka silnika świeci sie cały czas, ale od momentu jak zrobiło się zimno i odpalam auto to zanim nie załączy się instalacja lpg, kontrolka mruga.

Po załączeniu gazu auto chodzi niby normalnie, ale widać różnicę w porównaniu jak chodziło jeszcze przed instalacja gazu. Ruszam spod świateł, 1ka, gaz, wrzucam 2ke i chwilowe szarpnięcie. Kiedyś tego nie było i szedł gładko po wszystkich biegach.
Kolejna sprawa to jazda np pod lekkie wzniesienie, widać, że nie służą mu obciążenia bo jak cisnę auto na wysokich obrotach w pewnym momencie poszarpie kilka razy i dalej jedzie ok.

Ale spłodziłem wywód. Mam nadzieję, że ktoś będzie wiedział co jest nie tak z moim przypadkiem.

Dorzucam link do filmu jaki nagrałem - wyraźnie słychać nietypową pracę silnika i widać drgania auta i falujące obroty.

http://youtu.be/gs0DAZ-may0

Podjedź w jakiś wolny dzień do mnie to zapiszemy logi z kompa i wrzucisz na forum.
Przy okazji standard: kasowanie błędów.

Dopisano podczas edycji:
Na instalacjach LPG wprawdzie się nie znam, więc Ci w tej kwestii nie pomogę, ale może któryś z forumowicz się pochyli nad logami.

Dzięki za odpowiedź Póki co po wizycie u gazownika jest ok. No prawie. Rozwiązali problem z wariowaniem auta przy odpalaniu. Jakiś magik od gazownika pogrzebał co nie co w elektronice i twierdzi, że auto przechodziło w tryb bezpieczeństwa i dlatego działo się to co się działo. Najważniejsze, że sprawa naprawiona.
Inny problem za to jest tak, że auto ma chyba za niską mieszankę podawaną bo jak mam zimny silnik to przy niskich obrotach lubi zgasnąć.

A i pojawił się błąd "żółtej kłódki" dzisiaj. Choler... wie czy to od tych wcześniejszych akcji czy nie.

@lano - odezwę się do Ciebie jakoś niedługo, jeśli ten błąd nie zniknie.

lookash opisujesz dokładnie takie objawy jakie miałem w swoim Grande, opisywałem to tutaj: topic44049.html
Panowie specjaliści od LPG zaktualizowali mi centralkę (chyba benzynową) i problem wariowania obrotów ustał.
Problem w tym, że tytułowy błąd wypadających zapłonów zmienił się w kolejny błąd: nieprawidłowy skład mieszanki.
Na niskich obrotach mam już w 80% spokój (lekkie wibracje mimo wszystko czuć).
Ciągle jeżdżę z zapaloną kontrolką silnika.
Czasem gdy na zimnym silniku chce za szybko odjechać, auto nie reaguje na gaz, zamruga kontrolką silnika i po chwili wszystko wraca do normy.

Dodam, że nie mam pomysłu w czym jest teraz problem...

Obserwuj swojego kropka, lepiej przedwcześnie się nie cieszyć.

Jeśli mnie pamięć nie myli, to gdy się w lato ostatni raz widzieliśmy, to Twój GP też wpadł w safemode.
Reset błędów oczywiście pomógł usuwając safemode, ale nie usuwając przyczyny.
Myślę, że tu trzeba jakiegoś łebskiego kolesia który będzie wiedział gdzie jest przyczyna. Bo jeździć co tydzień na kasację błędów to jest pudrowanie syfa.