Jeśli pozwolicie, będzie to dość subiektywna relacja.
Zaczęło się o 14tej na stacji Shell która stała się sztandarowym punktem zbornym podczas wypadów na południe od naszego pięknego, piernikowego grodu. Po zebraniu całej ekipy, co do trudnych nie należało (_marcin00_ i ja) udaliśmy się w stronę Włocławka. Nie ukrywam iż jechaliśmy pełni obaw. Nie, nie. Nie o spota się martwiliśmy a o nasze zawieszenia. Kto był we Włocławku ten wie (Panowie, czapki z głów że Wy tam dajecie radę). Na wysokości Ciechocinka usłyszałem znajomy głos w CB, który nawoływał mnie po imieniu. Gizio! Niestety zapomniał o spocie. Zrobiliśmy chwilę przerwy, pogadaliśmy i polecieliśmy każdy w swoją stronę. Gizio na Toruń a my dalej w stronę asfaltowej czarnej dziury. Po pewnym czasie poczuliśmy iż jesteśmy coraz bliżej celu.
Pod Halę Mistrzów wkulaliśmy się niemal punktualnie, przestraszeni lekko faktem że nikogo jeszcze nie ma. Jednak we wstecznych lusterkach dostrzegliśmy nieśmiało zakradające się zielone Punto I. Po wstępnym powitaniu osobiście ulotniłem się na drugą stronę ulicy na Cmentarz w odwiedziny do wuja.
Po powrocie dostrzegłem iż nastąpiło cudowne rozmnożenie i z 3 Fiatów zrobiło się 5. No wiem, wiem szału bez ale co zrobić. Na pogaduchach zeszło nam w sumie trochę czasu. W tak zwanym międzyczasie dorobiliśmy się też luksusowego towarzystwa w postaci Mercedesa A class (czy jak to tam się pisze ).
Jak to po pogaduchach na wolnym powietrzu nogi zaczęły nam... odmawiać posłuszeństwa. Trzeba było szybko obmyślić dalszy plan działania. Skoro jest ciepło i wiosna pełną gębą to może nawcinamy się lodów? No i pojechaliśmy. Na pierwszy cel obraliśmy... hmmm.... sam nie wiem co to było. Chłopaków zniechęcił brak miejsca do posiedzenia a mnie wizja salmonelli. No to może KFC? No i pojechali. Tam się posililiśmy i schłodziliśmy tym co w menu było. Około godziny 18tej rozjechaliśmy się do domów. Koniec









A właśnie że nie koniec. Było jeszcze afterparty niespodzianka. Jako że Dawid (Mysz) nie mógł przybyć ze względu na pracę to... my przybyliśmy do Dawida. Zdradził się na jakiej lini jeździ to zaczailiśmy się na niego na pętli przy Rudackiej, która była nam po drodze. Zmarnowaliśmy Mu całą przerwę i wówczas już ostatecznie udaliśmy się do domów.
Można by powiedzieć że zawstydziliśmy niniejszym Brać Śląską. Niech sobie mają po 60 samochodów na spotach ale... autobusu miejskiego nie mieli.

http://www.youtube.com/watch?v=EyyEWfEo_gY

Cwaniaki
Ale lepy forumowej nie ma to się nie liczy
Co się stało z 517?

P.S. Film na yt jest prywatny

Wesoło było, najlepszy był ktoś w beemce z tym "driftowaniem" które mu za cholerę nie wychodziło. Ubaw po pachy . Najważniejsze, że pogoda nam dopisała, a Ci którzy olali sprawę... no cóż niech żałują.

[ Dodano: 04 Kwi 2011 10:15 ]


Z tłumaczeń Dawida wynika, że 517 ma się dobrze tylko 13tka jeździ po takich okolicach i takich drogach że Mana po prostu szkoda

O ho,ho, ho. Argument znalazł. A u Was wszystkie mają?



Jak już _marcin00_ wspomniał, Rudacka jest ulicą zapomnianą przez ludzi i Boga. Jak jechaliśmy to się 2 razy zapomniałem i jak mnie podbiło to niemal gwiazdy zobaczyłem (ale mam pewność że nic nie ociera ). MAN jest za nisko posadzony.


Poprawiłem na niepubliczny.

431 ale męka

Marcin jaki Włocławek taki drift

Ale trzeba wam przyznac mieliscie do przejechania 50km a na miejscu byliscie punktualnie. Jak w szwajcarskim zegarku!

To zasługa Gizia, którego spotkaliśmy po drodze, gdyby nie on to bylibyśmy przed czasem


Ja bym powiedział jaki kierowca taki drift, koleś myślał że ma nie wiadomo jaki samochód i sam będzie jeździł bokami.