Jechałem sobie kropkiem, tylna szyba była trochę zawalona i postanowiłem przetrzeć, ale wycieraczka stanęła po 5cm ruchu i już się nie ruszyła. Kurde, już miałem dość z nią to się znowu coś zepsuło.
Dzisiaj próbowałem ją uruchomić ale d***, nic, zapomniałem i zostawiłem ten przełącznik wycieraczek w pozycji do działania tylniej (przekręcony).
Po 20min czuje spaleniznę jakiejś gumo - plastiku, coś podobnego czułem jak mi sie przepalały wtyczki od świateł mijania, ale ten smród był o wiele intensywniejszy.

Jak myślicie, czy mogło się coś spalić w przekaźniku z tą wycieraczką?

co sie moglo przepalic to nie wiem, ale wiem ze jak kupilem kropka to tez nie dzialala wycieraczka, a wystarczylo rozebrac ta oslone kolo wycieraczki i styki przeczyscic bo wczesniejszy wlasciciel postanowil zabezpieczyc styki smarem i pradu nie przewodzilo

Częstą przyczyną smrodku jest spalony silnik wycieraczek. Czesto padaja silniczki jak ktoś włączy wycieraczkę, gdy przymarzniete jest jej pióro do szyby. Wycieraczka dostaje rozkaz jazdy i podtrzymanie zadziała. Wyłaczenie już nic nie daje, ona musi zrobić ruch. Jak sie szybko nie oderwie pióra od szyby to po kilkunastu minutach smierdzi i po sprawie.
Tobie wampir stało sie podobnie i proponuję udac się na szrot po inny napęd.